C'RPG Corner [PC]
Katalog znalezionych frazOdchudzanie brzucha
Postanowiłem, ponieważ forum głównie konsolowe, nie rozdrabniać aż tak bardzo podobnych w gruncie tematów. Ponadto co sie łudzić ... i tak będą porównania - S
Icewind Dale
Drużynowy Diablo można by rzec - robimy sobie "drużynę pierścienia" na samym początku - w moim przypadku było tak :
- 2x wojownik zakapior ;)
- paladyn
- złodziej [bo pułapek w tych lochach jest od groma :ninja:]
- kapłan
- mag od zauroczeń i zamętów [ od połowy robi taki rozgardiusz w pojedynkę że głowa boli]
Fabuła jak przystało na hero fantasy opiera się na pokonaniu wielkiego Zła. Przedstawiona jest ciekawie biorąc pod uwagę wątki poboczne a droga jaką przebędziemy w czasie wędrówki obfituje w mnóstwo ślicznych lokacji i smaczków dla fana Zapomnianych Krain.
Gra się prosto i w miare łatwo, grunt to dobra ekipa to wymiatania i mamy jak z górki. Historia jest długa - 30-45 H bez mała a rozgrywka opiera się na ciągłej walce więc niejednemu może się to znudzić - sam na przejście tej gry wraz z dodatkami poświęciłem ponad 2 miesiące rekreacyjnego niedzielnego grania.
Serce Zimy
Dodatek do podstawki - strasznie krótki i banalnie prosty jeżeli wykorzystamy w nim ekipę którą pokonaliśmy głównego złego w świątyni Tempusa. Lokacje strasznie liniowe tzn. trzeba dojść z punku A do B po drodze wycinając wszystko w pień. 4 godzinki i pozamiatane. Chociaż finałowy wróg jest bardzo "naturalny" a jego motywacje do "szerzenia zła i zniszczenia" mnie osobiście przekonały. Niestety to nie Planescape i nie można się dogadać nie inaczej niz za pomocą miecza i magii. Nie powiem - było mi żal takiego obrotu sprawy.
Trials of Luremasters - dodatek do dodatku, zwiedzamy tu pewien przeklęty zamek. Co śmieszniejsze ten darmowy quest zajął mi więcej czasu niż odpłatna przygoda :roll: Kilka zagadek, sporo wymagających wrogów i fajnych item'ków.
Podsumowując Dolina Lodowego Wichru to bardzo porządnie zrobiony c'rpg ze świetną muzyką. Polecam go jednak głównie fanom uniwersum Forgotten Realms.
Baldur's Gate + Opowieści z Wybrzeża Mieczy
Właśnie wczoraj skończyłem - pojedynek z Sarevokiem rozczarowuje - w ogóle postać ta jest tak słabo nakreślona w grze, spotykamy ją praktycznie tylko w le grande de finale gdzie po zamienieniu dwóch zdań zaczynamy walczyć. Sam pojdynek był dla mnie niesamowicie trudny - gdyby nie błędy w grze pozwalające wyciągać na wabia pojedyńczo przeciwników to bym raczej nie ujrzał napisów końcowych. Było ciężko - load/save i te sprawy Mam sporo zastrzeżeń do gry jeżeli chodz o fabułę - [kim był Tazok w finale ?] wszystko jest zrobione na rachu ciachu - po oczach najbardziej daje konstrukcja fabuły - śmigamy do obozu wroga - zabijamy jego dowódcę - czytamy zwój denata który zawsze ma przy sobie a którego nadawcą jest zawsze ktoś z wyższej półki - idziemy do jego bazy i w kółko macieju przez 7 rozdziałów. Ale gra się nadal dobrze, historia i klimat potrafi wciągnąć na długie majowe godziny a prekursorowi można wiele wybaczyć.
Przyznam, że BG1 ukończyłem tylko raz i to mniej więcej wtedy, kiedy wyszła.... Natomiast w BG2 gram do dziś :cooo: . Zdecydowanie jeden z najlepszych RPG jakie powstały :D ...
Planescape Torment
Jakis czas temu zakończyłem swą przeszło 3 miesięczną przygodę z poszukiwaniem własnego "ja" Bezimiennego ... to chyba jedyna gra gdzie głównego bossa można zastraszyć tym samym pokonując go :sparta:
Dialogi i rozmowa z NPC to 50 % klimatu tej gry [reszta to ofc. klimat uniwersum i fabuła] tak więc nie polecam jej tym co chcą pograć w jakąś alternatywę dla Diablo czy konsolowe "slaszery" ;)
Koniec gry bardzo ale to bardzo kozacki smutny ale sensowny i sprawiający, że takie gry pamięta się przez długo. Naprawdę mało jest gier które mnie zaintrygowały i sprawiły, że po ujrzeniu napisów końcowych ciągle o nich myślałem.
Nie jestem pewien ale Troy Denning napisał "Strony Bólu" - chyba kontynuację książki opartej na grze. O ile ta jest podobno świetna tak też sequel jest z kolei słaby. Tak czy inaczej gra mnie słoniła do kupienia w.w. książek i innych z serii w najbliższej przyszłości.
http://isa.pl/k30-Planescape.html
http://isa.pl/k130-T...Wojen-Krwi.html
Ale gra się nadal dobrze, historia i klimat potrafi wciągnąć na długie majowe godziny a prekursorowi można wiele wybaczyć. Trza było zagrać w dniu premiery. Inne czasy to były :) Pamiętam, że to była pierwsza gra na mojego PC. I wciągłem sie miłosiernie. Tym bardziej, że podchodziłem do tego czysto jako do RPG, nie do gry. Różnica? Czytanie wszelkich dokumentów, przesłuchiwania w spokoju dialogów, notowania questów na kartce (bo dziennik pupny), nie wykorzystywanie za ostre exploitów ... wtedy gra miała prawdziwy urok. No i BG1 ma coś, czego później mi brakowało - swobodne wędrowanie traktami i pustkowiami po Wybrzeżu. ID i BG2 miały z miejsca podane cele ... co dla mnie niszczyło sporą część zabawy.
No wędrując po wybrzeżu można było znaleźć kilka ciekawych lokacji i npc'ów - kilka jaskiń z ciekawymi itemkami, szlachcica samobójce pozera, kilku zwichrowanych magów i od groma łowców nagród bolujących na głowę naszego bohatera np. drużyna amazonek [słaba jakaś] :ninja:
Co do czasów premiery to pierwszy raz grałem w tą gre jakieś 5 lat temu [a gra ma z 8 ?] ale odrzucił mnie poziom trudności - wtedy jeszcze nie lubiłe tak bardzo gier ;) Poza tym pamiętam że do pierwszego wydania dodawano książkę Morze Piasków - nawet fajna, kiedyś sobie kupiłem. Sam miałem wydanie kolekcjonerskie z mnóstwem map i specialnym segregatorem na płyty - niestety sprzedałem na allegro za astronimiczną kwotę i obecnie mam tylko wersję z extraklasyki.
Planescape Torment
Jedna z najpiękniejszych i nagłębszych gier w jakie w życiu grałem. Jednym z głównych jej atutów jest to że nie zawsze musimy walczyć, ale możemy poprzez rozmowę i odpowiednie dobieranie słów przekonać przeciwników do naszych racji i przekonań. Wogóle to jest to wyjątkowy erpeg pod względem fabuły i mechaniki gry. Najbardziej podobała mi się opcja zatrzymywania czasu i spokojnego wydawania rozkazów podopiecznym. Fabuła natomiast niesamowicie trzymała w napięciu, bo od samego początku mieliśmy główny cel - odzyskać nasze imię, potem pojawiały się także inne obiekty poszukiwań, przez co trudno się było oderwać od komputera. Niewątpliwie ważnym elementem Planescape Torment była grafika. Nie raz i nie dwa zatrzymywałem się w nowo odkrytych lokacjach żeby rozkoszować się cudną rysowaną grafiką, czasami nawet dwa razy bo i w dzień i w nocy. Ponad to ta gra była spełnieniem marzeń każdego szperacza, np. w katakumbach penetrując odpowiedni tunel mogliśmy dotrzeć do Wielojedności, a zawsze przeważnie w takich miejscach poukrywane były ciekawe drobiazgi. No i towarzysze wędrówki byli niezwykli i nie mam tu na myśli ich cech indywidualnych jak ogon Anny, ale to że bardzo się do nich przywiązywaliśmy. Ja np. nie wyobrażąłem sobie podrużować bez Mortego, więc jak mi go ukradli poczułem się jaky ktoś zabrał cząstkę mnie. Przywiązałem się także do Dakkona i do Anny (kochałem ją). Już samo odkrywanie niuansów dotyczących przeszłości naszego bohatera było niezwykłe i wspaniałe. Np. na początku czułem wielki szacunek do Dakkona i uwarzałem go za mistrza, od którego wiele mogę się nauczyć.. Tymczasem nawet nie wiecie jaki to był dla mnie szok gdy się okazało
że to ja jestem jego mistrzem i nauczycieliem!! Wogóle to układanie wspomnień pochodzących od różnych wcieleń było niesamowite. Otwierało praktycznie nieskończone możliwości. Które tez zostały wykorzystane w końcówce gry [quote="Spoiler"] kiedy musimy wchłonąć nasze 3 reprezentatywne, całkowiecie przeciwstawne wcielenia [/quote]. Zresztą tak jak już lis napisał, końcówka jest niesamowita i zapada na zawsze w pamięć.. tak jak i outro..
mieliśmy główny cel - odzyskać nasze imię A nie wspomnienia, a na początku dziennik?
Anny (kochałem ją) Trzpiotka nie pozwalała pozostawać wobec niej neutralnym ... szpicuj sie trepie!
Prawda, dało się wygadać z każdej sytuacji ... a i tak najlepiej prowadziło mi się jako klasę Wojownika (nawet z siłą 12).
PT ... do tej gry podchodziłem ... 4 razy o__O. Może dziwne, ale wbrew wszelkiemu rozsądkowi (przecież cyberpunk, wizje P.K.Dicka, s-f ogólne wielbię) klimat aż tak bardzo mnie nie wchłonął. Coś nie zgrało między mną a grą ... coś akurat z oprawą nie do końca podchodziło ... nie mniej ukończyłem pozycję. Pewnie gdyby nie zastrzyki dopaminy od OST tego bym nie uczynił :D
W zakończeniu najbardziej boli to, że gdy nie odłączysz postaci przed teleportacją do Fortecy Żalu to by je ożywić musisz końcowo walczyć ... No i fakt, że dopełnienie naszej osoby jest taką potężną istotą pociesza :)
A nie wspomnienia, a na początku dziennik?
Już konkretnej kolejności co najpierw nie pamiętam (grałem jakiś czas temu), ale dla mnie najbardziej dopingującym elementem do ukończenia gry było odkrycie własnego imienia
którego i tak w końcu nie słyszymy;) Co do dziennika, to jak się dowiedziałem że składa się on z przeróżnych rzeczy [quote="SPOJLER"] (np. moja własna odcięta ręka, albo oko w Gospodzie pod Gorejącym Człekiem)[/quote] to przestał on mnie zbytnio obchodzić, bo wiedziałem że sam się 'napatoczy';)
Trzpiotka nie pozwalała pozostawać wobec niej neutralnym ... szpicuj sie trepie!
heh, ano trzpiotka, ale to była pierwsza postać w grze z którą się w pewien sposób związałem emocjonalnie, bo zanim kupiłem PT naczytałem się mnóstwa wywiadów z Biedrzyńską i wszędzie tam była analizowana postać Anny.. Tak więc jak tylko wyszedłem z Kostnicy i przechodząc obok filara usłyszałem ten charakterystyczny słodki motyw melodii (coś jakbyśmy płynęli statkiem po morzu..) i zobaczyłem ją, to pomimo tych jej gburowatych odzywek, czułem się przy niej jakbym ją dobrze znał.. fakt faktem że wiedziałęm że dołączy do mojej podróży, ale nie wiedziałem kiedy i gdzie
Ale miałem zaskok, gdy się okazało że jest córką Króla.. szmat:D
najlepiej prowadziło mi się jako klasę Wojownika (nawet z siłą 12).
Ja zawsze grałem magiem. Uwielbiałem przed walką stanąć z dala od wrogów i zanim oni się skapną co się dzieje to spuścić na nich czar Łez Elizjum i tak stojąc z daleka rzucać kolejne czary, podczas gdy moi towarzysze punktowali wrogów ostrzem:] Nie pamiętam jaki miałem poziom na samym końcu (tzn. po pokonaniu IstotyW.) ale dosyć wysoki pewnie koło 17, bo magowie otrzymywali szybciej poziomy niż wojownicy;)
Moje statystyki w Fortecy Żalu: http://img167.imageshack.us/img167/931/planesm9.th.jpghttp://img222.imageshack.us/img222/1363/plane1zp7.th.jpg
PT ... do tej gry podchodziłem ... 4 razy o__O.
Ja dwa, bo za pierwszym razem zatkałem się w Mniejszej dzielnicy nie mogąc dostać się do Labiryntu Raveli.
Miałem wprawdzie chustkę z kroplą krwi, ale zapomniałem o portalu u Bogowców :P Było to strasznie irytujące bo miałem świadomość że jestem silny (dopakowałem się w podziemiach Sigil) i mogę zrobić wszystko, tymczasem nie miałem b. ważnej rzeczy która mogła być wszystkim nawet kłaczkiem...
Za drugim razem już uważniej przechodziłem PT i nie miałem problemu z tym elementem.. właściwie to PT jest bardzo łatwą grą i trudno jest się gdzieś zaciąć lub nie móc kogoś pokonać.
Coś nie zgrało między mną a grą ... nie mniej ukończyłem pozycję. Pewnie gdyby nie zastrzyki dopaminy od OST tego bym nie uczynił :D
No muza była boska!! :hurra: A co do zgrania się to podszedłęm do tej gry jak do czegoś zupełnie nowego (po Falloutach;) ), bo np. ja w Baldura i Diablo nie mogłem się nigdy wkręcić i do tej pory nie potrafię :niepewny:
Spoiler napisał/a:
Nie trzeba walczyć pomimo wejścia z nimi do Fortecy. Można się dogadać i Istota Wiekuista pozwala się wchłonąć. Przyjaciele i tak odzyskują życie (oprócz Mortego bo cwaniak udaje nieżywego;) ). Oczywiście walka jest ciekawsza:) Ja osobiście po każdej możliwości zakończenia ładowałem jeszcze raz sejwa i sprawdzałęm inną możliwość:)
btw.sorry, nie zauważyłem i już ukrywam spojlery;) zamieszałem się z tymi spojlerami ..
17 poziom w Planescape w finale ? ... tak mało ? mój wojownik miał 24 [zakapior + młot znaleziony w labiryncie Pani Bólu] a poza tym wypełniłem quest z poznaniem prawdziwego imienia Bezimiennego [trzeba mieć przy sobie ową kulę znalezioną u króla szmat, bohater po wchłonięciu dwóch pierwszych wcieleń zajrzy w nią i dostaniemy 1000 000 exp :ninja:] i skoczyło mi do 34 :trup:
17 poziom w Planescape w finale ? ... tak mało ? mój wojownik miał 24 [zakapior + młot znaleziony w labiryncie Pani Bólu] a poza tym wypełniłem quest z poznaniem prawdziwego imienia Bezimiennego [trzeba mieć przy sobie ową kulę znalezioną u króla szmat, bohater po wchłonięciu dwóch pierwszych wcieleń zajrzy w nią i dostaniemy 1000 000 exp :ninja:] i skoczyło mi do 34 :trup:
Cwany, nie pamiętam jaki miałem na samym końcu poziom (po pokonaniu Istoty Wiekuistej).. Może też tak wysoki jak Ty, po prostu nie pamiętam.. Skoro w Fortecy miałem 16 to pewnie masz rację koło 20-30 poziomu musiałęm mieć..
A kulę miałem i poznałem imię, ale ja GRACZ dalej nie wiem jak Bezimienny się nazywał, bo nam tego nie zdradził..
http://playstationmu...ETA/BTA-002.htm
http://youtube.com/w...?v=Q3DfFCCr-vo& ... ed&search=
trzymajcie się mocno :ninja: Baldurs Gate na PSXa dziala itd
PS: http://playstationmu...ETA/BTA-026.htm Black 8 White
http://www.youtube.c...h?v=FvOFYZ5Cm2I Onimusha
Właśnie zacząłem grać w drugą część Icewind Dale - ledwo co utworzyłem drużynę [znowu godzina klikania i głowienia się nad nadaniem odpowiednich imion dla bohaterów - takie małe pedantyczne zboczenie ;)]i zwiedziłem oblegany port Targos. Zapowiada się ciekawie - to ostatnia gra na silniku Infinity, nie ma dwóch pasków po bokach i trochę mi było ciężko przyzwyczaić się do nowego interfejsu. Grafika jest śliczna i ponadczasowa. Gra ma sporo usprawnień w systemie i od groma nowych klas i ras - w końcu można mieć w drużynie drowa i walczyć dwiema "szablami" i innym asortymentem krojącym. Ciekawą alternatywą wybierają człowieka jest wybranie "pochodzenia boskiego" - mamy do wyboru to dobre jak i pochodzenia diabelskiego. Drużyna standardowo :
- 3 zakapiorów wojowników
- łotrzyk sztuk jedna
- czarodziej
- kapłan
ID 2 znudzil mi sie wlasnie tak po samym poczatku, ktory jest przefachowy, pozniej gralo mi sie jak w druzynowe Diablo ;/ Ja tam sie modle zeby kiedys zrobiono gre tak przefachową jak Planescape Torment. O tak, przygoda Bezimiennego jest niesamowita, boska i jedyna w swoim rodzaju. cRPG dla ktorego warto posiadac blaszaka.
takie małe pedantyczne zboczenie ;) ]i Od czasów obejrzenia GITS w drużynie zawsze ląduje u mnie Kusanagi :) Jako złodziejka zwykla.
BTW - Także zacząłem ostatnio ... i podobnie z godzina ... Krasnolud wojownik wziął imię z drzewa genelaogicznego krasnoludów we Władcy Pierścieni ... kapłanka elf - Evenstar ... tyle z ciekawych :P Przy okazji - pierwszy raz EVER zdaża mi się grać w gry na Infinity Engine z krasnoludem w ekipie ... do tej pory omijałem ...
U mnie ekipa:
Wojownikx2, Łowca, Łotrzyk, Kapłan, Czarodziej
A za ekipę gada moja Drowka (słabość mam do elfic ...). Nawet ciekawe linijki :)
Ja zawsze gram jednolitą jeżeli chodzi o płeć ekpipą - nie, nie gram drużyna Amazonek, jakoś nie potrafię się wczuć w przygodę "sterując' postacią kobiecą. No i mam straszny sentyment do Drużyny Pierścienia.
Co do imion to u mnie zawsze jest Serafin [chyba z baśni 1001 nocy ?] i Konrad z warhammer'owskiej trylogii.
Ja zawsze gram jednolitą jeżeli chodzi o płeć ekpipą - nie, nie gram drużyna Amazonek, jakoś nie potrafię się wczuć w przygodę "sterując' postacią kobiecą.
Coś jak z avami na forum, co nie lisie? ;) Mi tam jest wszystko jedno kim gram, czy facetem czy kobietą.. Czasami wolę grać kobietą, bo przez całą grę podziwiam jej animację ruchów, nowe zakładane zbroje i może to trochę dziwnie zabrzmi ale jakoś bardziej opiekuję się nią niż gdy gram facetem, tzn. nie wystawiam jej na zbytnie niebezpieczeństwa, za to wolę pomęczyć drużynę;) (zdanie jest oparte na Falloucie2, gdzie jako bohatera ustawiałem sobie często kobietę z imieniem mojej ukochanej :P ).
Yo, skończyłęm część drugą Icewind Dale XD było ciężko - walka ze strażnikiem-smokiem w puszczy i finałowy pojedynek to jedne z najtrudniejszych rozgrywek z jakimi miałem do czynienia. By pokonac tego czarnego smoka musiałem wykorzystać błąd w grze tzn. kryjąc się przed tym gadem w tzw. "fog of war" i miotając na ślepo czarodzeiejm kule ogniste przez bitą godzinę o_O Poza tym gra jest momentami mocno przekombinowana a pseudo-zagadki typu wydostanie się z lasu cieni tylko zneichęcają do gry :/ Momentami bez solucji i chorobliwemu perfekcjonizmowi [jak coś zaczynam to kończę :cat:] bym sobie odpuścił skończenie tej gry. No nic daję jej mocne 7+/10, było by lepiej gdyby sequel wzorem jedynki postawił na beztroską eksplorację i skupienie się na zbieraniu doświadczenia aniżeli męczenie się ze znalezieniem wyjścia z danej lokacji.
Dziś zacząłęm grać w Baldur's Gate II, w jedynkę grałem identyczną ekipą co ta jaką dostajemy na początku dwójki i jestem trochę zaskoczony tym co się z ta drużyną dzieje a właściwie z kilkoma jej członkami, wiecie o co chodzi :wink: szkoda trochę, prawie jak Aeris :lol:
Yo, Lisie. Przecież na początku 2 nikt nie ginie, to co piszesz? Aha, nie angażuj Yoshimo do składu i czarów nie dawaj Imoen do nauczenia.
Jesli chodzi o Jaheirę, to można ją odzyskać przecież w queście :) Innej opcji nie widzę :D
SPOILER chodzi mu o khalida i dynaheir zapewne SPOILER
No, ale ta para nie pojawia się w dówjce. A Lis mówi, że chodzi mu o drużynę, którą dostaje na początku 2, zatem albo jest tu inne znaczenie ukryte albo z logiką coś nie tak.
No ale Edwin i Viconia jeszcze żyją. Bierz ich do drużyny, bo warto. Viconię zwłaszcza, bo ona lubi dziki drowi (drowowy?) seks.
No ale Edwin i Viconia jeszcze żyją. Bierz ich do drużyny, bo warto. Viconię zwłaszcza, bo ona lubi dziki drowi (drowowy?) seks.
Hehe, a tak poza tym są to jedne z najlepszych postaci. Edwin - najpotężniejszy mag. Viconia - najlepszy kapłan. Tylko ciężko ich trzymać w "dobrej" drużynie...
Co do Yoshimo - IMO warto go mieć. W sumie jest to najlepszy złodziej w grze, a ponadto zabawna postać ;) . Choć zawsze zamiast niego można zwerbować Jana...
Dobra Lisie - zakładam, że przechodzi Baldura 2 po raz pierwszy.
Skład jaki MUSISZ mieć, żebyć nacieszyć się tą grą w pełni: Edwin (mistrz przywołań), Viconia (kapłanka), Jan Jansen (złodziej i iluzjonista), Minsc (łowca), Korgan Krwawy Topór (berserker) no i Ty (przy tym składzie radzę mieć jakiś charakter neutralny). Teksty rzucane przez te postacie przez całą długość gry (I to ma być piekło? Stanowczo przereklamowane...-Edwin) to potęga i dowód na to, że pc rządzi na polu rpgowym.
ja zamiast minsca dal byl Keldorna ( ktos musi nosic Karsomira ;) ) a jak chcesz miec male wojenki to do druzyny z Viconia i Korganem nalezy dodac Aerie ;), ogolnie kazda postac w tej grze ma cos do zaoferowania, ja jak gralem to mialem wszytskich w druzynie, po prostu po kolei robilem ich zadania, pozniej sobie wybralem ostateczna druzyne
Lepiej nie przyłączać Minsca i Edwina naraz. Wybuchowa mieszanka :/ . Choć bywa i tak, że do żadnej bijatyki między nimi nie dochodzi...
Sądzę, że najlepiej będzie, jak Lis wybierze takie postacie, jakie będą mu pasować. To znaczy takie, które z jakiegoś tam powodu polubi ;) . Inna sprawa, że niektórzy bohaterowie się nadają do... cóż, do niczego się nie nadają...
Keldorna
O, Keldorn to fajna postać.
BTW muszę przyznać, że ze wszystkich dostępnych klas, najlepiej gra mi się jako mnich :^^: .
No ale ja te postacie pod kątem ich osobowści wybrałem. Dlatego koniecznie Minsc z Edwinem. A Keldorn był o tyle do pupy, że nie mógł czarować, co to za paladyn? Jak on się ma do mojego Cecila smokobójcy? Za to in plus głos postaci podkladany przez nieżyjącego już ś.p. Perepeczkę.
BTW muszę przyznać, że ze wszystkich dostępnych klas, najlepiej gra mi się jako mnich :^^: . Ja klasycznegowojownika wolę. 5 do mieczy jednoręcznych i 5 do łuków to zabójcza mieszanka ... :P
Ja tam wybierałem przeróżne składy. Akurat w BG2 (inaczej niż w BG1) łatwo uzyskać różne kombinacje i nie czuje się "narzucenia" żadnym z nich. Oczywiście raz przelazłem z Viconią ... najpierw się żarliśmy ... potem się "żarliśmy" :D
mnich to ukryta bron BG2, po prostu nie ma na niego mocnych, po 20 lvl mozna sie pokusisc o granie tylko nim ( z dodatkiem oczywiscie), co wy np na zabicie Firkraga jednym ciosem ;)
Ja klasycznegowojownika wolę. 5 do mieczy jednoręcznych i 5 do łuków to zabójcza mieszanka ...
Jak już wojownik, to albo Berserker albo Kensai :P . Zwłaszcza ten drugi - 5 do katany, 3 do posługiwania się dwoma brońmi i 2 na cokolwiek innego. TO jest dopiero wybuchowa mieszanka :P . Jeszcze jako rasę wybrać pół-orka i mamy czołg w drużynie :P . Osobiście wolę jednak człowieka-dwuklasowca Kensai-Mag.
co wy np na zabicie Firkraga jednym ciosem
Eeee.... Cóż, czegoś takiego jeszcze nie widziałem :P . Trzeba zapewne takiego mnicha nieźle podpakować....
mnich ma uderzenia takie co daje szanse na smierc przeciwnika jezeli nie wykona rzutu obronnego, coz Firkrag sie zapomnial :P
W jedynke grałem postaciami które gra podaje nam na tacy i tymi które wg. dwójki zostają porwane do lochów przez assasynów na początku gry. Dwóch [a właściwie jednej] z nich co prawda już nie zdążymy zwebrować do drużyny ale mój squad z jedynki zgadza się z tym co serwuje nam odgórnie sequel. Trochę mi szkoda typa ;)
Jutrzen propozycja twego squadu jest ciekawa ale mam inne wizje ;) Yoshimo zwebrowałem bo jakoś mi tak przypasował cwaniactwem i kataną +1.
No i dodam tylko, że Cienie Amn bardziej mi się widzą niż jedynka, ciągle mi się chce grać i posuwać do przodu historię jak w obu KotOR-ach. Magiczna gra :ninja:
No i dodam tylko, że Cienie Amn bardziej mi się widzą niż jedynka, ciągle mi się chce grać i posuwać do przodu historię jak w obu KotOR-ach. Magiczna gra :ninja: E, a mi znów spodobała się bardziej spokojna w gruncie rzeczy fabuła jedynki i możliwość przewalania się przez Wybrzeże Mieczy. Plus osobiście lubię przygody dostosowane dla niskopoziomowych drużyn. Ale, co zaznaczam, to wyjątkowo osobiste podejście wynikające właśnie ze stylu gry w obu częściach BG.
Znów całkowicie nie podszedł mi Tron Bhaala. Wiem, wymiar osobisty jest fajowy, itemy również, ale akurat fabuła i narzucone przeskoki pomiędzy kolejnymi miejscami (w gruncie rzeczy, doprowadziło to do zwiedzania kolejnych lokacji) jakoś mi nie podeszły. Przeszedłem, ale bez jakiegoś dogłębnego masterowania postaci i wąchania każdej ściany w każdym miejscu. Plus klimatu wszystkich miejsc zbytnio nie odczuwałem. Ot, zakończenie okazało się dla mnie neutralne :)
Znów całkowicie nie podszedł mi Tron Bhaala.
Lisie, omiń ten fregment podczas czytania.
Kensai , który nie może nosić zbroi, więc typki wysysające umysł, czy jak im tam było, zabijają go jednym ciosem, no nie?
który nie może nosić zbroi, więc typki wysysające umysł, czy jak im tam było, zabijają go jednym ciosem, no nie?
Eee tam, łupieżców umysłu spotyka się bardzo rzadko, a poza tym pewnie jest jakiś pierścień, czy inne akcesorium, dzięki któremu zyskujemy odporność na to "wysysanie umysłu" :ninja: ...
W każdym razie, ja problemów z przejściem gry jako Kensai nie miałem...
BTW grał ktoś kiedyś jako Bard?
ludki ktore nie moga nosic zbroi ( kensai mnich ) maja naturalne odpornosci razem z levelami, do tego ajkis amulet i jest git
Bard ? tfu ! co to w ogóle jest ? pieśni bojowe i kitara zamiast miecza, owned :ninja: a i bardzo mi się podoba to, że w BG II równiez można tłuc dwoma mieczami - od czasów KotOR-a jak jest taka mozliwość w rpg-ach to każdego wojownika szkole na dwuręcznego rębajłe [a Drow obowiązkowo zawsze ma dwa sejmitary].
No jestem już w Podmroku :ninja: powiem tyle - hint z Yoshimo daje w emocjonalny gaźnik, mało jest gier które wciągają mnie i przykuwają do długiej rozgrywki za sprawą arcy-ciekawej fabuły. Ciemne Amn są jedną z nich, fabuła i uniwersum Zapomnianych Krain sprawiają, że jest to jedna z najlepszych gier w jakie dotąd grałem. A jako że jestem chory to siedzę i gram po kilka godzin dziennie :ninja: Już dawno nie miałem takiego parcia na granie, w odstawkę poszedł nawet Kratos hi, hi.
ps. czy sprawę z Yoshimo da się jeszcze odkręcić czy tez po za questem z Ilmaterem niż już nie można zrobić w tej sprawie
ps2. gdzie jest quest z ratowaniem Jaheiry ?
ps3. mam obecnie dwa wolne sloty na członków drużyny, zostawić jednego dla Sarevoka [jakie są warunki jego werbunku w Tronie Bhaala ?] i brać Edwina ?
ps2 - Tu nie pamiętam ... ale teraz nie możesz nic zrobić. W Amn by rozpocząć quest należało udać się do siedziby Harfiarzy (z tego co pamiętam).
ps1 - Nie, tylko serduszko ...
ps3 - chyba sama rozmowa wystarczała.
To kogo obecnie masz w drużynie (imiona i klasy bo nie pamiętam idealnie wszystkich :P)?
I co wybrałeś? Złodzieje (a przez to quest na morzu) czy wampiry?
Obecnie ... skończyłem prolog IWD2. Niesamowicie irytuje fakt, że gra ma tak rozbudowane charakterystyki i cechy postaci. Dlaczego? Bo to hack'n'slash prawie w końcu :P Coś takiego do Baldurów lub Planescape byłoby idealne :D
ps2. gdzie jest quest z ratowaniem Jaheiry ?
ale który, ten z baronem ployerem czy harfiarzami??
ps3. mam obecnie dwa wolne sloty na członków drużyny, zostawić jednego dla Sarevoka [jakie są warunki jego werbunku w Tronie Bhaala ?]
Sarevok jest przegięty, ale w sumie cały tron bhaala jest przegięty więc zależy co tam lubisz. A chcesz mu zmienic charakter??
Obecnie ... skończyłem prolog IWD2. Niesamowicie irytuje fakt, że gra ma tak rozbudowane charakterystyki i cechy postaci. Dlaczego? Bo to hack'n'slash prawie w końcu Coś takiego do Baldurów lub Planescape byłoby idealne
ja dwa lata temu przeszłam iwdII do szóstego rozdziału po czym save się skasował....
od tego czasu nie próbowałam przechodzic znowu...
niedawno chciałam przejsc iwd I ale w dojściu do podmroku chyba rozwaliłam jednego orogoga wczesniej niż sobie zaplanowała gra i nie mogłam znależc jednego ważnego przedmiotu do przejscia dalej...
superXD
mam zawsze jakies problemy z iwd
ostatnio gram w nn2, ale w instrukcji, atuty przetłumaczone są inaczej niż w grze a jeszcze inaczej są przy wyborze postaci... a w końcu nie wiem jak dojśc do profesji złodzieja cieniaXD... więc znów zawiesiłam grę...
i jeszcze mi updater nie dziala i nie mogęsobie nawet patcha zainstalowac :trup:
To kogo obecnie masz w drużynie (imiona i klasy bo nie pamiętam idealnie wszystkich :P)?
I co wybrałeś? Złodzieje (a przez to quest na morzu) czy wampiry?
Mam Dynahier[kapłan/druid ?], Minsca[łowca], Imoen [złodziej]mag] i Tidusa [koks wojownik] :lol: tzn. dzieco Bhaala ;)
Kroiłem wampiry bo więcej expa daje takie postawienie sprawy a i potem można przejąć gildie.
Co do Jaheiry to ciężko zgłosić się po ten quest u Harfiarzy jak w pewnym momencie trzeba było wyczyścić całą ich miejscówkę i jej przedstawicieli ;)
Obecnie ... skończyłem prolog IWD2. Niesamowicie irytuje fakt, że gra ma tak rozbudowane charakterystyki i cechy postaci. Dlaczego? Bo to hack'n'slash prawie w końcu :P Coś takiego do Baldurów lub Planescape byłoby idealne :D
Po tej grze będącej pożegnaniem z infinity i 2D widać najbardziej rozbudowany system [niemalże identyczny jak w KotOR], szkoda że rzeczywiście zmarnowany na drużynowe diablo. Hic, dopiero prolog ? Jak skończysz całą grę i pokonasz finałowy duet z obstawą to mega-szacun :pociesza: juz nie chodzi o to że gra jest trudna tylko momentami strasznie monotomna i koszmarnie urozmaicona niepotrzebnymi zagadkami.
ps2. gdzie jest quest z ratowaniem Jaheiry ?
ps2 - Tu nie pamiętam ... ale teraz nie możesz nic zrobić. W Amn by rozpocząć quest należało udać się do siedziby Harfiarzy (z tego co pamiętam).
Jeśli dobrze pamiętam, to trzeba też ukończyć quest z Ployer'em. Spotkać go można w Morskiej Zdobyczy, w dzielnicy portowej.
ps. czy sprawę z Yoshimo da się jeszcze odkręcić czy tez po za questem z Ilmaterem niż już nie można zrobić w tej sprawie
Jest ponoć pewien trik (nieprzewidziany przez twórców) w związku z tą "sprawą", lecz nigdy wcześniej go nie próbowałem...
Ciemne Amn są jedną z nich, fabuła i uniwersum Zapomnianych Krain sprawiają, że jest to jedna z najlepszych gier w jakie dotąd grałem.
Ja mam takie same odczucia :D .
ps3 - chyba sama rozmowa wystarczała.
Tak. BTW miło, że w Tronie Bhaal'a mamy bardzo łatwy dostęp do reszty drużyny. Zupełnie, jakbyśmy mieli ich w kieszeni ;) . Szkoda, że nie było takiej opcji w Cieniach Amn...
Mam Dynahier
Jakim cudem O_o ? Jest to możliwe?
ps. czy sprawę z Yoshimo da się jeszcze odkręcić czy tez po za questem z Ilmaterem niż już nie można zrobić w tej sprawie
ps2. gdzie jest quest z ratowaniem Jaheiry ?
ps3. mam obecnie dwa wolne sloty na członków drużyny, zostawić jednego dla Sarevoka [jakie są warunki jego werbunku w Tronie Bhaala ?] i brać Edwina ?
O ile mnie pamięć nie myli, bedziesz mógł mu darować życie, a na początku Tronu Bhalla, przywołać go z powrotem (o ile zagrasz na starym save i Yoshimo zostanie wśród żywych).
Sarevoka możesz wziąć do drużyny poświęcając częśc swojej duszy, ale możesz tak dla jaj dać duszę Imoen. A potem wystarczy, że powiesz, iż nie potrzebujesz od niego przysięgi i będziesz świecił dobrym przykładem, to Sarevok będzie chaotyczny dobry.
Dynahier[kapłan/druid ?], W Baldurze 2??!!
Mam Dynahier[kapłan/druid ?]
dynaheir?? w dwójce?? ale jej tam nie ma :lol: chodziło ci może o jaheirę?? nie chyba nie... to już nie wiem, w każdym razie dynaheir jest mistrzem bodajże inwokacji
O ile mnie pamięć nie myli, bedziesz mógł mu darować życie, a na początku Tronu Bhalla, przywołać go z powrotem (o ile zagrasz na starym save i Yoshimo zostanie wśród żywych).
nie nie można przynajmniej na niezmodowanej grze:D
na yoshimie jest nałożony geas i nieważne co zrobimy to nie uratujemy go...
_________________
Mam Dynahier[kapłan/druid ?],
dynaheir?? w dwójce?? ale jej tam nie ma :lol: chodziło ci może o jaheirę?? nie chyba nie... to już nie wiem, w każdym razie dynaheir jest mistrzem bodajże inwokacji
aj, żona Khalida :ninjadance: a Tazok w BG2 też jest ? [był w finale jedynki, odstał w mordę i tyle go widzieli :ninja: ]
aj, żona Khalida a Tazok w BG2 też jest ? [był w finale jedynki, odstał w mordę i tyle go widzieli ]
tak, tazoka można spotkac w siedzibie firkraaga, ale nie jestem pewna chyba nie ma nawiązania do jedynki ale mogę się mylic (btw. to dziwne że żyje :lol:)
tak, tazoka można spotkac w siedzibie firkraaga, ale nie jestem pewna chyba nie ma nawiązania do jedynki ale mogę się mylic (btw. to dziwne że żyje )
Jest takie malutkie nawiązanie. Ale nie jest to nic szczególnego, wymiana kilku zdań, a potem jatka ;) .
dziwne ze nie masz w druzynie takich ciekawych osobistosci jak Korgan czy Viconia, a Jan Jansen, qrde te postacie naprawe ubarwiaja mocno rozgrywke, wywal Imoen i daj Jansena, dodaj Korgana i Viconie i masz juz pelny sklad ;)
świetnie, nie wiem co takiego zabawnego w żrącej sięze sobą grupie...
i NIE wywalaj Imoen, po pierwsze jest zarąbista jako postac, po drugie to najlepszy złodziej i drugi najlepszy mag w grze
postacie dwuklasowe nie sa w niczym najlepsze.... a zarcie w druzynie dodaje smaczku i to jest super, trzeba umiec tylko tak lawirowac zeby nie oideszly od nas postacie, mi sie to udalo bez problemu, a Imoen ssie :rower:
dziwne ze nie masz w druzynie takich ciekawych osobistosci jak Korgan czy Viconia, a Jan Jansen, qrde te postacie naprawe ubarwiaja mocno rozgrywke, wywal Imoen i daj Jansena, dodaj Korgana i Viconie i masz juz pelny sklad ;)
kążdy mi poleca kogo innego ;) najwidoczniej trzeba przejść grę kilka razy, a gdzie można znaleźć w.w. persony ?
Korgan jest w gospodzie w dzielnicy eee zapomnaielm:P w tej dzielnicy gdzie jest kula sfer, Viconia jest na placu w dzielnicy rzadowej chyba na stosie sobie czeka az ja podpala ;), a Jan Jansen tez jest w dzielnicy rzadowej sprzedaje rzepe ;)
postacie dwuklasowe nie sa w niczym najlepsze....
...
mylisz się, jest taka równowaga że skoro są dwie klasy to może i nie możesz rozwinąc się na maksa w zadnej ale za to możesz korzystac z dobrodziejstw dwóch klas...
własnie dwuklasowce są najciekawsze i dają nawiększe możliwości...
a Imoen może miec tylko 7 poziomów złodzieja ale i tak jest najlepszym złodziejem w grze, a pozostały 33 zostają jej do maga i tylko ten psiowy edwin jest lepszym od niej magikiem, ale kazdemu kto umie grac w crpgi nie zrobi to różnicy czy bedzie miał Immy czy jego
Immy rządzi
Tylko, że po tym jak zdobyłem Imoen różnica poziomów między nią, a resztą drużyny była sporawa ...
Ale i tak ją zatrzymałem ... zbyt wiele przygód wspólnie przeżytych od pamiętnego "Hej, to ja Imoen" by ją olać :cry: Baldur to przeciez także klimat i emocje ...
Baldur to przeciez także klimat i emocje ...
a nawet zwłaszcza
tak ja miałam to samo. Pamiętam też jak po raz pierwszy ujrzałam Viconię w dzielnicy rządowej, autentycznie się zdziwiłam i ucieszyłam choc to wredzizna jest :lol:
a Imoen może miec tylko 7 poziomów złodzieja ale i tak jest najlepszym złodziejem w grze, a pozostały 33 zostają jej do maga i tylko ten psiowy edwin jest lepszym od niej magikiem,
Yuoshimo jest lepszym złodziejem to raz. A 2, że dopiero Tron Bhalla pozwala na dotarcie do 40 poziomu, wcześniej Imoen nie ma czym się wykazać, bo jej po prostu nie ma.
Yuoshimo jest lepszym złodziejem to raz
yoshimo to jak dla mnie jest najbardziej beznadziejną postacią jaką dali, a poza tym długo z nim nie pobędziemy. a ja zawsze sprawę z imoen załatwiam podczas pierwszych dwóch tygodni gry a dopiero potem robię tych full questów, więc u mnie to jednak ona ma się czym wykazac....
poza tym nie ma to jak ukrywanie sie w cieniu i jej ciosy z ukrycia, i jeszcze jakiś łuczek dobry i jest git :klaszcze:
poza tym nie ma to jak ukrywanie sie w cieniu i jej ciosy z ukrycia
IMO od tego prawdziwym mistrzem jest Valygar ;) .
Jeśli chodzi o postacie do drużyny... Właściwie nie ma takiej, której bym nie polubił. Może z wyjątkiem Aerie. Po jakimś czasie zaczęła mi grać na nerwach ;) . Szkoda też, że Haer'dalis jest taką słabą postacią. Polubiłem gościa za jego charakter, lecz dla samej drużyny był właściwie zbyteczny - ginął przy trudniejszych potyczkach, a ogółem zbyt przydatny nie był. IMO gorszy pod tym względem był chyba tylko Cernd....
yoshimo to jak dla mnie jest najbardziej beznadziejną postacią jaką dali, a poza tym długo z nim nie pobędziemy.
Ja wiem? Jak się chce ukończyć wszystkie sidequest'y na początku, to chyba trochę czasu z nim pobędziemy :P . Yoshimo jest jedną z tych postaci, których właściwie nigdy nie odłączam z własnej woli. Drugą jest Jaheira :^^: .
Drugą jest Jaheira .
Ale jaheire odłącza się tylko na chwilkę, prawda??
IMO od tego prawdziwym mistrzem jest Valygar .
no...a on nie jest jakims łowcą czy czyms??
Szkoda też, że Haer'dalis jest taką słabą postacią.
czy ja wiem fechmistrze to podobno własnie swietne postacie ja nie wiem nigdy go za długo nie mam.... ale bardowie zazwyczaj są słabi a ten jeszcze ma walczyc w zwarciu wiec rzeczywiscie często ginie :lol:
Ale jaheire odłącza się tylko na chwilkę, prawda??
Jeśli dobrze pamiętam, to tylko na chwilę, w czasie rozwiązywania sprawy z Harfiarzami.
no...a on nie jest jakims łowcą czy czyms??
Taa... Dokładnie tym... no... Tropicielem :hmmm: ? Prawie jak :ninja: ...
czy ja wiem fechmistrze to podobno własnie swietne postacie ja nie wiem nigdy go za długo nie mam.... ale bardowie zazwyczaj są słabi a ten jeszcze ma walczyc w zwarciu wiec rzeczywiscie często ginie
Właśnie.
Mam jeszcze małe pytanie - najpierw rozprawić się z Irenicusem czy tez przedtem rozkimać Wieżę Strażnika i resztę z dodatku Tron Bhaala ? Czy grając tylko w dodatek można wędrować po całej mapie Amn i odwiedzić np. Athkalte ?
Mam jeszcze małe pytanie - najpierw rozprawić się z Irenicusem czy tez przedtem rozkimać Wieżę Strażnika i resztę z dodatku Tron Bhaala ?
Najlepiej spróbuj najpierw Wieżę, zanim rozpoczniesz Tron Bhaala ;) .
Czy grając tylko w dodatek można wędrować po całej mapie Amn i odwiedzić np. Athkalte ?
Niestety nie :( .
najpierw rozprawić się z Irenicusem czy tez przedtem rozkimać Wieżę Strażnika Najpierw Jon, potem Demigorgon. Choć i tak male szanse na przejście Wieży Strażnik, ot tak.
Mam jeszcze małe pytanie - najpierw rozprawić się z Irenicusem czy tez przedtem rozkimać Wieżę Strażnika i resztę z dodatku Tron Bhaala ?
Ja zawsze pezchodzę ją w cieniach gdzies tak w szóstm rozdziale
Choć i tak male szanse na przejście Wieży Strażnik, ot tak.
Dlaczego??
26 lipca ponownie w sprzedaży ma ukazać się pakiet całości Baldurs Gate i Icewind Dale. Na razie nie wiem w jakiej formie (czy cała seria na 1 płycie, czy częściowo, czy inaczej jeszcze), ale dobrze się dzieje. Bo w sklepach pustka, a wciąż branie na te tytuły jest.
Miło by było, jakby Planescape Torment też ponownie ukazał się na półkach sklepowych ... :cry:
Miło by było, jakby Planescape Torment też ponownie ukazał się na półkach sklepowych ... :cry:
A najmilej jakby się twórcy pokusili o kontynuację, może nie akurat dosłowną PT ale przynajmniej jakąś ciekawą historię w tym świecie i z grafą w niezmienionej formie jak w PT..
CD Projekt ma doskonałą wiadomość dla wszystkich graczy! Już 26 lipca po długiej nieobecności, do sprzedaży trafią dwa rewelacyjne, bardzo oczekiwane tytuły!
Sag Baldur's Gate i Icewind Dale przedstawiać nie trzeba żadnemu graczowi. Dwa legendarne cykle RPG, wydane wraz ze wszystkimi oficjalnymi dodatkami, gwarantują setki godzin doskonałej zabawy. W skład poszczególnych sag wchodzą:
Saga Baldur's Gate:
gra Baldur's Gate,
dodatek Opowieści z Wybrzeża Mieczy,
Baldur's Gate II: Cienie Amn,
dodatek Tron Bhaala.
Saga Icewind Dale:
gra Icewind Dale,
dodatek Heart of Winter,
dodatek Trials of the Luremaster,
gra Icewind Dale II.
Gry zostaną wydane w serii eXtra Klasyka Gold, w cenie 24,99 PLN. Każda z sag ukaże się na płycie DVD i w pełnej polskiej wersji językowej. Można je także już teraz zamawiać przedpremierowo w sklepie gram.pl, korzystając w powyższych linków. Z wykorzystaniem Wirtualnych Pieniędzy dostępne są już od 18,90 PLN.
http://forum.gram.pl/upl/forum/2007_28/20070709154841.jpg
mimo, że mam już wszystkie części w extra klasyce to dla wydania dvd chyba się skuszę :ninja:
Na szczęście mam pudełkowe ... mapa do BG1 rozłożona na biurku robiła niesamowity klimat podczas zwiedzania Wybrzeża Mieczy :)
Ale takie wydanie ma duży plus: brak żonglerki płytkami ...
Mnie tam się nie podobają takie wydania, akurat BG, to taka seria która powinna kosztować co najmniej te 5 dych, być dostępna zawsze i najlepiej w oryginalnym wydaniu (prawie jak Diablo XD).
No ale dobrze że wogóle można ją kupić :/
też kiedyś miałem specialne wydanie sagi w takim pół metrowym tekturowym pudłe - było tam wszystko - dwie mapy [konkret stuff :ninja: ], album, poradnik, instrukcja i mini segregator na płyty :ninja: a ja to głupi sprzedałem [co prawda za astronomiczną kwotę ale żałuję trochę]
Och, pamietam to wydanie! Też było bossskie.
album
:shock: WOW, Album?? Co w nim było??
Ale najlepsze wydanie w tym kraju tej gry to była chyba ta kolekcjonerka która ukazała się trochę po premierze, były tam wszystkie BG (oprócz Tronu Bhaala), też dwie mapy,poradnik, trading cards, plakaty, pocztówki, mousepad, koszulka, soundtrack, bonus disc i oczywiście pełne manuale....
Ta edycja była podobna to angielskiej limitki, tyle że było jeszcze więcej stuffu...
Kurcze, szkoda że tego nie kupiłam wtedy... niby czasem są na allegro, ale na przykład teraz, ale gościu chce za nią cztery stówy, a połowy cześci nie ma :/
Damn It
co do albumu to trochę się zapędziłem - to była taka o ile dobrze pamiętam skrócona wersja instrukcji z wieloma szkicami i obrazkami z gry :ninja:
co do albumu to trochę sie zpaędziłem - to była taka o ile dobrze oamiętam skrócona wersja instrukcji z wieloma szkicami i obrazkamiz gry
Ach, wiem, pewnie taka jak ja mam w pdf na płycie... czyli i tak fajna....
moja instrukcja ma...heh...20 stron?? I to jeszcze pół na pół z Tronem :trup:
Łiii, tamta instrukcja miała stron 120 :ninja: że nie wspomnę o poradniku który swego czasu można było kupić w empikach i kioskach ruch-u - następne 150 kartek ...
Wczoraj skończyłem Świątynie Pierwotnego Zła - chyba ostatni crpg ze starej szkoły ze śliczną grafiką 2d. Gdyby tak wyglądał KotOR to bym się nie pogniewał, plansze są doskonale zaprojektowane a każda lokacja [szczególnie osady i twierdza na bagnach] ma od groma szczegółów i detali. W tle przgrywa melancholijna melodyjka [ wczasie walki wbijają się skoczne rytmy], muczą krowy (?) i pieją koguty. Wieś tańczy i śpiewa ;)
Sam system walki jest bardzo znośny - turowe starcia + przefachowe rozwijane menu = nie idzie się pogubić. Z kolei na początku gra rzuca nas od razu na głęboką wodę - system wiernie odwzorowuje D&D 3.5 - osoby które wcześniej nie miały z tym styczność będą zmuszone wertować poradnik i sprawdzać każdy wybór by potem w czasie gry nie męczyć sie, ze źle stworzonymi postaciami. To nie jest mainstreamowy (?) Baldur's Gate stety. I tak też o ile na początku gra jest dosyć trudna to im wyższy poziom expa zyskujemy tym robi się coraz łatwiej. Aż za bardzo chyba gdyż czary są moim zdaniem zbyt słabo zbalansowane i kombinacją - pajęczyna + kula ognia można mykać przez grę jak dziki perez.
"gupi" jest też limit poziomów doświadczenia - można podobnie jak w papierowym Greyhawku dobić tylko do 10-tego. Podobnie jak w Arcanum już w 3/4 gry można osiągnać maksymalną pule exp'a i momentalnie traci sie zapał na wypełnianie dodatkowych expów skoro korzyści są wtedy z tego zerowe.
Gre polecam osobą które mają już za soba cały dorobek Black Isle i BioWare - to gra dla właśnie takich maniaków crpgów i uniwersum Greyhawka. Ja bawiłem się przy tej grze nieźle chociaż pod koniec zaczęła mnie nużyć. Na szczęście nie jest długa - kwestia kilkunastu godzin [w końcu ile można myszkować po 4 lokacjach na mapie ?], owszem są alternatywne zakończenia jak i początek gry [cecha charakteru drużyny generuje główny quest dla fabuły jak i kilka zadań pobocznych] zależnie od tego kogo zabiliśmy/uratowaliśmy albo jaki quest wypełniliśmy po drodze ale tylko maniacy chyba zabiora się za rozkimanie wszystkich detali.
7.4/10 :ninja: gra jest w extraklasyce za 20 zł. więc kupić warto
A ja zacząłem Planescape : Torment. Genialne :ninja: .Wciągnałem się, jak swego czasu w Baldury. Ha! Powiem nawet, że Torment wydaje mi się ciekawszy od Baldurów, głównie pod względem klimatu i fabuły. A tak w ogóle to, damn, jak to jest napisane (gram w angielską wersję) ! Mistrzostwo! Jak na razie jestem w Ulu w Sigil. Ogółem klimatyczna miejscówka - prawie taka dziura, jak Warszawa :P .
Którą profesję polecacie wybrać, gdy już przyjdzie co do czego ;) ?
Jak na razie jestem w Ulu w Sigil. Wbrew dyskowej rozdzielczości Ul to większa część (i największa lokacja) w której spędzisz czas przemykając przez grę ^^ I fajnie :P
Ja pogrywam (mało, bo mało) w Icewind Dale 2 ponownie. Uwielbiam tą pozycję - ten klimat północnych Zapomnianych Krain!!! Cudny ^__^ No i ten zmarnowany potencjał - ilość statystyk i zdolności po prostu przerasta tą pozycję. Do BG/PT by się idealnie nadawała.
Acha - zwykle gadam mą Drowką ^^ Piękne dialogi czasem ma ^^
Też lubię IWD.... jedna z tych gier których nigdy nie skończyłam... :/
jak do tej pory...
Planescape z tego co widzę (bo nie przeszłam jeszcze) jest całkiem okej, ale Baldursów IMO nie przebija
Planescape z tego co widzę (bo nie przeszłam jeszcze) jest całkiem okej, ale Baldursów IMO nie przebija
IMO przebija pod względem fabuły, choć niekoniecznie pod względem gameplay'u, czy rozbudowania ;) .
W Icewind Dale nie grałem, ale też i jakoś mnie nie ciągnie. Z tego co słyszałem, to takie tam drużynowe Diablo z raczej miałką fabułą... Choć może się mylę?
Wbrew dyskowej rozdzielczości Ul to większa część (i największa lokacja) w której spędzisz czas przemykając przez grę ^^ I fajnie
No, super :P . Po prostu kocham zwiedzać takie zaplute slumsy :P .
Może w Tormencie jest mniej ciekawych walk (takie jest moje zdanie), ale fabuła jest genialna, nie mówiąc o klimacie. Kurczę, tutaj naprawdę widać genialnie stworzony świat, a i polskie tłumaczenie daje radę i tylko ten klimat pogłębia.
W Icewind Dale nie grałem, ale też i jakoś mnie nie ciągnie. Z tego co słyszałem, to takie tam drużynowe Diablo z raczej miałką fabułą... Choć może się mylę?
Do Diablo to mu bardzo daleko :ninja: ale fakt fabuła nie jest rozbudowana jak w BG/PT choć nieraz może zaskoczyć;D Ale przejsć jak najbardziej mozna
IMO przebija pod względem fabuły
No wielu tak mówi :D Ja jednak jestem z tych co wolą BG
Z tego co słyszałem, to takie tam drużynowe Diablo z raczej miałką fabułą... Choć może się mylę? Zawsze się dziwiłem, kto takie porównanie zaczął rozprowadzać, bo jest chybione. IWD bliżej do tej BG1 i momentów, gdy zwiedzało się pustkowia. A fabuła jest interesująca, choć bez głębi i potrójnych den. Ot, taki standard fantasy.
Polecam zagrać w IWD2, choć Prolog. Gdzie śmieją się otwarcie z wcześniejszych gier Black Isle XD
A ja zacząłem Planescape : Torment. Genialne :ninja: .Wciągnałem się, jak swego czasu w Baldury. Ha! Powiem nawet, że Torment wydaje mi się ciekawszy od Baldurów, głównie pod względem klimatu i fabuły
Też tak uważam chociaż pod względem rozbudowania i całokształtu wyżej jednak sobie cenię BGII ale tylko minimalnie. Planescape ciągle jest i będzie w mojej czołówce gier mających przesłanie (?) i główny motyw który daje sporo do myślenia - obok MGS'a II to dla mnie dwa "intelektualne" wyjątki. A sam motyw z odzyskiwaniem pamięci i koaligacji z rozmaitymi postaciami przez Bezimiennego jest bezcenny.
Którą profesję polecacie wybrać, gdy już przyjdzie co do czego ;) ?
Ososbiście nie zauważyłem by gra wymagała jakiegoś kombinowania. Sam grałem czystym wojownikiem mającym młot z tej pułapki Pani Bólu + reszta ekipy. Doświadczenia w czasie gry dostajemy mnóstwo [radzę zachować pewną żółtą kulę którą znajdziesz u króla żebraków/złodzieji] i po 3/4 gry nasza postać ma powergamerskie statystyki. Mój znajomy grał magiem i praktycznie grał z palcem w ... ;)
Zawsze się dziwiłem, kto takie porównanie zaczął rozprowadzać, bo jest chybione. IWD bliżej do tej BG1 i momentów, gdy zwiedzało się pustkowia.
No nie wiem... w IWD trzeba isć wytyczoną scieżką, nie ma tylu questów pobocznych i ogólnie świat nie jest zbyt otwarty...
Chodziło mi o elementy gameplayu - questy zlecane od spotkanych NPC na drodze (zwykle do wykonania na tym samym ekranie, potyczki z grupami przeciwników, etc.
Ale ... lubię to. Takie to prostsze jest, bez nawałnicy skomplikowania.
PT - zwykle gram wojem. Z duuużą Mądr i Int XD Siła malutka (ale czar zwiększania siły jest przecież). Stąd mam wojaka słabeusza, co ma gadane że hej! Ale i tak uważam, że PT zyskałby 3x tyle, gdyby system z IWD2 postaci tam zaimplementować i wykorzystać faktycznie owe zdolności.
Cwany - IWD2 to pierwsza gra, przy której tworzeniu postaci siedziałem dłużej niż za 1 razem przy BG1.
Ale i tak uważam, że PT zyskałby 3x tyle, gdyby system z IWD2 postaci tam zaimplementować i wykorzystać faktycznie owe zdolności.
Gdyby ten system wtedy istniał to pewnie by go wrzucili :D
IWD2 to pierwsza gra, przy której tworzeniu postaci siedziałem dłużej niż za 1 razem przy BG1
Dlatego że trzeba stworzyć ich szesć?? :lol:
Chodziło mi o elementy gameplayu - questy zlecane od spotkanych NPC na drodze (zwykle do wykonania na tym samym ekranie, potyczki z grupami przeciwników, etc.
Aha fact
Dlatego że trzeba stworzyć ich szesć?? :lol: Pojedynczej :P Duuuży wybór ^______^
Ja też zawsze dużo czasu spedzam przy robieniu postaci.... Własnie ostatnio prz IWD jeszcze bawiłam sie w pisanie biografii dla każdej z czego pierwsza i druga miały tyle ile się mniej wiecej zmieściło, a ostatnia miała trzy zdania :lol:
Ososbiście nie zauważyłem by gra wymagała jakiegoś kombinowania. Sam grałem czystym wojownikiem mającym młot z tej pułapki Pani Bólu + reszta ekipy. Doświadczenia w czasie gry dostajemy mnóstwo [radzę zachować pewną żółtą kulę którą znajdziesz u króla żebraków/złodzieji] i po 3/4 gry nasza postać ma powergamerskie statystyki. Mój znajomy grał magiem i praktycznie grał z palcem w ...
Hm, myślę, że najpierw zagram wojakiem, za drugim razem zaś wybiorę maga. BTW jaki młot? Jaka pułapka :ninja: ?
PT - zwykle gram wojem. Z duuużą Mądr i Int XD Siła malutka (ale czar zwiększania siły jest przecież).
Ja tak samo :P . Najwięcej pakowałem w Mądrość i Inteligencję, najmniej w Siłę właśnie... Ale pewnie będzie dało się jeszcze tą siłę zwiększyć na stałe, to znaczy zakładając jakiś magiczny pierścień, tatuaż, czy coś tam....
Z tego co tutaj piszecie o IWD, to chyba sam się skuszę. W końcu to tylko 20 zł za dwa długie i dobre RPG...
Tatuaże także na Madrość, co by expy waliły szybciej. Albo na inta :P
Siła rośnie od czaru Wzmocnienie siły, lub jednego z tych hokus-pokus zhertimonowskich :P
Kyo, aby zdobyć młot musisz powk Panią Bólu, czyli pozabijać jej np. Dabusy, powybijać wszystkich złych kolesi którzy Cię atakują na ulicy jak za długo przy nich postoisz i oczywiście rozprawić się ze wszystkimi zawadiakami w dzielnicy o ile pamiętam Mrocznych Węgłów czy coś.. tam gdzie jest kościół i jest ciemnawo i jest dwóch przywódców dwóch gangów (wykonujesz zadania dla jednego i drugiego gangu, zabijasz szefa, a potem rozwalasz przywódczynię dla kolesia ukrytego w cieniu (nie piszę imion bo nie pamiętam i nie wiele by Ci pomogły bo grałem w doskonałą polską wersję)). Gdy to wszystko Ci się uda w miarę sprawnie to przyjdzie Pani Bólu (animacja) i Cię wtrąci do labiryntu gdzie są zjawy w kształcie meduz i musisz się trochę poszwędać i na północno-wschodnim krańcu znajduje się porzucony przez dobrze znaną Ci osobę młot - z tego co pisze lis najlepszy w grze, ale ja sie tam na zbrojeniu nie znam bo zawsze grałem magiem :P
Baldurs Gate Saga Icewind Dale Saga Torment niby wszystko tanie jak barszcz ale razem tworzy się suma nie do zdobycia dla mnie w tym momencie ;P. A mam takie ciśnienie na wrota baldura, że zaczyna mnie powoli nosić jak ktoś o nim wspomina..
To kup tylko Wrota na razie xD
Aha i nie ma Sagi Torment, to była pojedyncza gra ^^
Aha i nie ma Sagi Torment, to była pojedyncza gra ^^
Wydaje mi się że Nero użył "Saga" w takim znaczeniu:
Baldurs Gate Saga Icewind Dale Saga Torment
Ano tak to jest jak się nie używa znaków interpunkcyjnych ;)
piterekd ten młot nie jest najmocniejszą bronią ale ma kilka ciekawych efektów ubocznych dla wrogów :* no i kozacko się świeci - optycznie najbardziej pasująca broń bo niebieskiego jak kogoś to buzuje ^^
Sagę BG i ID mam, na każdej z płyt dvd oprócz samych gier z dodatkami jest od groma modów, obrazków jak i kompletne ścieżki dźwiękowe, warto :ninja:
Sagę BG i ID mam, na każdej z płyt dvd oprócz samych gier z dodatkami jest od groma modów, obrazków jak i kompletne ścieżki dźwiękowe, warto
Heh, chyba się skuszę na obydwie... W sumie Baldury lepiej mieć na 1 DVD, niż na stu płytach, z czego połowa za bardzo nie działa :patyk: ...
Szkoda, że Torment nie miał ostatnio takiej reedycji...
Piter - dzięki za podpowiedź ;) .
BTW muzyka w Tormencie jest naprawdę dobra! Stawiam ją wyżej, niż tą w Baldurach, KOTORach, czy Elder Scrolls (właściwie to w ES jest słabo pod tym względem...)
BTW muzyka w Tormencie jest naprawdę dobra! Stawiam ją wyżej, niż tą w Baldurach, KOTORach, czy Elder Scrolls (właściwie to w ES jest słabo pod tym względem...)
Zawsze najbardziej mi się podobał motyw przy grobie dziewczyny Bezimiennego - Deionarry na parterze w Kostnicy.. :zakochany:
Swoją drogą to najtrudniejszy jest labirynt w Kostce Modronów. Poziom easy to bułeczka z masełkiem, ale jak się dojdzie do sterowni i przestawi na hard to już robi się niebezpiecznie. Ja znalazłem na to sposób a mianowicie na kartce w kratkę rysowałem sobie każdą komnatę razem z wyjściami do następnej i kolejną i kolejną i z tak sporządzoną mapką zamiast tracić czas i zdrowie na ubijanie każdego odnawiającego się konstrukta po prostu przebiegałem obok nich.. Dzięki temu patrząc na kartkę łatwo jest dostrzec komnatę Złego Konstruktora, czyli cel naszej labiryntowej wędrówki, a warto złożyć tę kostkę bo po pierwsze można zdobyć sporo experience'a a po drugie po zabiciu Złego dostajemy bardzo mocny czar Działa Elektronowego :P Wspominam o tym bo wiele osób omija kostkę Modronów, a szkoda..
a właśnie - w grze [Planescape] można się natknąć na budowe działa - jakieś ichniejsze wunderwaffe, jest to wtedy gdy staramy się członkowstwo do pewnego stowarzyszenia [gdzieś w 80% gry] i można zajrzec do owego warsztatu - ten wątek jest kontynuowany w jakimś queście etc. ?
a właśnie - w grze [Planescape] można się natknąć na budowe działa - jakieś ichniejsze wunderwaffe, jest to wtedy gdy staramy się członkowstwo do pewnego stowarzyszenia [gdzieś w 80% gry] i można zajrzec do owego warsztatu - ten wątek jest kontynuowany w jakimś queście etc. ?
Bogowcy i chyba nie. Wszedłem przez otwarte tylko raz wejście (tam na północy od wejścia do budynku, co cały czas jest zamknięte i strzegą go wartownicy) [aby wejść użyłem artefaktu - pióra czy czegoś..]. Już nie pamiętam dokładnie, ale chyba można było sobie pooglądac tylko to działo, bo nie było w żaden sposób interaktywne.. Oj lisie nie pamiętam :cry:
Swoją drogą to najtrudniejszy jest labirynt w Kostce Modronów. Poziom easy to bułeczka z masełkiem, ale jak się dojdzie do sterowni i przestawi na hard to już robi się niebezpiecznie. Ja znalazłem na to sposób a mianowicie na kartce w kratkę rysowałem sobie każdą komnatę razem z wyjściami do następnej i kolejną i kolejną i z tak sporządzoną mapką zamiast tracić czas i zdrowie na ubijanie każdego odnawiającego się konstrukta po prostu przebiegałem obok nich.. Dzięki temu patrząc na kartkę łatwo jest dostrzec komnatę Złego Konstruktora, czyli cel naszej labiryntowej wędrówki, a warto złożyć tę kostkę bo po pierwsze można zdobyć sporo experience'a a po drugie po zabiciu Złego dostajemy bardzo mocny czar Działa Elektronowego :P Wspominam o tym bo wiele osób omija kostkę Modronów, a szkoda..
Bosh, chyba każdy zapindzilał z mapą rysowaną na kartce. Cudownie oldschoolowe doświadczenie :cry:
wróciłem do Planescape'a wreszcie. Jestem już z powrotem w Sigil, czyli to już pewnie końcówka gry. Heh, jak ta gra jest napisana... rozmowy czyta się, niczym najwyższej klasy powieść fantasy wręcz. Mistrzostwo. Największą wadą gry, jak dla mnie, jest Infinity Engine. Infinity Engine ssie, zwłaszcza tutaj. Rzadko widać co się dzieje, postaciom często zdarza się biegać, jak idiotom, bądź nie ruszać się w ogóle i takie tam.
EDIT:
skończyłem
MEIN GOTT! GENIUSZE STWORZYLI TO ARCYDZIEŁO! Autentycznie nie mogę się pozbierać.... Co za gra...
Edit2: Anna, to jedna z najwspanialszych postaci kobiecych w grach EVER. No i ta muzyka... Sukkub-Geisha też ciekawa, choć nie polubiłem jej aż tak bardzo. Mistrzowski jest też Dak'kon. Niestety, nie poznałem w pełni historii Ignusa i Morte'go (da się w ogóle?). Oh yeah, gdy Vhailora próbowałem przekonać, że PRAWO i SPRAWIEDLIWOŚĆ są do niczego, rzucił się na mnie z tym swoim toporem :roll: .....
Uff, teraz jeszcze Icewind Dale i to tyle, jeśli chodzi o Infinity Engine...
Odnośnie historii Mortego to jego 3 grosze w perypetiach Bezimiennego są dosyć zaskakujące :ninja: Powiedziałbym, że po dowiedzeniu się tego i owego "nóż w kieszeni się otwiera" ale sprawdź sam. A Ignus aka człowiek-płomień to chyba nic ciekawego poza jego przygodami z questa do ukrycia nie miał ?
I rzeczywiście gra jest jedną z naj, naj jeżeli chodzi o konstrukcję fabularną i bohaterów "dramatu" - jedna z najbardziej przemyślanych pod tym względem produkcji.
Wybacz Lisie, ale zadam Tobie kilka pytań w związku z tym... :ninja:
Odnośnie historii Mortego to jego 3 grosze w perypetiach Bezimiennego są dosyć zaskakujące Powiedziałbym, że po dowiedzeniu się tego i owego "nóż w kieszeni się otwiera" ale sprawdź sam.
Huh? Kiedy/w jaki sposób można się tego dowiedzieć?
A Ignus aka człowiek-płomień to chyba nic ciekawego poza jego przygodami z questa do ukrycia nie miał ?
Niby nie, ale z drugiej strony
skąd ta jego nienawiść wobec Bezimiennego? O co chodziło z jego zemstą na nim?
BTW dość nowy (z tego roku) wywiad z twórcami Planescape:Torment http://www.rpgwatch....le?articleid=56
Morte - szczerze nie pamiętam :ninjadance: trzeba go przycisnać w rozmowie po odwiedzeniu tych czeluści piekielnych ze słupami z czaszek. A jak rozmowa się potoczy to juz zalezy od statystyk i bardzo wysokiego INT i CHAR :tak:
Ignus - a to to pamiętam, Bezimienny w jednym ze swych poprzednich żyć doprowadził go do takiego stanu w jakim się znajduje tzn. chyba go nakręcił do igrania z magią czy coś takiego ...
Morte - szczerze nie pamiętam trzeba go przycisnać w rozmowie po odwiedzeniu tych czeluści piekielnych ze słupami z czaszek. A jak rozmowa się potoczy to juz zalezy od statystyk i bardzo wysokiego INT i CHAR
Heh, za drugim razem się przekonam. Miałem wówczas chyba tylko 15 albo 16 INT... najwięcej pakowałem w Roztropność(najważniejsza cecha w tej grze, tak mi mówiono :P ).
Ignus - a to to pamiętam, Bezimienny w jednym ze swych poprzednich żyć doprowadził go do takiego stanu w jakim się znajduje tzn. chyba go nakręcił do igrania z magią czy coś takiego ...
Przyznam, że nie miałem w związku z tym żadnej scenki .....
Grałem w Planescape ponad rok temu i nie pamiętam niestety szczegółowo wszystkich wątków :nie: Z kolei Icewind Dale jest prosty fabularnie jak cep - idziesz, bijesz, idziesz bijesz, przywódca lokalnego zła, bijesz go, idziesz dalej i tak razy 6 bo tyle rozdziałów ma gra :lol:
Icewind Dale w porównaniu z Tormentem to kiszka straszna. Fabuła (przynajmniej początek, bo nie miałem sił skończyć) płytka, walka po pewnym czasie irytująca, strasznie dużo łażenia (najpierw do celu misji, a potem pasjonująca wędrówka z powrotem :/ ). Taki Baldur's Gate też był dużo lepszy, a questy nie polegały tylko na wycinaniu, rzezaniu i, czasem, grabieniu.
Hmm. Ale Icewind Dale nigdy nie startował na molocha ala Planescape. Jak dla mnie ID to dobra opowieść heroic fantasy podana w interesującym, mroźnym klimacie. Przygoda, którą miło się przeżywa. Nic ambitnego, kilka standardowych zwrotów ma, pojawia się kilka miłych miejsc i związanych z nimi stronnictw i historii. No i umiejscowiona jest w mym ulubionym Forgotten Realms.
Mi się podobało ... ale w żadnym wypadku nie porównywałem tego z PT.
Bo ID 1 i 2 to gry stricte hack&slashowe na silniku Infinity i tyle. Jeżeli ktoś myślał inaczej to cóż, mylił się.
to gry stricte hack&slashowe na silniku Infinity i tyle No znów nie aż tak ostro ... Myśląc h'n's widzę takiego Diablo czy Titan Quest. W IWD mimo wszystko cała fabuła była w miarę zgrabnie poprowadzona i ciężar całej pozycji nie opierał się tylko na walkach. Bo, mimo wszelakich opcji, to Infinity Engine jako silnik do h'n's pasuje raczej średnio.
No i w IWDII pojawiło się najbardziej rozwinięte tworzenie i prowadzenie rozwoju postaci ze wszystkich gier opartych na Infinity Engine ever. To, że gra z tego nie korzysta, inna sprawa :P
BTW w IWD są w ogóle jakieś sidequesty, czy coś takiego? Wiecie, siedzimy w mieście/wiosce, rozwiązujemy jakieś proste z pozoru afery itp. ....
Ogółem do takich mroźnych klimatów mnie ciągnie, ale boję się, że gra jest naprawdę taka, jak opisuje ją Cwany - z pomieszczenia do pomieszczenia, rąbanina i tak w kółko.
cewind Dale w porównaniu z Tormentem to kiszka straszna. Fabuła (przynajmniej początek, bo nie miałem sił skończyć) płytka, walka po pewnym czasie irytująca, strasznie dużo łażenia (najpierw do celu misji, a potem pasjonująca wędrówka z powrotem ). Taki Baldur's Gate też był dużo lepszy, a questy nie polegały tylko na wycinaniu, rzezaniu i, czasem, grabieniu.
Właśnie. Cieszę się, że Planescape:Torment przeszedłem PO Baldurach. Przyznam, że teraz bym po prostu nie chciał na nie patrzeć... Przynajmniej nie tak szybko po Tormencie ;) .
IWD fajne nawet przynajmniej dwójka (tylko starsznie trudna jak dla mnie) ale w sumie to włąśnie taka sieczka jest ma to swoja zalete ale jakos o oragazm raczej nie przyprawi.
Pograłbym sobie w Arcanum, chyba najlepszego crpga w jakiego grałem
a ja w Deus Ex 1. Moim zdaniem najlepszy RyPyGy na PC, zaraz po Planescape:Torment(od kilku dni :P ), ale przed Baldurem 2 .
A ja Wam powiem, że z RPG na PC to i tak Fallout'y zamiatają wszystkie inne. W planescape'a grałem dwa dni, zepsuł mi się i nie miałem więcej okazji. Szkoda, bo z tego co czytam i słyszałem w trakcie długiego czasu odkąd gra wyszła, to warto ją przejść. Baldury są dobre, ale też na jeden, może dwa razy. Arcanum jest ciekawe choć, nawet ma miłe nawiązanie do Fallouta w postaci Królestwa Vendigroth.
Jeszcze pytanie, grał ktoś w Lionheart'a? Jeśli nie to nie grajcie, gra miała potencjał ale po jakiejś 1/3 rozgrywki przemienia się w bezmyślne zabijanie przeciwników :/
A ja Wam powiem, że z RPG na PC to i tak Fallout'y zamiatają wszystkie inne. W planescape'a grałem dwa dni, zepsuł mi się i nie miałem więcej okazji. Szkoda, bo z tego co czytam i słyszałem w trakcie długiego czasu odkąd gra wyszła, to warto ją przejść. Baldury są dobre, ale też na jeden, może dwa razy. Arcanum jest ciekawe choć, nawet ma miłe nawiązanie do Fallouta w postaci Królestwa Vendigroth.
Heh, mnie właśnie Fallouty niezbyt przypadły do gustu :P . Hmm, z tego co czytam tu i tam, Arcanum to kawał całkiem dobrego RPG.... I pójdzie nawet na moim kompie. Trzeba by sprawdzić....
A grał ktoś w Divine Divinity (co za durny tytuł)? Podobno bardzo udane połączenie RPG w stylu Baldurów i RPG w stylu Diablo...
BTW wyśmienity jest również niedoceniony przez graczy, acz doceniony przez krytykę Arx Fatalis . Damn, gdybym tylko miał możliwość go ukończyć ... :(
A ja Wam powiem, że z RPG na PC to i tak Fallout'y zamiatają wszystkie inne. bezdyskusyjnie! ze swięcą szukać drugiej takiej gry...
Jeszcze pytanie, grał ktoś w Lionheart'a? Jeśli nie to nie grajcie, gra miała potencjał ale po jakiejś 1/3 rozgrywki przemienia się w bezmyślne zabijanie przeciwników :/
Otoczka fajna - miks historii + fantasy jak np. Trylogia Husycka Sapkowskiego ale strasznie trudna i toporna [gra nie książka] - bez "czitu" ułatwiającego walki bym nie podchodził. W ogóle nie polecam tej gry nikomu chyba, że ma masę wolnego czasu i w jego poczuciu obowiązku tkwi przejście każdego crpg'a.
Pograłbym sobie w Arcanum, chyba najlepszego crpga w jakiego grałem
Uniwersum gry i styl [steampunk ?] jest niemiłosiernie ciekawy i świetnie przedstwiony. Walki i grafika już nie - ból, płacz i zgrzytanie zębów :cry: A na limit poziomów doświadczenia [maks. 30-sty] wpadł jakiś domorosły "geniusz" - ten uzyskujemy już w połowie gry [jeżeli gramy wojownikiem to rembajło z nas nietęgi - główny zły pada po minucie siekania] pod warunkiem, że wykonamy przynajmniej kilka dodatkowych questów i pfff ! - czar pryska, motywacja znika i chce się szybko ujrzeć napisy końcowe. Polcema grać z "krakiem" który znosi ferelny limit. Spróbować warto :tak: I nie pozbywajcie się okularów bedąc na pewnej wyspie bo inaczej nie ukończycie gry ! [kransoluda trzeba killim albo steal 111!!!]
Ogółem do takich mroźnych klimatów mnie ciągnie, ale boję się, że gra jest naprawdę taka, jak opisuje ją Cwany - z pomieszczenia do pomieszczenia, rąbanina i tak w kółko.
Bo tak jest ale podzielam zdanie Scorpiona - gra ma swój urok, tym bardziej jak jest się fanem Zapomnianych Krain.
Pograłbym sobie w Arcanum O kurczaczki. Kupiłem ową grę jakieś dwa lata temu (bliżej 2 i 1/2) w jakieś gazecie PC-towej za śmieszne kilkanaście złotych. Do tej pory nie ruszyłem (zawsze coś innego ciekawego się znalazło, i jeszcze ta wizja konieczności zagospodarowania kilkudziesięciu godzin). Aczkolwiek perspektywa tego, że mam ową grę jest dość miła :) Bo wiem, że kiedyś w końcu zagram (dla mnie sprawa grafy w grach RPG to kwestia trzeciorzędna. zwłaszcza, że zwykle te RPG 2D mają o wiele bardziej dopracowane plany kolejnych plansz, pokoi, detali i detalików - wszystko jest unikatowe :) )
Hehe, a zagrywał się ktoś w action dungeon crawlery od Raven Software, tj. Heretic albo Hexen? Ach, wspomnienia... Ok, ok, wiem, że to tak naprawdę NIE SĄ dungeon crawlery, tylko jakieś pochodne FPSów, ale przez to wmawianie sobie, że są to "labiryntówki", jakoś tak te gry rosną w moich oczach. W sumie biegamy po labiryntach, zbieramy upgrade'y, miewamy nawet wybór różnych klas, zupełnie jak w Diablo, więc myślę, że można je na siłę pod coś takiego podciągnąć :P . W każdym razie, damn, takie fajne i klimatyczne gry to były. Szczerze mówiąc, Heretic II bym chętnie sobie ponownie ukończył. Chyba najlepsze dzieło od Raven - świetna, jak na swoje czasy grafika, czadowe projekty poziomów, miód, klimatyczna muzyka, całkiem fajna, choć niespecjalnie wymagająca fabułka, no i za stronę artystyczną gry odpowiadał sam Gerald Brom. High Fantasy w bardzo dobrej formie ;) .
Heretica i Hexena znam pobieżnie - w oba trochę grałem via demo - Heretic II to tpp akcji z elementami rpg (?) - całkiem niezły. A Hexen II to świetna sprawa - quake + magia i miecz - coś w stylu współczesnego might and magic ale na wzór starej szkoły. Strzelanie lancami z broni wielkości armaty do "mrocznych" rycerzy w opuszczonej katedrze - bezcenne :ninjadance:
dungeon crawlery od Raven Software, tj. Heretic albo Hexen? Pisałem nawet tego reckę do zina oldschoolowego :) Bardzo miłe gry oparte o fantasy. To, co położyło Heretica to zbytnia podobność do Doom, co w przełożeniu klimatów na fantasy nie zgrało do końca. Ale Hexen to klasyka i poezja wzorcowa po dziś. Niesamowity power czuć, gdy przemierza się kolejne poziomy masakrując wszelakie monstra.
No i historyjka miło (i w miarę logicznie) rozłożona na kolejne części ... ale co to ma wspólnego z RPG to nie wiem (poza klimatem standardowego heroic fantasy).
Bo ID 1 i 2 to gry stricte hack&slashowe na silniku Infinity i tyle. Jeżeli ktoś myślał inaczej to cóż, mylił się.
Hack&Slash?....spróbuj zacząć nawalać na ślepo w IWD to ciekawe jak daleko uda Ci się tak dojść...
Baldury są dobre, ale też na jeden, może dwa razy
Oj...
(dla mnie sprawa grafy w grach RPG to kwestia trzeciorzędna. zwłaszcza, że zwykle te RPG 2D mają o wiele bardziej dopracowane plany kolejnych plansz, pokoi, detali i detalików - wszystko jest unikatowe )
Jea!! 100% zgodności z tym stwierdzeniem ^^
Baldur's Gate 4ever :ninjadance: Jak ja kocham tę grę, teraz czekam tylko na trójkę w pełnym 3D na poziomie Gears of War i kontynuującym historię z dwójki :ninjadance: Ech... :zakochany:
Baldur's Gate 4ever Jak ja kocham tę grę, teraz czekam tylko na trójkę w pełnym 3D na poziomie Gears of War i kontynuującym historię z dwójki Ech...
Też chciałbym trójkę albo jakąś duchową kontynuację, rozgrywającą się gdzieś w Faerunie, ale to raczej mało prawdopodobne... Przynajmniej teraz.
Chyba w 2008 ma wyjść Dragon Age, zobaczymy co z tą grą będzie. :hmmm:
Mhm, Dragon Age ciekawie się zapowiada. Eksploracja w FPP, jak w ES, walka natomiast z TPP, podobnie jak w Baldurach. Podobno ostro pracują nad uniwersum Dragon Age, więc może jeszcze wyjdzie z tego coś ciekawego i w miarę oryginalnego ;) ....
Mhm, Dragon Age ciekawie się zapowiada. Eksploracja w FPP, jak w ES
o_O?
To źle :nie:
walka natomiast z TPP, podobnie jak w Baldurach.
w jakich niby Baldurach? Tylko nie mów ze w tym czyms na konsole...
w jakich niby Baldurach? Tylko nie mów ze w tym czyms na konsole...
Jak w tych na PC :P .
o_O?
To źle
IMO to całkiem fajne, biegasz po miastach, eksplorujesz dungeony to masz widok z oczu, drużynka biega sobie za Tobą. Gdy już spotkasz w lochu jakieś maszkary, to włączasz "Battle Mode" nagle kamera robi elo efekciarski wyskok w górę, ukazując pole walki, umożliwiając wydawanie komend postaci gracza i wszystkim jego towarzyszom ;).
Kamera FPS była w gatunku "od zawsze", różne Ishary i Might&Magici to miały, to i Dragon Age może. Ważne, żeby same walki miały taktyczną głębię, a nie były zrobione na odwal się jak w 3 ostatnich grach Bioware. Trzymam kciuki.
tam walić system walk w grach Bioware, byle nie było porażki jak w TESach
Kamera FPS była w gatunku "od zawsze", różne Ishary i Might&Magici to miały, to i Dragon Age może.
Dokładnie. O, właśnie, Ishar - moje pierwsze RPG właściwie, nie licząc może Dungeon Mastera i Bard's Tale, ale tych w końcu nie ukończyłem. Anyway, Ishary, choć nie były to może gry genialne(bez opisu bym w życiu dwójki nie przeszedł...), to wprost zabijały oprawą i KLIMATEM.
Jak w tych na PC .
Aha, ale tam nie jest kamera w TPP tylko rzut izometryczny z góry :nie:
IMO to całkiem fajne, biegasz po miastach, eksplorujesz dungeony to masz widok z oczu, drużynka biega sobie za Tobą. Gdy już spotkasz w lochu jakieś maszkary, to włączasz "Battle Mode" nagle kamera robi elo efekciarski wyskok w górę, ukazując pole walki, umożliwiając wydawanie komend postaci gracza i wszystkim jego towarzyszom .
Ja nie gram za bardzo w obojetnie co, co jest w perspektywie pierwszej osoby...po pierwsze głowa mnie boli, po drugie w Rpg'ach wole widziec moja postac i to co sie dzieje na około
tam walić system walk w grach Bioware, byle nie było porażki jak w TESach
BG2 miało fajny system walki :klaszcze: Chciałbym znowu tak się powysilać nad grą Bioware. :tak:
tam walić system walk w grach Bioware, byle nie było porażki jak w TESach
BG2 miało fajny system walki :klaszcze: Chciałbym znowu tak się powysilać nad grą Bioware. :tak:
Ogólnie ja od cRPGów nie wymagam jakiś wypaśnych systemów walki. Mi naprawdę wystarczy, jeżeli nie muszę się bawić jak w Morrowindzie gdzie szło dostać kurwicy. Ale faktem jest w takiego BG2, czy P:T walczyło mi się przyjemnie. Gorzej jak oczywiście ktoś przesadzi i dostaje się coś ala ICewind 2 - brrr, drużynowe Diablo, hurra
Aha, ale tam nie jest kamera w TPP tylko rzut izometryczny z góry
Ah dżiz, whatever :P . W każdym razie akcję obserwowaliśmy z perspektywy osoby trzeciej :P .
Ja nie gram za bardzo w obojetnie co, co jest w perspektywie pierwszej osoby...po pierwsze głowa mnie boli, po drugie w Rpg'ach wole widziec moja postac i to co sie dzieje na około
Eee, cóż, jak uważasz. Sam nie widzę w tym niczego od czego miałaby "rozboleć głowa" .
Eee, cóż, jak uważasz. Sam nie widzę w tym niczego od czego miałaby "rozboleć głowa" . Kyo niektórzy tak maja ze jak graja w FPP to czuja cos na kształt choroby lokomocyjnej...
Bo ID 1 i 2 to gry stricte hack&slashowe na silniku Infinity i tyle. Jeżeli ktoś myślał inaczej to cóż, mylił się.
Hack&Slash?....spróbuj zacząć nawalać na ślepo w IWD to ciekawe jak daleko uda Ci się tak dojść...
do samego końca ? kekkekee ! 3x wojownik + mag/czarodziej, kapłan i od biedy złodziej - "woje" dostają po kosie +3 tudzież innym młocie & hepalundze, kapłan świętego wyrwidęba aka młotodzierżce, mag kuszę albo procę [chociaz i tak będzie głównie niwelował pajęczyny i uruchomione pułapki, co ruski rok puszczając kamehame !] a złodziej szabelkę albo następną dmuchawkę na dystans i dawaj elo ! 4 z przodu, dwóch z tyłu, formacja "na rubika" i idziesz przez grę jak w psałterz wrześniowy tutu rutututu ! to nie jest miłość, to tylko zdaaaaje się, że to się skończyło tarara rara ra ! :lol:
a można i jechać na 6x krasnolud wojownik, a da się, a jakże ! metoda "na jana" to symbol dolin lodowego wichru, heja ho ! jak to śpiewa stachursky :ninjadance:
do samego końca ? kekkekee ! 3x wojownik + mag/czarodziej, kapłan i od biedy złodziej - "woje" dostają po kosie +3 tudzież innym młocie & hepalundze, kapłan świętego wyrwidęba aka młotodzierżce, mag kuszę albo procę [chociaz i tak będzie głównie niwelował pajęczyny i uruchomione pułapki, co ruski rok puszczając kamehame !] a złodziej szabelkę albo następną dmuchawkę na dystans i dawaj elo ! 4 z przodu, dwóch z tyłu, formacja "na rubika" i idziesz przez grę jak w psałterz wrześniowy tutu rutututu ! to nie jest miłość, to tylko zdaaaaje się, że to się skończyło tarara rara ra !
Tak...tylko ze do tych cudownych statystyk i ekwipunku trzeba najpierw dojsc...
Fakt, potworów jest bardzo dużo, ale bezmyślne walenie prowadzi jedynie pięknej animacji śmierci...
Kyo niektórzy tak maja ze jak graja w FPP to czuja cos na kształt choroby lokomocyjnej...
No własnie, ja to mam :(
yo niektórzy tak maja ze jak graja w FPP to czuja cos na kształt choroby lokomocyjnej...
No własnie, ja to mam
Duh, kurak, rzeczywiście, przypominam sobie, że czytałem już o tym. Przepraszam, Rikku... :roll:
dlatego jak widać najlepiej wypada kamera z Vagrant Story ;p xD
Duh, kurak, rzeczywiście, przypominam sobie, że czytałem już o tym. Przepraszam, Rikku...
Nie ma za co ^^
A poza tym lubie rzut izometryczny w RPG, w NN2 tez taki ustawiałam, przynajmniej wszystko widac...chociaż akurat w NN2 kamera lubi utrudniac zycie...
Zgadzam się z co poniektórymi (o, nie wiedziałem, że tak się pisze - dziękuję "poprawiaczko" :przytul: ) przedmówcami - widok FPP w RPG'ach zasysa. Izometryczny jest dużo lepszy, lecz moim osobistym faworytem jest TPP a (wyobraźcie sobie akcent nad a) la KotOR (łatwiej przechodzić przez wąskie korytarze :^^: ).
A Dragon Age i tak mi nie pójdzie :/
W KotORze akurat kamera z 3 osoby jest bardzo korzystna, w Gothicu ssie. Jak dla mnie zależy to od pozycji. Co do NWN 2 to tam ciekawa była tylko kamera :P sama gra jest nuuuuudna. No może poza procesem, reszta to kupa.
Mi kamera w Gothicu pasowała, chociaż giera miała więcej z siekanki. Nie ma to jak możliwość zapauzowania i spokojnego rozważenia sytuacji. A w NWN pograłem pół godziny i sobie odpuściłem, zupełnie mi nie podeszła.
Icewind Dale
Drużynowy Diablo można by rzec - robimy sobie "drużynę pierścienia" na samym początku - w moim przypadku było tak :
- 2x wojownik zakapior ;)
- paladyn
- złodziej [bo pułapek w tych lochach jest od groma :ninja: ]
- kapłan
- mag od zauroczeń i zamętów [ od połowy robi taki rozgardiusz w pojedynkę że głowa boli]
Kapitalna pozycja :hurra: Moj team cwany lisie wyglądał dokładnie tak samo , to jest najlepszy skład i kazdy znawca w tej materii to wie - inni maja problem :^^:
No i co racja to racja, mag na początku to "tylko kolejna postać" ale po połowie gry ( a co dopiero później ) jest najpotężniejszym zawodnikiem.
Planescape Torment
Jakis czas temu zakończyłem swą przeszło 3 miesięczną przygodę z poszukiwaniem własnego "ja" Bezimiennego ... to chyba jedyna gra gdzie głównego bossa można zastraszyć tym samym pokonując go :sparta:
Dialogi i rozmowa z NPC to 50 % klimatu tej gry [reszta to ofc. klimat uniwersum i fabuła] tak więc nie polecam jej tym co chcą pograć w jakąś alternatywę dla Diablo czy konsolowe "slaszery" ;)
Koniec gry bardzo ale to bardzo kozacki smutny ale sensowny i sprawiający, że takie gry pamięta się przez długo. Naprawdę mało jest gier które mnie zaintrygowały i sprawiły, że po ujrzeniu napisów końcowych ciągle o nich myślałem.
Jeden z najlepszych RPG na PC ( choc i tak osobiśce wolę "Doline Lodowego Wichru" ).
No i mało która gra ma takiego gł. bohatera :ninjadance:
Co do NWN 2 to tam ciekawa była tylko kamera sama gra jest nuuuuudna. No może poza procesem, reszta to kupa.
Ma klimat Zapomnianych Krain...po prostu czułam sie jakbym znów była w tym samym świecie ;]
I jest o niebo lepsza od NWN1 (to dopiero było nuuuuudne..., tylko wątek Aribeth był tam jako tako ciekawy...)
Po prostu widać że to robota BioWare i że są tam jeszcze ludzie z Black Isle, hm...dla mnie też jedne z najlepszych elementów to postacie i to ze tworzą sie relacje miedzy nimi, no i historia wciąga (choć poczatek jest lolowaty...atak na wioske...geez...)
Ech, tak NWN jest prześwietne :D
Drużynowy Diablo można by rzec - robimy sobie "drużynę pierścienia" na samym początku - w moim przypadku było tak :
- 2x wojownik zakapior
- paladyn
- złodziej [bo pułapek w tych lochach jest od groma ]
- kapłan
- mag od zauroczeń i zamętów [ od połowy robi taki rozgardiusz w pojedynkę że głowa boli]
Hm...to taki powtarzany przez wszystkich schemat...a jest przecież tyle ciekawszych klas w D&D 3,5...
Hm...to taki powtarzany przez wszystkich schemat...
Inaczej się nie da , dwóch slasherów toruje drogę , to pancerne wozy bojowe, palladyn ich wspomaga mieczem oraz czarami zdrowotnymi , złodziej wiadomo....co mi z Gimliego x ileś tam jak rozplatają go pułapki ( opcjonalnie thief zajmuje się skrzynkami a i ma kilka kuszących ataków ) , mag....hmmm jak już pisalem, do połowy gry bezużyteczny niemal a później - moc. A kapłan , wiadomo "curaga-man" się przydaje.
ech...da sie zrobic cos ciekawszego i mocniejszego z drużyny :^^:
ech...da sie zrobic cos ciekawszego i mocniejszego z drużyny :^^:
No zawsze można skroić 6 magów lub 6 krasnali o których pisałem, da sie pokombinować z drużyną ale po co komplikować sobie grę, która jest wystarczająca długa i monotomna [siekać, bić, palić etc.] co tylko zachęca do optymalnego składu.
Tak jak pisze cwany lis. Nawet w poradniku dodawanego do gry , znawca to pisze. Choć 6ciu magów to musiałoby być ciekawe .
Tak we wszystkich grach jest ( no może nie licząc FF XII gdzie najlepsza drużyna to ta złożona z 3x 2H sword ). Popatrz tylko na serię Front Mission . Nie ma tak,że każdy wanzer to wanzer z SG, tarczą i SR na ramieniu , da się? Oczywiście , ale po co?
Ja nawet tak próbowałem w IWD zrobic wszystkich siekaczy , ale pierwsza lepsza półapka / czary mnie skutecznie zniechęciły.
Morte - szczerze nie pamiętam trzeba go przycisnać w rozmowie po odwiedzeniu tych czeluści piekielnych ze słupami z czaszek. A jak rozmowa się potoczy to juz zalezy od statystyk i bardzo wysokiego INT i CHAR
Heh, za drugim razem się przekonam. Miałem wówczas chyba tylko 15 albo 16 INT... najwięcej pakowałem w Roztropność(najważniejsza cecha w tej grze, tak mi mówiono :P ).
Ignus - a to to pamiętam, Bezimienny w jednym ze swych poprzednich żyć doprowadził go do takiego stanu w jakim się znajduje tzn. chyba go nakręcił do igrania z magią czy coś takiego ...
Przyznam, że nie miałem w związku z tym żadnej scenki .....
Sorki za ten offtop, ale nie dostałem powiadomienia o odpowiedzi na pocztę i dopiero dzisiaj zajrzałem :niepewny:
Ale do rzeczy:
W sprawie Mortego, to warto, bo dyskusja i jego opowieść jest bardzo ciekawa i jak Morte opowiedział jak
Bezimienny go znalazł w którymś z pierwszych wcieleń czyli gdy jedno z wcieleń dotarło do słupa czaszek, to Morte udawał nieżywego :P i potem jak wyjaśniał czemu podąża za Bezimiennym to zrobiło mi się trochę żal tej czaszki no i wtedy sobie uświadomiłem (ja, nie tylko bezimienny :cooo: ) że cieszę się że ze mną podąża i jest mi tak wierny (jak pies można by rzec, który nie widziałby sensu życia bez swojego właściciela). Już dokładnie nie pamiętam rozmowy ale to tylko zachęca mnie do ponownego przejścia w wolnej chwili tej doskonałej gry.
Co do Ignusa, Kyo, to nie ma żadnych cut-scenek, po prostu Ignus i wspomnienia Bezimiennego nam opisują te wydarzenia. Ignus był zwykłą pomyłką Bezimiennego według mnie, ale znów do końca nie pamiętam rozmowy i muszę jeszcze raz przejść tą grę :)
I kilka słów o Dakkonie, to warto mając odpowiednie doświadczenie, mądrość etc. otworzyć wszystkie 8? kręgów Zertimiona, bo to czego się dowiadujemy jest szalenie interesujące i zmienia całkowicie nasz stosunek do Dakkona.
UWAGA MEGA SPOJLER!!!!!!!!!!!!! Okazuje się że Dakkon nie jest wcale tak pure mega madafaką jak wygląda jego image na początku. Otóż Dakkon chyba bo już nie pamiętam coś przeskrobał i miał ponieść surową karę ale Bezimienny uratował mu życie za co ten postanowił mu się odwdzięczyć zostając jego uczniem. Tak więc nie dosyć że Bezimienny jest jego nauczycielem, to jeszcze stworzył dla Dakkona całą religię? i Kręgi Zerthimiona, których tych ostatnich Dakkon nie jest w stanie otworzyć i dopiero jego nauczyciel czyli Bezimienny to czyni.. No i znowu robi się żal Dakkona i ma się świadomość że się odpowiada za jego życie, tak jak większości bohaterów
i właśnie to jest najfajniejsze w tej grze, że z pozoru nic nie znaczące NPC, okazują się całkowicie zależnymi od nas postaciami, bo przez nas (nasze wcielenia) tak się ułożyło ich życie a nie inaczej i my za nich całkowicie odpowiadamy i naszym obowiązkiem jest się nimi opiekować i nie pozwolić aby przez nas zginęli (stąd moje łzy w scenie na dachu Fortecy Żalu)..ehhh, a potem moment w którym do gracza dociera że to już koniec tej wspólnej przygody jest bardzo smutny, bo żal się człowiekowi robi że już ich więcej nie zobaczy i jedyne co pozostaje to zagrać jeszcze raz, jeszcze raz doznać tego miłego uczucia kiedy pierwszy raz wychodząc z Kostnicy i idąc ulicą nagle muzyka się zmienia i słyszymy "Szpicuj się" od pięknej Anny :zakochany: aby pod koniec gry usłyszeć... ehhh
Zajebista gra!!!!!!!!!!!!!!!!!!11 mógłbym o niej bez końca pisać.. ale oszczędzę Wam ;)
edit:
I jeszcze outro gdy
Bezimienny bierze topór i dołącza do wiecznej Wojny Krwi mi na zawsze pozostanie w pamięci..
W Planescape bardzo podobał mi się jeszcze fakt, że w każdej chwili można było rozpocząć dialog z każdym członkiem drużyny. Pogadać, poplotkować, popytać się, poprosić o poradę ...
Takie miłe uczucie, gdy w jakiś klimatycznych miejscach (np. tawerny) można się zatrzymać na pogadankę :)
Takie miłe uczucie, gdy w jakiś klimatycznych miejscach (np. tawerny) można się zatrzymać na pogadankę :)
Fakt :D
Jeszcze fajnie było podłączyć do drużyny każdego NPC (ale wcześniej zrobić sejwa, bo mieliśmy za mało slotów na towarzyszy aby mieć na raz wszystkich) żeby posłuchać tekstów rzucanych w jego stronę przez pozostałe postacie :P Niektóre komentarze miażdżyły :ninjadance:
Takie miłe uczucie, gdy w jakiś klimatycznych miejscach (np. tawerny) można się zatrzymać na pogadankę
Heh, mi też się to bardzo podobało. Było to dokładnie to, czego mi brakowało w Baldurach. Co prawda tam postacie same nas zagadywały, ale jednak momenty, kiedy po ostrej jatce w jakimś zasyfiałym, mrocznym dungeonie, lub na środku jakiejś zatłoczonej ulicy w mieście, taka Aerie nagle zaczyna piszczeć do gracza, że jest już gotowa na swój pierwszy raz - ŻAL :wariat:
Sorki za ten offtop, ale nie dostałem powiadomienia o odpowiedzi na pocztę i dopiero dzisiaj zajrzałem
Ale do rzeczy:
W sprawie Mortego, to warto, bo dyskusja i jego opowieść jest bardzo ciekawa i jak Morte opowiedział jak
Nom, w sumie tak, to miałem. Tylko co w tym jest takiego, że Cwany chciał się z nożem na kogoś rzucać :P ?
No zawsze można skroić 6 magów lub 6 krasnali o których pisałem, da sie pokombinować z drużyną ale po co komplikować sobie grę, która jest wystarczająca długa i monotomna [siekać, bić, palić etc.] co tylko zachęca do optymalnego składu.
Hm...no nie wiem...nie o to mi chodziło...chodziło raczej zeby np. zamiast kapłana wrzucic druida, który ma i czary leczące i takie cudeńka jak przyzywanie gromady krwiożerczych niedżwiadków i pare innych przydatnych rzeczy...albo po co marnować całą postać na złodzieja, jak można zrobic mag/złodziej bo i tak żeby otowrzyc najgorsze skrytki wystarczy miksturka złodziejstwa za grosze, a dodatkowy mag zawsze sie przyda...
Heh, mi też się to bardzo podobało. Było to dokładnie to, czego mi brakowało w Baldurach. Co prawda tam postacie same nas zagadywały, ale jednak momenty, kiedy po ostrej jatce w jakimś zasyfiałego, mrocznego dungeona, lub na środku jakiejś zatłoczonej ulicy w mieście, taka Aerie nagle zaczyna piszczeć do gracza, że jest już gotowa na swój pierwszy raz - ŻAL
Bo gra liczy czas od rozmowy do rozmowy i to gdzie sie znajdziesz kiedy bedzie kolej na kolejną zależy tylko od Ciebie :P
Poza tym trzeba było z nią nie romansowac
Hm...a poza tym...też jest wiele miejsc w których są okreslone rozmowy...
Bo gra liczy czas od rozmowy do rozmowy i to gdzie sie znajdziesz kiedy bedzie kolej na kolejną zależy tylko od Ciebie
Wiem, wiem, ale jednak nigdy się nie można spodziewać kiedy to może nastąpić :P . Żeby nie było - sam motyw, że postacie z drużyny chcą nagle z graczem (albo między sobą) o czymś podyskutować mi się bardzo podobał. Czasem tylko te rozmowy... są po prostu nie na miejscu ;) .
Poza tym trzeba było z nią nie romansowac
Heh, to było dawno temu, kiedy starałem się z tej gry wycisnąć wszystko :P.
Hm...a poza tym...też jest wiele miejsc w których są okreslone rozmowy...
No tak, ale miałem na myśli tylko te "randomowe gadki" ;) .
Czasem tylko te rozmowy... są po prostu nie na miejscu ;) .
Świetnie powiedziane, czasem sama sie z tego smiałam :lol:
Heh, to było dawno temu, kiedy starałem się z tej gry wycisnąć wszystko .
Aerie jest wkurzająca xD
Wogóle to wole romanse z modów, sa lepsze niż te podstawowe (Anomen :bue: ), tylko Viconia daje radę, ale tylko raz sprawdzałam jak się gra facetem bo moja głowna postać w BG to panienka ^^
Wogóle to wole romanse z modów
O tak, wiemy rikku nie od dziś :gwizdek:
EOT ;)
Tylko co w tym jest takiego, że Cwany chciał się z nożem na kogoś rzucać :P ?
Coś tak mi się przypomina że był chyba jeden tekst w gadce Morta że chyba raz zdradził albo okłamał lub po prostu o czymś nie powiedział Bezimiennemu ale nie pamiętam :cry:
O tak, wiemy rikku nie od dziś
xD z modyfikacji xD
Nom, w sumie tak, to miałem. Tylko co w tym jest takiego, że Cwany chciał się z nożem na kogoś rzucać :P ?
Sam tego chciałeś -
Morte to konfident który wpuścil w manowce jedno z poprzednich wcieleń Bezimiennego - acha - prawie bym zapomniał ;)takiej to ciekawostki można dowiedzieć się odpowiednio prowadząc rozmowę, i tak nóż w kieszieni się otwiera ^^
Dakkon - to co napisał Piter trochę mnie zaskoczyło bo rozmawiając z tym właścicielem katany i mając wysokie INT i CHAR można się dowiedzieć również tego, że nasz "pocharatany" był nie tyle co nauczycielem a panem i katem a Dakkon jego niewolnikiem zobowiązanym do służby. Tak to zacna gra :kult:
Tak we wszystkich grach jest ( no może nie licząc FF XII gdzie najlepsza drużyna to ta złożona z 3x 2H sword ). Popatrz tylko na serię Front Mission . Nie ma tak,że każdy wanzer to wanzer z SG, tarczą i SR na ramieniu , da się? Oczywiście , ale po co?
W FM I robi się właśnie wszystkie wanzery "na jedno kopyto", zreszta pisałem o tym w odpowiednim topiku. III natomiast to zupełnie inna sprawa, fakt.
Hm...no nie wiem...nie o to mi chodziło...chodziło raczej zeby np. zamiast kapłana wrzucic druida, który ma i czary leczące i takie cudeńka jak przyzywanie gromady krwiożerczych niedżwiadków i pare innych przydatnych rzeczy...albo po co marnować całą postać na złodzieja, jak można zrobic mag/złodziej bo i tak żeby otowrzyc najgorsze skrytki wystarczy miksturka złodziejstwa za grosze, a dodatkowy mag zawsze sie przyda...
Ale ciągle jest to skład mieszczący się w szeroko rozumianym optymalnym ustawieniu klasycznego hero fantasy - "drużyna pierścienia" i te sprawy. Po prostu troche bardziej udziwniony ;) ja w dwuklasowców się nigdy nie bawiłem [bo i nie umię o_O] i całkowicie mnie satysfakcjonje "czysty" wojownik i mag robiący jesień średniowiecza z napotykanym wrogiem.
W Planescape bardzo podobał mi się jeszcze fakt, że w każdej chwili można było rozpocząć dialog z każdym członkiem drużyny. Pogadać, poplotkować, popytać się, poprosić o poradę ...
Takie miłe uczucie, gdy w jakiś klimatycznych miejscach (np. tawerny) można się zatrzymać na pogadankę :)
Tak z tym ,że tam bazowo już jest tyle tego tekstu do czytania , niemniej racja.
Podobno pod koniec był motym że jeśi czegoś się nie wypełniło....nie dało się skończyć przygody . Kilku znajomych mi to ongiś wspominało, choć nie wydaje mi się , by takowa mozliwość istniała.
Podobno pod koniec był motym że jeśi czegoś się nie wypełniło....nie dało się skończyć przygody . Kilku znajomych mi to ongiś wspominało, choć nie wydaje mi się , by takowa mozliwość istniała.
Nie istnieje.
Jakoś tak wróciłem sobie do BG1. Mniej mi się podoba od dwójki, lecz swój urok ma :tak: ...
Ja też wolę dwójkę, a to dlatego, ze akcja w dwójce skupia się na bohaterach, a nie na wydarzeniach politycznych zwiedzanego regionu przeplatanego tylko czasem walką z płatnymi zabójcami i ślamazarnego odkrywania skrawków przeszłosci main charactera :) No i relacje miedzy postaciami w jedynce są prawie żadne.
Ja też wolę dwójkę, a to dlatego, ze akcja w dwójce skupia się na bohaterach, a nie na wydarzeniach politycznych zwiedzanego regionu przeplatanego tylko czasem walką z płatnymi zabójcami i ślamazarnego odkrywania skrawków przeszłosci main charactera :) No i relacje miedzy postaciami w jedynce są prawie żadne.
Znam pc-geeków którzy jedynkę przechodzą w jeden dzień :ninja: i faktycznie konstrukcja fabularna troche kuleje co nie zmienia faktu, że to ciągle ciekawa gra.
A ja dla odmiany lubie bardziej BG1, jest bardziej RPGowa.
BG2 natomiast jest jak hack & slash, non stop rzeznia, i mordowanie prawie jak w IWD.
LOL jeszcze w zyciu się nie spotkałam z takim stwierdzeniem...
Tak dla przypomnienia, hack&slash polega na nieprzerwanej walce, której nie potrzeba w dodatku zadnej wymyslnej taktyki, wystarczy od czasu do czasu podmaksowac postac, a jej przedstawicielami są gry takie jak Dungeon Siege czy Diablo. Ani IWD ani (lol) BG nie wpsasowywuja sie w ten schemat. Tam bezmyslne klikanie na potworze moze spowodac jedynie koniecznosc wczytania save'a...
Znam pc-geeków którzy jedynkę przechodzą w jeden dzień i faktycznie konstrukcja fabularna troche kuleje co nie zmienia faktu, że to ciągle ciekawa gra.
No, nigdy tego nie próbowałam ale podobno istnieją jakies sposoby na to :^^:
A konstrukcja fabularna jest całkiem przemyślana... ale polityka i sytuacja żelaza na Wybrzeżu Mieczy to jak dla mnie nie najciekawsze na swiecie... Najgorsze jest jednak i tak to, ze postacie rozmawiaja moze z dwa trzy razy w ciagu całej gry, a główna postac z wydawałoby sie najważniejszym poza sobą członkiem druzyny (Imoen) nie zamienia ANI słowa przez całą grę :trup: jesli nie liczyc tego na początku... (zreszta wogóle nie pamietam zebysmy z kims sami rozmawiali...)
LOL jeszcze w zyciu się nie spotkałam z takim stwierdzeniem...
Tak dla przypomnienia, hack&slash polega na nieprzerwanej walce, której nie potrzeba w dodatku zadnej wymyslnej taktyki, wystarczy od czasu do czasu podmaksowac postac, a jej przedstawicielami są gry takie jak Dungeon Siege czy Diablo. Ani IWD ani (lol) BG nie wpsasowywuja sie w ten schemat. Tam bezmyslne klikanie na potworze moze spowodac jedynie koniecznosc wczytania save'a...
Ależ to był skrót myślowy, mający oznaczać (jak sądzę) dużo walki w stosunku do rozmów/wypełniania nie spływających posoką questów/tym podobnych działalności. Nie bądźmy już takimi znaczeniowymi purystami :^^:
Znam pc-geeków którzy jedynkę przechodzą w jeden dzień :ninja:
Takie Diablo mozna na upartego w .... kilka minut :P
Tak dla przypomnienia, hack&slash polega na nieprzerwanej walce, której nie potrzeba w dodatku zadnej wymyslnej taktyki, wystarczy od czasu do czasu podmaksowac postac, a jej przedstawicielami są gry takie jak Dungeon Siege czy Diablo.
Mówisz.... Przeszłaś całe Diablo 2 O_o
Poza tym on tylko przyrównał, nic nie pisał ,ze sa identyczne w tej materii.
Takie Diablo mozna na upartego w .... kilka minut :P Nie, nie można :P
Zapis przejścia zajmuje kilka minut, ale wylosowanie odpowiedniego ustawienia lochów, następnie ksiąg a na koniec ustawienia wrogów to już mordęga :P
Czyli można :P
http://youtube.com/watch?v=cN0bMhCj1Mg
Ciężko bo ciężko , ale na upartego da się. Poza tym pamiętam że ja z Diablo 2 bawiłem się bodaj niespełna 4 dni...kumpal na to "jak to Sylvan , ja gram tydzien i w polowie jestem" .... No jak się człowiek uprze to 4 lata może przechodzić . Poźniej sie okazało iż moje sesje przy Diablo 2 to kilkanascie godz a jego 2lv up i koniec :^^:
Pozdrowienie STV
Mówisz.... Przeszłaś całe Diablo 2 O_o
Przejsc gre w sensie tryb single, oczywiscie się da w Diablo, co trwa mniej wiecej 2 dni
Ależ to był skrót myślowy, mający oznaczać (jak sądzę) dużo walki w stosunku do rozmów/wypełniania nie spływających posoką questów/tym podobnych działalności. Nie bądźmy już takimi znaczeniowymi purystami
Tak czy siak, "non stop rzeźnia" nie pasuje do BG :ninja:
Ale do IW nie powiem, żeby nie pasowało :) W BG2 nie grałem, więc się nie wypowiadam :)
Ale do IW nie powiem, żeby nie pasowało :) Hmm, nawet odrzucając aspekt fabularny i koncentrując się na samej walce ... zaraz, przecież sporą część głównych bossów dało się wygadać/okraść z potrzebnych przedmiotów, co jest mało h'n's.
No, ale wracajmy do walki. Uuk - czy da się jakiekolwiek późniejsze walki wygrać metodą "klikam do śmierci"? H'n's'owe podejście ala Diablo czy Dungeon Siege w IWD nie przechodzi. Usawienie magów, łuczników, złodziei oraz wojowników (tak, nawet popularnych "taranów/wieże"), dobór czarów i ich sekwencji na czas walki oraz przed walką (kilka czarów przed walką niekiedy w ogóle umożliwia podjęcie takowej), odpowiednie używanie mikstur, ... sporo czynników należy uwzględniać przed rozpoczęciem nawet średniej wagi utarczki.
Nawet jeśli saga o ziemiach i dolinach północy Fearunu jest nastawiona na walkę, to takowej daleko od hack'n'slash. Widzę tu raczej ujęcie pseudo-taktyczne (dochodzi do tego element turowości).
Zgadzam się, nigdy nie twierdziłem, że IW to h'n's :) "Nie powiem, żeby nie pasowało" dotyczyło wszak określenia "non stop rzeźnia" - owszem, turowa, jak najbardziej z elementami taktycznymi, ale jednak rzeźnia (no dobra, może można okradać/wygadać bossów, nigdy nie próbowałem :P). Żeby nie było - widzę różnicę między h'n's a C'RPGami i zgadzam się z argumentami Scorpia/Rikku (zazwyczaj :) ). I chociaż nie mogę jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie "czy da się jakiekolwiek późniejsze walki wygrać metodą "klikam do śmierci"?", strzelam, że nie.
Hmmm. Początkowo zwykle tak podchodziłem do walk - klikam na przeciwnika, rzucam najmocniejsze co mag/kapłan ma w pamięci i patrzę co się dzieję. Następnie, po wgraniu stanu gry (bo drużyna padła), próbuję taktykę zmienić, podrasować i od nowa :)
Problem przy IWD rozbija się więc o to, jak kto odbiera określenie h'n's.
Ale do IW nie powiem, żeby nie pasowało :) W BG2 nie grałem, więc się nie wypowiadam :)
W mniejszym , czy też większym stopniu do obu pasuje takie stwierdzenie , to już zależy kto jest na co nastawiony. Disciples juz nie a tamte 2. Hmm. Choć z drugiej strony raczej Ja osobiście h'n's nie nazwał bym gry na ową modłę , w której kilkoma postaciami sterujemy. To takie juz szachowe zagrywki - ten tu , ten tam bowiem takie a nie inne zagrania ma.
BG2 natomiast jest jak hack & slash, non stop rzeznia, i mordowanie prawie jak w IWD.
Cóż, kompletnie się z tym nie zgadzam, ale... whatever...
W BG1 bardziej podobała mi się chyba tylko muzyka. A, a także sprite postaci człowieka-wojownika. Odziany w zbroję wygląda naprawdę cool, w BG2 w ogóle nie wygląda fajnie :P .
BTW
http://www.snowball.ru/stormbringer/
Szlag, szkoda, że to nigdy nie wyszło :( . RPG o Elryku z Melnibone, chyba nawet na infinity engine...
Chciałbym poruszyć kwestię Infinity Engine, a dokładnie ograniczeń dla grafiki i animacje, jakie on sprawia. W moim przypadku nie widziałem w tym problemu, ba nie widzę do dzisiaj. W dzieciństwie grałem nałogowo w "Magię i Miecz", potem w zwykłe RPG, książki fantasy na kilogramy czytam, to automatycznie nastawiałem się do tego, że w głowie sam wszystko animuję i wprowadzam w życie. I dzieje się to automatycznie - widzę to wszystko tak klarownie, jak tylko opis mówi. A czego nie mówi, sam dorysowuję na swój gust.
Podobnie przy pierwszym spotkaniu z BG - ową pozycję nie traktowałem jako zwykłej gry (wykorzystanie exploitów, exp nade wszystko, nawet wbrew charakterowi postaci), tylko traktowałem jak przygodę RPGową. I wszelakie rozmowy, miasta, krajobrazy, postacie, potwory, lochy, domostwa ... wszystkie te stadka pikseli z miejsca przekładałem w wyobraźni uplastyczniając i urealniając jak się da. Wiem, że to "prymitywna technika" w chwili, gdy mamy takiego Obliviona czy Wiedźmina. Ale wciąż wolę owe Infinity Engine, gdzie każdy obiekt ma swego ducha i jest unikalny (każde pomieszczenie inne od drugiego we wszelakich detalach). Niby mamy już piękne 3D ... ale wciąż jest topornawe i trąci sztucznością. Co gorsza, przy takiej konstrukcji gry wyobraźnia już tak nie działa i całą przygodę jakoś tak inaczej odbieram ...
Ale to tylko moje zdanie ;) Po prostu Infinity Engine w swej prymitywności i prostocie ma niesamowitą duszę i, pomimo tych wad, przekazuje wspaniałe historie i wspaniałe światy. I do dziś dobrze mi się w nie gra, i nawet mimo next-genowych cacuszek na rynku, w BG, IWD czy PT grafika mnie nie poraża :) Ba, taka ... miła jest ^^
RPG o Elryku z Melnibone, chyba nawet na infinity engine... To byłoby ciekawe. A faktycznie, szkoda, bo o ile wiem, to Elryk nigdy swej gry się nie doczekał.
A ja se tera pykam w Deus Ex. Ale na PS2. Grafa straszy, w dodatku nie zawsze to płynnie chodzi, a i nowa, "realistyczna" animacja postaci też znowu nie wygląda wcale jakoś zbyt naturalnie... Co nie zmienia faktu, że gra ta jest WIELKA, gameplay to istne mistrzostwo świata, a i jest to pod względem fabuły nie tylko jedna z najlepszych gier - jest to jeden z najlepszych cyberpunków w ogóle. MASTERPIECE :kult: .
Aha, ogółem konwersja jest dość wierna, plansze są przemodelowane, ale w sumie są chyba nawet fajniejsze. Ze scenariusza kompletnie nic nie ucięto, gameplay tylko troszkę uproszczono (sami nie wpisujemy haseł, kodów itp., gra to robi za nas).
Świątynia Pierwotnego Zła też gra niczego sobie. I graficznie prezentuje sie wybornie w porównaniu z takimi IWD2 czy resztą.
Teraz pozostaje czekać tylko na kolejne części wielkich tytułów.
A w międzyczasie odgrzewać kotlety pokryte już co prawda dość imponującą warstewką kurzu, ale wciąż bardzo smaczne. Jak np. Fallout 2, którego mam przyjemność powoli finiszować (nie udało się do matury, może uda się teraz) :)