gry teamu Yasumi Matsuno, Hiroshi Minagawa, Hitoshi Sakimoto
Katalog znalezionych frazArchiwum
- Odchudzanie brzucha
- Kunio-Kun No Chounekketsu! Soccer League Plus World Hyper Cub Edition I inne gry z tej serii na NDS
- Kolekcje Gier i Konsol Tylko i wylacznie gry i tylko oryginalne pozycje :)
- Gry które będą stać na waszej półce po wsze czasy:D
- SHENMUE-odkrywam przed wami wszystkie secrety tej gry
- Nowoczesne gry na komórki - dyskusja typu Chciałbym by..:-)
- Jakie gry zrobiły na tobie NAJGORSZE wrażenie?
- Gry ktorych nie zrecenzowalo N+ - my cos o nich napiszmy
- Gry które nie wytrzymały próby czasu.
- Gry w które grałeś - lista
- Trzy najlepsze gry generacji!
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- forum-gsm.htw.pl
Odchudzanie brzucha
Witam wszystkich fanów Vagranta! ( o ile jacykolwiek się ujawnią:)). Kocham tą grę, wy też ją kochacie! Co chcielibyśmy zobaczyć w remake lub kontynuacji? A może nie chcemy kontynuacji? Piszcie co o tym myślicie, dlaczego stawiacie VS nad Diablo, co ta gra ma w sobie itd.
EDIT: Dorzucam Tacticsa do tematu - może się ruszy (choć wątpię :cry: ) :cry:
O tej grze można książkę napisac, więc ogranicze się jedynie do stwierdzenia, ze raczej wolałbym żeby żaden sequel nie powstawał bo z nimi nigdy nic nie wiadomo. Raz bywaja lepsze od pierwowzoru a raz gorsze. Pal licho gdy pierwsza częśc jest średnia i jest masa rzeczy do poprawienia, ale gdy mamy do czynienia z growym arcydziełem (czyli np z Vagrant Story) to ryzyko twórców wypuszczających sequel jest chyba zbyt duże. Z drugiej strony gdyby tylko istniała jakaś pewność że ludzie zabierający się za pracę nad sequelem chcą coś osiągnąć poza nabiciem portfeli i mają mase świeżych pomysłów to nawet czemu nie. W tej chwili jednak kondycja SquareEnix jest na tyle żałosna (IMO) że wolałbym żeby trzymali łapy z daleka od jednej z moich ulubionych gier (kiedyś nawet ulubionej, dopóki nie 'przeżyłem' Shenmue i Shenmue II :P).
I jeszcze uwaga. W zyciu nie porównałbym VS do badziewnego hack'n'slasha jakim jest Diablo :lol:. VS ma przebogaty system (walki, umiejętności, broń....), świetną fabułę, bohaterów, lokacje, muzykę, grafikę (bardzo stylową i do dziś niezestarzałą). Killer po prostu, a ocena 40/40 w Famitsu mówi sama za siebię :klaszcze:
Gra legenda, pozycja obowiązkowa dla każdego posiadacza psxa. Jedna z najlepszych gier, jakie kiedykolwiek powstały na psxa i w ogóle, na jaka kolwiek konsole. Lepiej, aby nic nie robili z tą grą IMO niech zostawią ją taka, jaka jest no chyba ze mieli by naprawdę cos zrobić porządnie jak napisał Vagrant. Porównywanie VS do diablo jest nie na miejscu, no po prostu nie można robić takiej rzeczy i już :)
Pozdro Szacun.
To porównanie było jedynie takim żartem. Poprostu kiedyś na pewnym pecetowym forum spotkałem się jak wywyższano Diablo jeżdżąc min. po Vagrancie. A co powiecie na remake? Albo chociaż składanka VS + FFT + tapety, arty może tryb on -line na PS2? Bo ja byłbym chętny. A kondycja Square- enix fakt to tragedia....
Tej gry niech lepiej nie ruszają bo lepiej już jej zrobić chyba nie mogą. Eh pamiętam ile frajdy i nerwów sprawiało kombinowanie aby wykuć sprzęt z damascusa. Bronie to był pikuś bo wystarczyło zrobić normalną najpotężniejszą, potem skuć ją z Holy Winem. Ze zbrojami to była masakra i często masohizm:).
To porównanie było jedynie takim żartem. Poprostu kiedyś na pewnym pecetowym forum spotkałem się jak wywyższano Diablo jeżdżąc min. po Vagrancie. A co powiecie na remake? Albo chociaż składanka VS + FFT + tapety, arty może tryb on -line na PS2? Bo ja byłbym chętny. A kondycja Square- enix fakt to tragedia....
Co do tego porównania to wyczułem lekką ironie, ale wolałem nie ryzykować :lol:. Co do remake'u to jestem zdecydowanie na nie, ta gra nie zestarzała sie jeszcze tak bardzo żeby nie dało się w nią grać w takiej formie w jakiej jest obecnie na rynku dostępna (albo "dostępna" :P). On-line zupełnie mnie nie kręci, ale PALowskie wydanie FFT i jakaś ładna reedycja VS (tylko z kompatybilnością sejwów z wersji podstawowej :D) mogłoby być ok.
W sumie ja z ogromną chęcią zobaczyłbym remake z np. scenariuszem z punktu widzenia Sydneya oraz trybem on - line, którego akcja toczyłaby się w czasach świetności Lea Monde.
Co wy na to?
jesli chodzi o sequel to w zadnym razie ta gra jest za dobra by ja kontynuowac
poza tym fabularnie jest zamknieta caloscia
kto mialby wystapic w remaku?? ash mlody bardoba i agentka ??
przeciez reszta postaci zginela
sequel wykluczony
ale remake jak najbardziej
muzyka zostaje a wiadomo w sysytemie gry zawsze mozna by cos podreperowac
mi to sie zawsze jakies potezne finishery na bossow mazyly np taka akcja
walczysz ze smokiem [ obojetnie ktorym ] robisz chaina tak ze mu sie zycie konczy [ teraz normalnie chain sie przerywal ] pojawia sie np kombinacja ktora jesli wcisnies w odpowiednim czasie [ np ] wlacza sie jakis mega widowiskowy filmik usmiercenia smoka [ np ash wskakuje i go ujezdza jak w filmie zolnierze kosmosu tego wielkiego robaka ] z gory zaprogramowany na silniku gry - strasznie mi sie cos takiego mazy
wiadomo wiecej broni i zbroi = wiecej kuzni [ YEAH ]
no i jakies calkiem nowe bronie jak np 2 miecze/sztylety [ czujecie moc chainow ?? ]
i chyba potencjal bare hands byl nie wykorzystany
no itryb multiplayer tez b sie przydal :D najlepiej po necie
heh temat nam zdechł troszke......
wiec z powodu wydania FFXII :
czy Wy też uważacie że FFT i VS dzielą te same uniwersum?? Bo dowodów na to jest wiele. Ale oko nevermind jakby powiedział Cobain.
Miałem sen, piękny sen a w tym śnie mogłem popylac ponownie w świecie znanym z VS i FFT, lecz w zupełnie nowym tytule. Co powinien posiadac?? Może Wy sie wypowiecie??
Dobra ostatnia szansa na o żywienie tematu XD??
ulubione akcje z tych gier??
moja to całe zakonczenie obu, w obu grach ryje beret i gra maxymalnie na emocjach.
Potrzeby odnowy FFT jakoś nie widzę. Ta oszczędność, minimalizm to zarazem wspaniałość tej pozycji. Tła są proste, ludkowie także, ale w czasie scenek bije z nich tyle emocji tak łatwych do odczytania ... że chyba nawet obecnie rzadko kiedy takie coś się udaje. W dodatku te genialne dźwięki ...
Owszem, grafika teraz jest przestarzała, lecz znów IMO doskonałym posunięciem była po prostu konwersja na GBA. Bo co by dało wstrzelenie w 3D z lepsiejszą grafą? Zapewne niewiele. Grałem już w HOMM5 trochę ... i oprawa bitew nawet gorsza niż w HOMM4 (a te miało kulawe animacje i projekty niekiedy).
Do niektórych gier nie pasują nowe trendy. W przypadku Tactic RPG starego stylu jest to tym bardziej widoczne, że po dziś dzień styl ich wykonania się nie zmienił. W dodatku zawsze wolę, gdy coś jest bardzo wyraźnie nakreślone, ale nie przedstawione idealnie - wyobraźnia wtedy sama przetwarza sceny w sposób najlepszy dla każdej osoby.
Zakończenia ... niezłe. Pamiętam walkę w FFT z jednym zodiaków ... na śmierć zapomniałem którym. Przed walką wpakowałem Earth Robe ... po czym najpierw naładowałem Ramzę okrzykami zwiększającymi SPeed. Prócz expów w cholercię ( :^^: ) mój wspaniały Lancer pokonał tłuściocha i jego przemienioną formę dzięki temu w krócej niż rundę ... nikt nie zdążył się nawet poruszyć :P :D Tą akcję z bitew zapamiętałem najbardziej.
Ale i tak, FFT to taka gra, że każdą bitwę prowadzi się z radością, a każdą walkę warto umieścić w powieściach! Wspaniała gra. Razem z VS i FF6 oraz 7 szczyt formy Square.
Z checia bym zagral w Vagrant Story 2 i poznal dalsze losy Ashleya, ale tylko jesli robilby je ten sam zespol tory pracowal przy jedynce... na Final Fantasy Tactics next episode za bardzo by mi nie zalezalo.. zreszta nie tak ardzo dawno temu byl Final Fantasy Tactics Advence...
Vagrant Story
Z Vagrantem jest taka dziwna akcja... bo z jednej strony to jeden z nieliczny jRPGow na PSone ktorego przeszedlem wiecej niz jeden raz (a wlasciwie to jedyny oprocz Chrono Cross'a), z drugiej jednak strony gra nie byla dla mnie tak swietna jak Final Fantasy VIII chociazby... dlaczego wiec przechodzilem ja 2 razy? Sam nie wiem... byc moze dlatego ze fajnie bylo pozniej pograc juz przypakowana postacia w New Game + i bardziej zczaic o co chodzilo w fabule...
A jesli juz o fabule mowa to trza powiedziec ze jest bardzo fajna, strasznie podobaly mi sie motywy retrospekcji gdy bylismy swiatkami smierci rodziny Asha. Grafika swietna, ujecia kamer rowniez sa mistrzostwem -sa prawie tak swietne jak w Metal Gear Solid. Do tego dobrze pasujac muzyka ktora nadto sie nie wybija ale elegancko wspolgra jako tlo zdazen. Swietny system. Uwielbiam te filmiki...
Swietna gra, ale jednak aby uzyskac ocene 10 czegos jej brakuje... dlatego mocna 9 ode mnie otrzymuje.
Final Fantasy Tactics
Tactics calkiem fany byl. Spoko alternatywa od innych Finali. Bardzo fajna fabula to glowny walor tej pozycji, choc i same walki taktyczne dawaly zajebiscie wiele przyjemnosci. Muzyczka tez moze byc choc raczej niczym specjalnym nie jest... ale tak jak w przypadku Vagranta jako tlo wydarzen spisuje sie elegancko -choc nie ma mowy o zapuszczeniu sobie OSTa na winampie raczej (zreszta to ten sam koles chyba robil muze zarowno do VS jak i FFT).
W sumie przeszedlem gre jakos tak w miare szybko bez wykonywania zbyt wielu pobocznych questów. Grajac mialem tez taka dziwna akcje ze jak gralem to wszystko bylo zajebiscie i gra mi sie podobala, ale jak juz ja wylaczylem i nie gralem z 3 dni to pozniej za chiny nie chcialo mi sie jej wlaczac przez tydzien albo i wiecej...
Ogolnie to daje jej ocene 8 bo to bardzo dobra gra.
Albo chociaż składanka VS + FFT + tapety, arty może tryb on -line na PS2? Bo ja byłbym chętny. A kondycja Square- enix fakt to tragedia....
a po co ci takie gowno? ;] Tapety sciagnij sobie z internetu i wzuc sobie nawet na pulpit.. po co ci je ogladac na PS2 w galerii? Czasem kompletnie ludzi nie rozumiem, sami najezdzaja na SE ze wala komerche i wydaja wiele produktow tylko po to aby kkase pozyskac, ale tak naprawde sami przeciez tego chcemy...
czy Wy też uważacie że FFT i VS dzielą te same uniwersum?? Bo dowodów na to jest wiele. Ale oko nevermind jakby powiedział Cobain.
Nie to nie ten sam swiat... to jest ten sam swiat co w Final Fantasy Tactics Advence, ale nie ten sam co w VS... chyba ;]
Jesli chodzi o ulubiony moment o ktory pytales to u mnie tak jak pisalem wczesniej sa te retrospekcje z drzewem na bialym tle, pozniej robila sie laka i scena wiadomo jaka... te momenty przypominaly mi bardzo pewne momenty z Neon Genesis Evangelion.
Niechce mi sie rozpisywac o kondycji SE, ale powiem tylko ze raczej sie z wami nie zgadzam...
Final Fantasy XII -40/40 u famitsu
Dragon Quest VIII - ponad 4 miliony w japonii.
Grandia 3 i Radiata Stories -oba swietne rpgi...
za niedlugo Valkyrie Profile 2... no ale wydali Dirge of Cerberus w ktorego i tak 3/4 osob najezdzajacych na gre nie gralo, no ale mowia ze SE to kupa ;/
wybaczcie offtopa
Final Fantasy XII -40/40 u famitsu
Dragon Quest VIII - ponad 4 miliony w japonii.
tu sie zgadzam
Grandia 3 i Radiata Stories -oba swietne rpgi...
w trzecia Grandie nie gralem, ale Radiata w cale nie jest swietna...jest dobra, ale nie nadzwyczajna
za niedlugo Valkyrie Profile 2
te gre ocenimy, jak bedziemy znali chociazby fabule
no ale wydali Dirge of Cerberus w ktorego i tak 3/4 osob najezdzajacych na gre nie gralo, no ale mowia ze SE to kupa ;/
jak dla mnie to wystarczy znac fabule DoC, by stwierdzic ze jest mega kiczowata i gowniana ;]
To że kondycja SE jest tragiczna pisałem PRZED pojawieniem sie FFXII i DQ 8 wiec wyluzuj chłopcze. I tak chciałbym takiego składaka. Dla mnie nie byłby on "gównem". Bo jezeli dostałbym na jednym DVDku FFT i VS to chciałbym by był on zapchany tapetami, artami, wywiadami, mapami i innym stuffem - bo dla fana to ważne, a tapety na pulpicie dawno już mam synku :) . I wydanie takiego składaka przez SE nie byłoby zamachem na kase wrecz przeciwnie do takiego Gackeusa. A teraz gdy zbliża sie FFXII to najchetniej zobaczyłbym składanke tych 3 gier (albo najlepiej i 4 jezeliby dołączyli emulatorek z zemulowanym FFTA) za jakieś 300zł. A że uważasz ze FFT i FFTA to to samo uniwersum to........hmmm LOL?? Jedynie z nazwy. Za to VS i FFT są "opowiadane" prze tą samą osobe, znajdują sie setki nawiązan: gem orlando, naszyjnik Agrias, nazwy broni, podoban rola kościoła w obu grach itp. Świat ten sam, tylko inny kraj\kontynent IMO. Co do OSTów to ja ich słucham ciągle na winampie - wiec kwestia gustu. A moim zdaneim Vagrant jak i Tactics mają lepszą muzyke od 3/4 fajnali.
BTW ostatnio w otchłaniach internetu znalazłem mega ciekawą rzecz - mianowicie ponoc w wersji japonskiej FFT są minigry które wycięto z angielkiej wersji. Postaram sie to obadac (błysk w oku)
Pita... with all due respect, nie. to nie ten sam świat. Yasumi, pytany o to wiele razy, wiele raz już mówił, że historię VS sprzedaje nam nasz ulubiony historyk z FFT, bo... to oczko puszczone w stronę fanów przygód Ramzy, podobnie jak nazwy przedmiotów. gdzieś już chyba zresztą o tym gadaliśmy, nie? well, jakkolwiek... każdy może sobie to interpretować dowolnie. ;P
oko tu masz racje, ale interpretowac sobie można nieprawdaż XD?? Kiedys może zresztą sie okazac cos innego. A wskazówek że to ten sam świat jest jednak bardzo wiele. Ale oko raczej masz racje :) :ninjadance: Ale moje zboczenie na punkcie tych 2 gier jest wieksze niz na punkcie Berserka, wiec nie dziw sie ze wszedzie szukam spisku XD
nie dziwi mnie to, bo też uwielbiam te gry. :) heh, już od dawna mam ochotę na ponowne przejście VS, tylko czasu ciągle brak... :/ no nic, może w wakacje nie będę musiał uczyć się do sesji poprawkowej, dzięki czemu będę miał masę wolnego czasu, m. in. na VS. :P
BTW co myślisz(icie XD) żeby temat zmienic na ogólnie gry tego teamu?? to dojdzie wszak jeszcze FFXII i seria Ogre Tactic/Battle o FFTA nie spominając. A dzisiaj włączyłem Vagranta żeby oblukac jak tam dzieliła sie magia bo już dobrze nie pamietałem, a było mi to potrzebne gdyż z nudów bawimy sie z qmplem w systemy autorskie i znowu wsiąknełem w tą gre :ninjadance:
PS: baudolino zapodaj linki do tych wywiadów bo ja czytałem tylko jeden.
wywiady te czytałem na przestrzeni ostatnich 5-u lat, a co za tym idzie... nie mam linków do nich, bo i system, i kompa zmieniałem przez ten czas kilka razy, więc w ulubionych się nie zachowały. :P sam musisz ich sobie poszukać - gwarantuje, że Yasumi przynajmniej w 5-u wywiadach o tym mówił. pamiętam, że raz mówil o tym na którymś z E3 (2004?).
Poszukam, poszukam ... A teraz poddam sie hibernacji i poczekam na kolejną grę tego teamu :) BTW przypomniały mi sie TONY genialnych broni z VS - mnamuśnie. Musze sobie wykuc Rune Blade sam. Już szuka kowali którzy by mnie przyjeli na czeladnika XD.
to w końcu poddajesz się hibernacji, czy szukasz kowala, który by Cię przyjął na czeladnika? XD
BTW, SE nieźle pojechało z FF XIII - europejskie i amerykanskie robaczki jeszcze FF XII od Matsuno nie dostały do strawienia, a Japończycy już o FF XIII [by Nomura i Spółka :bue:] myślą. :trup:
BTW, SE nieźle pojechało z [...] FF XIII[by Nomura i Spółka ]
Fuck them :ninja: .
Dla przypomnienia - o powiązaniach między FFTactics'ami, Vagrant Story i FFXII gadaliśmy w temacie o FFXII. No i ostatecznie doszło się do wniosku, że to rzeczywiście raczej oczko w stronę fanów, niż jakieś fakty. No bo jakby nie patrzeć - ten sam świat, czy nie, Vagrant Story i FFTactics fabularnie nie mają ze sobą nic wspólnego.
Oh yeah, nazwę tego tematu można by rzeczywiście zmienić, albowiem inne gry tego team'u, to również świetne pozycje (pamiętam, jak ostro zagrywałem się w Tactics Ogre).
nazwa tematu zmieniona zatem.......Ogre Tactics: let us cling together trawie - ale nie wersje na PSXa tylko tą SNESoa. Wersje na PSXa dorwałem lllllaaaaaaaaatttttttttttaaaaaa po FFT i dobijało mnie że co chwile były loadingi i nie można było obracac mapy. Zatem gra fajna, ale nie na PSXie gdzie zarżneła ją konwersja. podobała mi sie nieliniowośc i możliwosc kupna potworów.
Propos postu w "Wymarzony RPG"
Chciałbym, by w FFT questy poboczne zostały "wyzwolone". Pod tym określeniem myślę, by zamiast głupiego wysyłania członków drużyny na eskapady w knajpie samemu móc zająć się pogonią, ochroną czy poszukiwaniem skarbu lub przyłapywaniem złodziei. Czytając relacje z questów wprost widziałem lokacje oraz sytuacje i żałowałem, ach żałowałem, że samemu nie mogłem brać w tym udziału. Może wina leżała w nośniku i jego pojemności ... ale nic by nie zaszkodziło, by gra ukazała się na dwóch CD przecież :)
To fakt kilka historii łączyłoby sie w dośc epickie questy, poza tym dałoby to wiele nowych lokacji i wydłużyło czas zabawy na maxa. Ale trzeba oddac honor i przyznac że w Final Fantasy Tactics Advance jest masa questów pobocznych w których poznajemy czasami nawet bardzo ciekawe historie. Tym chętniej zobacze kolejną gre z tej serii ^ ^.
BTW tak gwoli ścisłości - Ogre Tactics na GBA i Ogre Battle 64 nie są grami tego teamu ;]
co sądzicie o projekcie Vagrant Story PL?
sama idea jest, oczywiście, słuszna - w końcu VS to gra, która fabułę ma złożoną, przez co ludzie nie znający dobrze języka angielskiego mogą mieć problemy z jej zrozumieniem, ale mimo wszystko nie jestem w 100% przekonany co do słuszności tego projektu. głównie dlatego, że widziałem już niejedno tego typu niedokończone tłumaczenie gry na PSX-a i wszystkie z nich były porażkowe zarówno od strony technicznej, jak i językowej. z drugiej strony - to od strony językowej prezentuje się całkiem, całkiem, a za użycie czcionki łudząco podobnej do tej oryginalnej jego autor zasługuje na kudosy. obawiam się jednak, że zachowanie stylu oficjalnego tłumaczenia, wzorowanego na późnośredniowiecznej angielszczyźnie, okaże się zadaniem, któremu koleś z vagrant-story.webpark.pl może nie sprostać.
Projekt to zaszczytny, ale kiedy zostanie ukończony i czy zostanie ukończony? Pierwsze projekty tłumaczenia na polski FF7 pojawiły się dawno i wlekły sie a wlekły. A to jeszcze było obrabianie wersji na PC.
Co sądzę? Jak zawsze w przypadku jRPG tłumaczenie fun-subowe jest myślą piękną i chwalebną. Trzymam kciuki by poszło to w miarę gładko :^^:
obawiam się jednak, że zachowanie stylu oficjalnego tłumaczenia, wzorowanego na późnośredniowiecznej angielszczyźnie, okaże się zadaniem, któremu koleś z vagrant-story.webpark.pl może nie sprostać.
Właśnie gram w VS i znowu jestem zachwycony oficjalnym tłumaczeniem :^^: Kiedyś nawet moja znajoma, tłumaczka znająca siedem języków przy tym wogóle nie siedząca w grach video, przyznała widząc VS, ze tłumaczenie i stylizacja językowa to kawał dobrej roboty. Też tak sądzę i podobnie jak Baudolino mam obawy co do słuszności projektu. Niby sam tez się kiedyś za tłumaczenie VS zabierałem, ale zapał przeszedł. Uznałem, ze nie jest to potrzebne ani mi, ani tej grze. Jak by nie było życzę powodzenia, a projekt oblukam gdy/jeżeli będzie gotowy w 100% ;] ... wracam tłuc Guildensterna...
hmmmmm za tłumaczenie gry bierze się prawdziwy fanatyk, a przecież wszystko można poprawic. Ja jestem dobrej myśli, choc nie napalam się jak szczerbaty na suchary.
hmmmmm za tłumaczenie gry bierze się prawdziwy fanatyk, a przecież wszystko można poprawic.
Pita, trzeba było od razu powiedzieć, że to Twoje tłumaczenie. XD
hehe dziekuje. Ale teraz tak na poważnie: z autorem owego tłumaczenia rozmawiałem kilka razy i doprawdy powiadam Wam, że dzięki Bogu fanboj xD.
http://nintendencja.subfan.pl/ff9.htm
Z podpisu pico. Bez wielkiej burzy nagle zaobserwowałem FFIX PL już ukończone (wspominane jest o tym na stronie o tłumaczeniu VS). Coraz więcej takich projektów, co cieszy niemiłosiernie.
Zwłaszcza, gdy takie projekty lądują we właściwych rękach.
Zawsze podchodziłam do projektów cośtamPL raczej z kijem, niż nadzieją... Chyba dlatego, że kiedy dochodziło do tłumazeń filmów, etc. sprawa była bardziej spieprzona, niż dobra...
Vagrant Story. Chodzilem wokol tej gry od jakiegos czasu. Od czasu FFVII staram sie grac we wszystkie gry od Square, ale VS nigdzie nie mozna bylo kupic, poza tym po odpaleniu na emulatorze na piecu odrzucil mnie ubior postaci - te gole klaty i sukienki u mezczyzn. Oprocz tego na pececie sama gra wygladala dosc zalosnie.
Ale z kazdej strony sluszalem ze VS jest genialne - stwierdzilem ze czekam na emulator PSXa na PSP - VS mialo byc pierwsza gra ktora bym sciagnal. Niestety SONY kompletnie spieprzylo sprawe, jak jest z tym emulatorem wszyscy wiedza.
Stwierdzilem jednak ze sie nie poddam. Szukalem od jakiegos czasu na allegro tej gry w wersji PAL. I tu tez rozczarowanie.
Przeprowadzilem wiec mala inwetsycje (w ramach mojego malego, osobistego protestu przeciw polityce SONY).
1. Dalem zainstalowac w swojej PS2 modchipa (to konsolka z 2002 ale chodzi idealnie)
2. Kupilem memorke do PSX za 2,99
3. Kupilem bezprzewodowego pada za 29 zl
4. Wypalilem sobie "kopie bezpieczenstwa" (oryginal kupie i tak jak bedzie gdzies dostepny)
I stwierdzam - jest dobrze. Grajac na duzym TV w duzej odleglosci od ekranu kompletnie nie czuje ze to gra pisana na konsolke z 1994 roku.
Odpalajac ponownie, stwierdzilem ze kompletnie nie przeszkadzaja mi juz bishonenowskie postacie. Jestem troche w szoku patrzac na "intro". Mimo ze to jRPG - design jest bardzo zachodni. Postacie sa niesamowite, przeciwnicy strawni, otoczenie i archtiktura odpowiednio sugestywne. Walka to cos calkowicie nowego. Jestem w szoku ze to gra Square - jest taka niesquareowska ;)
Mam na razie 1,5 h na liczniku wiec podziele sie jeszcze dalszymi wrazeniami.
Miło, że wreszcie możesz wypróbować Vagrant Story ;) . Gra jest naprawdę zarąbista. Ha, napiszę nawet, że jest to mój ulubiony rpg (jeszcze nie grałem w Xenogears ;) ).
Nie potrafię zrozumieć tylko jednego, a pojawia się to już drugi raz na tym forum. Eee, mianowicie - jakie bishonenowskie postacie :ninja: ? Guildenstern? Rosenkrantz? Tieger? No dobra, może na siłę można by zaliczyć Sydney'a jako bishonen'a... Ale no właśnie - "na siłę", bo do współczesnego, stereotypowego bishonen'a (czyli np. takiego ciula http://gallerysanime6.free.fr/xc01.jpg ) mu IMO bardzo daleko :ninja: ...
przeciwnicy strawni
O człowieku, później pojawiają się dopiero wprost zaje*iscie zdizajnowane demony, liche, duchy, zombaki, chochliki, giant enemy crab'y i inne diabelstwa. Żadnych kaktusów, przerośniętych kanarków, czy włochatych kulek tutaj nie spotkasz.
Miłego grania :) .
BTW wspominałem, że Vagrant Story bardzo przypomina Berserk'a :ninja: ?
Pierwsze wrazenia pisalem po 1,5h grania. Wiec bishonen - oczywiscie ze chodzi o Sydneya. Powoli mi to zaczyna przestawac przeszkadzac, ale na poczatku - masakra (jak pisalem gola klata i sukienka). Potwory - po nietoperzach i wilkach pojwil sie Minotaur. Niezly poczatek. Fabula - rozkreca sie. System gry wydaje sie skomplikowany, ale zmusilem sie do przeczytania tutoriala i jest coraz lepiej.
Powoli zaczynam rozumiec fenomen tej gry. Ale na razie nie piernicze, ide grac...
edit
A jesli chodzi o porownanie do Berserka - na razie za wczesnie na takie porownania, ale zobacze i dam znac czy tez widze powiazania.
Wiec bishonen - oczywiscie ze chodzi o Sydneya.
Według mnie jego wygląd jest chłodny :ninjadance:
Wiec bishonen - oczywiscie ze chodzi o Sydneya.
Według mnie jego wygląd jest chłodny :ninjadance:
Jesli juz go poznasz - OK, wydaje sie chlodna postacia.
Ale pierwszy rzut oka - bishonen jak malowany:
http://img169.imageshack.us/img169/4445/184ro3.jpg
http://img92.imageshack.us/img92/7954/2fs4.jpg
Napisze jeszcze wiecej. IMO pierwszy rzut oka na Asha i ... kolejny bishonen.
http://www.rpgdreamer.com/rpgworld/vs/vs80.jpg
To juz minelo, ale pierwsze wrazenie bylo wlasnie takie. Musze jednak przyznac, ze po Kingdom Hearts (swietna gierka), moj prog tolerancji sie obnizyl (w koncu cala gre skonczylem mimo ze w druzynie mialem Kaczora Donalda ;)
Ale patrzac na ten art:
http://www.rpgdreamer.com/rpgworld/vs/vs90.jpg
stwierdzam, ze osobie ktora tworzyla te postacie nalezy sie pomnik, swietne sugestywne charaktery bez udziwnien jak np. w FF.
stwierdzam, ze osobie ktora tworzyla te postacie nalezy sie pomnik, swietne sugestywne charaktery bez udziwnien jak np. w FF.
osoby, które zaglądają do tego topicu, doskonale o tym wiedzą - Akihiko Yoshida to człowiek, który jest po prostu bez porównania bardziej uzdolniony, niż Nomura. trzeba jednak przyznać, że i on ma odchyły od normy - jak to japoński designer. ;P
szkoda tylko, że brak "udziwnień jak np. w FF" sprawia, że gry z postaciami Yoshidy nie odnoszą komercyjnego sukcesu na miarę koszmarków Nomury... :/
stwierdzam, ze osobie ktora tworzyla te postacie nalezy sie pomnik, swietne sugestywne charaktery bez udziwnien jak np. w FF.
osoby, które zaglądają do tego topicu, doskonale o tym wiedzą - Akihiko Yoshida to człowiek, który jest po prostu bez porównania bardziej uzdolniony, niż Nomura. trzeba jednak przyznać, że i on ma odchyły od normy - jak to japoński designer. ;P
szkoda tylko, że brak "udziwnień jak np. w FF" sprawia, że gry z postaciami Yoshidy nie odnoszą komercyjnego sukcesu na miarę koszmarków Nomury... :/
Z ciekawosci poszperalem w internecie - Nomura ma nieporownywalnie wiekszy dorobek niz Yoshida, wiec jego wpadki sa duzo bardziej spektakularne. Ostatnio rzeczywiscie zasysa, ale nie odmowilbym mu zdolnosci. W koncu z jakiego powodu caly swiat poznal i przekonal sie do jRPGow? FF VII. To ze pozniej stworzyl pare potworkow z FFVII AC, FF X-2 i Dirge of Cerberus na czele, nie moze przycmic wczesniejszych poczynan.
A druga rzecz. Nie zgadzam sie ze stwierdzeniem ze gry z postaciami Yoshidy zle sie sprzedaja. Dwie ostatnie sprzedaly sie w milionach:
1. Final Fantasy XII (2006)
2. Final Fantasy III (Remake) (2006) (DS)
VS i FFT nie wiem jak sie sprzedalo, ale dzieki tym gra Yoshida zyskal miejsce w historii obok Hironobu S., Davida Brabena, Hideo Kojimy i paru innych.
PS O Vargant Story juz sam sie przekonuje a dzieki mojej "inwestcji" sprawdze tez FFT.
PS2 Dzieki KYO :)
Z ciekawosci poszperalem w internecie - Nomura ma nieporownywalnie wiekszy dorobek niz Yoshida, wiec jego wpadki sa duzo bardziej spektakularne. Ostatnio :^^: rzeczywiscie zasysa, ale nie odmowilbym mu zdolnosci.
nieporównywalnie większy? O_o wolne żarty - ten człowiek od FF X stoi w miejscu. co z tego, że trzaska jak opętany sequele, prequele i siakieś hybrydy gier, nad którymi kiedyś siedział, skoro cały czas sprzedaje dokładnie te same, arcykiczowate postaci? Yoshida tylko na potrzeby FF XII zaprojektował całą masę odmiennych postaci - całą masę, bo włączyć w to należy też NPC'ów (w FF'ach Nomury liczą się tylko pierwszoplanowi bohaterowie).
W koncu z jakiego powodu caly swiat poznal i przekonal sie do jRPGow? FF VII. To ze pozniej stworzyl pare potworkow z FFVII AC, FF X-2 i Dirge of Cerberus na czele, nie moze przycmic wczesniejszych poczynan.
nie no, proszę - bez przegięć. cały świat przekonał się do jRPGów dzięki Nomurze? jasne, FF VII było w dniu premiery dla graczy spoza Japonii tworem od strony designerskiej dość ciekawym, ale stwierdzenie, że to dzięki Nomurze "świat przekonał się do jRPGów" jest jawnym nadużyciem. podobnie jest zresztą z późniejszą Twoją konstatacją - "stworzył później kilka potworków"... wybacz, ale tych potworków stworzył więcej, niż dobrych gier (czyli FF VII, VIII i X i, względnie, pierwsza część KH) - DoC, BC, AC, FF X-2, CC, KH II [action-RPG'owa odmiana FF XIII zapowiada się jeszcze gorzej]. dodam, że jego wcześniejsze projekty też nie były najwyższych lotów, ale dla dla głupiego dzieciaka, którym byłem, gdy miałem z nimi pierwszy kontakt, były one po prostu fajne - ładne dziewczynki i ładni chłopcy w kolorowej, młodzieżowej konwencji świata, w którym dobro zawsze zwyciężą. niestety, przez ostanie klika lat wiele się zmieniło - inaczej postrzegam gry, a Nomura zatracił się w rozpuście designerskiej, przez co jego projekty są coraz gorsze. damn, ten człowiek powinien zająć się kręceniem teledysków dla japońskiego MTV... ;/
A druga rzecz. Nie zgadzam sie ze stwierdzeniem ze gry z postaciami Yoshidy zle sie sprzedaja. Dwie ostatnie sprzedaly sie w milionach:
1. Final Fantasy XII (2006)
2. Final Fantasy III (Remake) (2006) (DS)
po pierwsze - napisałem, że gry z postaciami Yoshidy nie odnoszą komercyjnego sukcesu na miarę gier z postaciami Nomury, a nie, że się źle sprzedają. po drugie - FF XII to najgorzej sprzedający się [w Japonii] Fajnal do czasów FF VI; sprzedał się w milionach (niespełna trzech), ale poprzednie sprzedawały się znacznie lepiej. nie przez przypadek zresztą YAZZ musiał odejść z SE...
VS i FFT nie wiem jak sie sprzedalo, ale dzieki tym gra Yoshida zyskal miejsce w historii obok Hironobu S., Davida Brabena, Hideo Kojimy i paru innych.
Vagrant Story od strony komercyjnej jest jedną z największych porażek dawnego Square.
O Vargant Story juz sam sie przekonuje a dzieki mojej "inwestcji" sprawdze tez FFT.
lepiej późno niż wcale. :)
Jak juz pisał poprzednik (;p) Vagrant Story okazało sie koemrcyjną porażką. Dodam, że wspomniany też Final Fantasy Tactics sprzedał się w 2 milioanch egzempalrzy - czyli jak na FF dosć słabo.
A sam Vagrant.... ta gra jest bardziej europejska i mroczna od połowy cRPGów. IMHO nie ma tam złych projektów wrogów (nietoperze i wilki na początku gry wydają mi się normlane). A nazywanie Sydneya i Asha biszonenami to naduzycie ;p nie pisze poki co wiecej bo nie chce powtarzac się po Kyo i baudzie, czyli krótko - Nomura Suxx, team Vagrant rox :klaszcze: [/i]
a ja dodam jeszcze od siebie coś, o czym zapomniałem, choć to w sumie truizm - Vagrant Story zarządziło swego czasu wspaniałą grafą, która pomimo śmiesznych wręcz możliwości sprzętowych PSX-a, głownie dzięki niesamowitym ujęciom kamery, do dziś mnie zachwyca. :>
to ja dodam drugi truizm - ścieżka dźwiękowa tej gry jest nieśmiertelna. Mam kilka kawałków na MP3 i codziennie musze sobie ich posłuchać. Naprawdę warto posiadać OSTa z owego dzieła. No i znów podpsiuję się pod tym co napisał baud. [/scroll]
Koncze te dyskusje. Na razie to nie ma sensu.
Skoncze Vagrant Story - wtedy pogadamy :P
Choc i tak kiedys zagram i w FF XII i w FF XIII :P
Skoncze Vagrant Story - wtedy pogadamy
otóż to. ;) BTW, Vagrant Story mniej więcej od połowy robi się na arcywciągającą grą - odejście od ekranu graniczy z cudem. ;p
Choc i tak kiedys zagram i w FF XII i w FF XIII
w FF XII każdy szanujący się fan jRPGów powinien zagrać, bo to genialna gra jest, jesli zaś o FF XIII chodzi, to przyznam szczerze, że to, co na razie SE zaprezentowało, odrzuca mnie na kilometr. na szczęście na PS3 wyjdzie White Knight Story. :)
druga rzecz. Nie zgadzam sie ze stwierdzeniem ze gry z postaciami Yoshidy zle sie sprzedaja. Dwie ostatnie sprzedaly sie w milionach:
1. Final Fantasy XII (2006)
2. Final Fantasy III (Remake) (2006) (DS)
po pierwsze - napisałem, że gry z postaciami Yoshidy nie odnoszą komercyjnego sukcesu na miarę gier z postaciami Nomury, a nie, że się źle sprzedają. po drugie - FF XII to najgorzej sprzedający się [w Japonii] Fajnal do czasów FF VI; sprzedał się w milionach (niespełna trzech), ale poprzednie sprzedawały się znacznie lepiej. nie przez przypadek zresztą YAZZ musiał odejść z SE...
Co do Yazza to nie dziwie sie, ze odszedl, a sama gra w Japonii nie sprzedala sie, az tak dobrze. Po pierwsze fabula: swietnie sie zaczyna, ale pozniej mialem nieodparte wrazenie iz calay watek to zaledwie "szkic". Wiele jest tu skrutow myslowych, glowni bohaterowie sa plytcy jak kaluza (porownujac z bohaterami VS, FFT), a jako calosc nie wzbudza zadnych uczyc. Wiaze sie to pewnie z tym, ze Square (z Wadą na czele) bojac sie iz gra bedzie dla "wybranych", a do tego dochodzi jeszcze kontrowersyjny scenariusz (sorry, ale tam MUSIAL znajdowac sie mocny watek religijny ala FFT) plus problemy z przedostaniem sie do USA (a co dopiero lokalizacja, pamietajmy, ze FFT mial te problemy). Na 100 % szefostwo kazalo wyrzucic wieksza czesc materialu, a szczatki rozciagnac na 40/50 godzin, co wplynelo na rezygnacje Yazza i duzej czesci ekipy.
Wybaczcie, ale dla mnie FF XII, gra, ktora powstawala przez 5 lat zostala zwyczajnie zniszczona przez mainstream i poronione szefostwo SE. Jestem pewnien, ze gdyby dano mozliwosc stworzenia kompletnego konceptu Matsuno, to gra bylaby wybitna.
Wybaczcie, ale dla mnie FF XII, gra, ktora powstawala przez 5 lat zostala zwyczajnie zniszczona przez mainstream i poronione szefostwo SE. Jestem pewnien, ze gdyby dano mozliwosc stworzenia kompletnego konceptu Matsuno, to gra bylaby wybitna.
jasne - przecież to jest oczywiste. inna sprawa, że FF XII i tak jest najlepszym Fajnalem, jaki do tej pory powstał, i dlatego też uważam tę grę za grę wybitną - to, co Matsuno osiągnął pomimo nacisków szefostwa, jest godne uznania. nie oszukujmy się - w branży growej i nie tylko growej nie ma i nigdy nie będzie miejsca na wysokobudżetowe produkcje dla wybrańców. Matsuno dokonał jednak czegoś niezwykłego - połączył mainstreamowe elementy każdego Fajnala z ambitnym scenariuszem (jak na FF). do tego dodał ogromny (jak na FF) świat, świetne dialogi, które rekompensują w jakimś tam stopniu stosunkowo słabo rozwinięte postaci, oraz grafę o wysokich walorach artystycznych (nie tylko jak na FF).
na gry wybitne pod każdym względem nikogo w tej branży nie stać. :ninja:
Prosze o pomoc w Vagrant Story.
Jak dziala czas "Analyse"? Pomimo wielu prob skanowania przeciwnikow, pomimo tego ze "analyse" konczy sie sukcesem, nie widze zadnych dodatkowych informacji o przeciwniku. Kombinuje, ale cos mi nie wychodzi.
Wczoraj zatukla mnie wredna wywerna, a nawet nie wiem czy bylem blisko czy jeszcze duzo mi brakowalo. Gdybym ja zeskanowal, problem mialbym z glowy.
Jak dziala czas "Analyse"? Pomimo wielu prob skanowania przeciwnikow, pomimo tego ze "analyse" konczy sie sukcesem, nie widze zadnych dodatkowych informacji o przeciwniku. Kombinuje, ale cos mi nie wychodzi.
Jak rzucisz analyze, to musisz wejsć do "status" w menu i R1 przerzucić na postać wroga. Niby zawsze możesz to zrobić, ale po analyze masz więcej danych ;) Btw prawie nigdy z tego nie korzystałem...
Jak dziala czas "Analyse"? Pomimo wielu prob skanowania przeciwnikow, pomimo tego ze "analyse" konczy sie sukcesem, nie widze zadnych dodatkowych informacji o przeciwniku. Kombinuje, ale cos mi nie wychodzi.
Jak rzucisz analyze, to musisz wejsć do "status" w menu i R1 przerzucić na postać wroga. Niby zawsze możesz to zrobić, ale po analyze masz więcej danych ;) Btw prawie nigdy z tego nie korzystałem...
Dzieki. A ja juz szukalem czy encyklopedii cos sie aktualizuje :)
temat nie do końca odpowiedni, ale fuck it... :P
Hitoshi *fanfary* Sakimoto pracuje nad swoim pierwszym soundtrackiem do anime. chodzi o ścieżkę dźwiękową do Romeo x Juliet, w typowo japoński sposób wykręconej adaptacji powieści Szekspira ("WTF is a Shakespear?" :P ), której nie trzeba przedstawiać. poniżej macie całkiem fajny trailer RxJ:
http://www.romejuli.jp/g_move.html
edit: woroq, czy po prawej stronie Twojej świątecznej sygnaturki uśmiecha się do nas... Cloud? xDD
woroq, czy po prawej stronie Twojej świątecznej sygnaturki uśmiecha się do nas... Cloud? xDD
tak, oczywiscie:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/thumb/c/c7/Cloudac1.jpg/800px-Cloudac1.jpg
=
http://www.rubik.pl/images/stories/galeria/kucia7.jpg
=
http://img252.imageshack.us/img252/2624/1ub7.jpg
:klaszcze:
Istnieje pelne tlumaczenie Tactic Ogre na Sns'a ? Juz od dawien dawna chce przejsc ta gre, pare razy podchodzilem do wersji na PSX'a, jednak odpychala mnie ona loaaaaaaaaaadingami, przy ktorych zasnac mozna ;/ Przelecialem wiekszosc stron z tlumaczeniami, nie bedzie sie rozwodzil nad tym, ze wiekszosc jest martwa, a jedno ukonczone w niecalych 50 % :trup: Moze cos minolem, moze jednak jest maly promyk nadziei i jest juz pelne tlumaczenie :kult:
zasmuce Cie bracie, nie ma pełnego tłumaczenia Tactics Ogre: LUCT na SNESa. Do loadingów wersji PSXowej też sie dlugooo przyzwyczajałem, ba! gre zaczynałem od nowa 8 razy bo ciągle mnie odrzucała od siebie. Ale w końcu się przemogłem. Warto było bo gra zjada inne taktyczne RPGi (tak FFT też) na śniadanie.Bez popity.
po prostu odpal sobie LUCT-a na emu - loadingi są praktycznie niezauważalne. :)
heh, ciekawe, czy przejdę w końcu Ogre Battle Sagę? w wakacje miałem zamiar to uczynić, ale skończyło się na dojściu do przedostatniej misji w OB: MotBQ. :ninja: no nic, na razie Zeldy, a potem obaczym, czy Pita nie przegina trochę z oceną LUTC'a. ;P
Jak dziala czas "Analyse"? Pomimo wielu prob skanowania przeciwnikow, pomimo tego ze "analyse" konczy sie sukcesem, nie widze zadnych dodatkowych informacji o przeciwniku. Kombinuje, ale cos mi nie wychodzi.
Jak rzucisz analyze, to musisz wejsć do "status" w menu i R1 przerzucić na postać wroga. Niby zawsze możesz to zrobić, ale po analyze masz więcej danych ;) Btw prawie nigdy z tego nie korzystałem...
Mam jakies 17 godzin gry na karku i stwierdzam ze mam dokladnie odwrotnie. Bez czaru "analyse" nie daloby sie w tej grze nigdzie ruszyc. A tak - nowy przeciwnik/boss -> analyse -> odpowiedni dobor broni/ruby/czaru -> 9 chains combo -> trup.
Ale dopiero poznaje sekrety tej gry - ciagle znajduje nowe niespodzianki.
A fabularnie - wszystko zaczyna sie coraz bardziej gmatwac. Coraz mniej rozumiem... Ale pogramy, zobaczymy...
A tak - nowy przeciwnik/boss -> analyse -> odpowiedni dobor broni/ruby/czaru -> 9 chains combo -> trup.
Jak ja grałem pierwszy raz to męczyłem sie po pół godziny i dłużej z bossami (aż do pojawienia się manekinów do treningu :D ). Jakies konkretniejsze obrażenia (tak powyżej 5HP) szły przy 10-15 chainie :lol: . Ale fajnie było.
odpowiedni dobor broni/ruby/czaru -> 9 chains combo -> trup.
Taaak, ale ty jesteś juz doświadczonym graczem, a ja byłem gnojem ;]
Dobra pół litra temu kto mi powie gdzie jest teraz Matsuno i co porabia. Płace od ręki jesli info będzie prawdziwe :P
Dobra pół litra temu kto mi powie gdzie jest teraz Matsuno i co porabia. Płace od ręki jesli info będzie prawdziwe
Pita, tego nie wie nikt :nie: . Ja mam wrażenie, że już nigdy o Matsuno nie usłyszymy, przynajmniej jeśli chodzi o gry... :cry:
siedzi w jakiejś ciemnicy i zastanawia się, czy zrobić użytek ze sznura, który zwisa z krzesła, czy też wysadzić siedzibę SE. oczywiście, info niepotwierdzone, więc na zapłatę nie liczę, tym bardziej że pewnie sam sobie wypłacę przynajmniej pół litra po kolejnej porcji wieści z kolorowego świata pana Nomury... :trup:
Osobiscie podejrzewam, ze jesli pojdzie gdziekolwiek, to do MistWalkera. Ma tam paru starych znajomych ;p
Osobiscie podejrzewam, ze jesli pojdzie gdziekolwiek, to do MistWalkera. Ma tam paru starych znajomych ;p
Hm, coś tam mi się o tym obiło, kiedyś bodajże Sakaguchi tak właśnie powiedział, że jak tylko Matsuno odejdzie z SE, to zawita w MistWalker, czy coś takiego.
odpowiedni dobor broni/ruby/czaru -> 9 chains combo -> trup.
Taaak, ale ty jesteś juz doświadczonym graczem, a ja byłem gnojem ;]
Miałem to samo tylko, że z FFT. I do dziś go nieprzeszedłem. Jak będę miał czas to muszę porządnie się za niego zabrać.
Ostatnie informacje nt. Yazza sa z wrzesnia 2006r. - cos niby chcial dlubac dla Wii Klik.
Ale czy to prawda i co tak naprawde robi - tego chyba nie wie nikt.
http://www.youtube.c...h?v=Q8GKlD2q6fc hmm mimo, że powszechnie wiadomo o putyźmie Sony to zaczynam zastanawiać się nad PSP...
pytanko: czy ktos kojarzy w ktorym numerze byl taki szczegolowy poradnik do VAGRANT STORY - dotyczacy najlepszych broni, tarcz i zbroi ( z czego wykuwa, gdzie sa do zdobycia itp), a takze opisy co trzeba zrobic by zdobyc wszystkie tytuly w score itp, kojarzy ktos ? brakuje mi numer 21 NEO+ i tam cos bylo o VAGRANT ale czy to ? WHO KNOWS ??
W N+ nie było chyba az tak szczegolowych poradnikow o ile pamiec mnie nie myli. Najlepsze bodajze byly tez z Playerstation Plus, ale najłatwiej chyba bedzie Ci znalezc to na gamefaqs.
W N+ nie było chyba az tak szczegolowych poradnikow o ile pamiec mnie nie myli. Najlepsze bodajze byly tez z Playerstation Plus, ale najłatwiej chyba bedzie Ci znalezc to na gamefaqs.
no wlasnie nie pamietam gdzie to bylo, ale zawsze kupowalem tylko N+ wiec myslalem, ze tam ;) thx w kazdym razie
a propo Vagranta, właśnie zacząłem w to grać (tylko przez pierwszy filmik się przebiłem) ale, WOW!!!! teraz muszę szybko skończyć Xenogears (persona 2 i FFT poczeka) bo na żadna grę dawno nie miałem takiej jazdy jak na Vagranta. Klimat powala, design też :ninjadance:
W PE był jakis opis, chyba nawet gdzieś zachowałem strony...
VS jest kozackie :D
Był duży opis w PE i N+, w obu zajmował 2-3 numery.
VS jest kozackie :D
Był duży opis w PE i N+, w obu zajmował 2-3 numery.
na nieoficjalnej polskiej stronce VS, tez jest calkiem solidnie wszystko opracowane...
no dobra, 2 dni temu kupilem specjalnie PSone by znowu sie delektowac starymi grami, po vagrancie pyknąlbym w PARASITE EVE tylko gdzie tu kupic oryginal 1 czesci... ?? no i pozniej moze finalek 7, albo jakis residencik,lub chrono crossik:D jednak PSX TO JEST KONSOLA WSZECHCZASÓW :kult:
Niestety, w oryginalne Parasite Eve i Chrono Cross nie zagrasz na konsoli PAL bez przeróbki... Żeby nie był off-topic - w FFTactics i Tactics Ogre też nie ....
Europa = największe growe zadupie :pijak: . Przynajmniej w kwestii jRPG....
Wybaczcie mały offtop, ale chciałem Wam to chłopaki (i dziewczyny? :P ) pokazać ;) Zamówiłem sobie trochę koszulek w Fanatyku, ale bluzę mam najfajniejszą - to ta na górze :^^:
http://img253.imageshack.us/img253/4357/dscn2381qc4.th.jpg
:lol: Teraz jak cie jakiś fan(atyk) zobaczy to będzie myślał, że Vagrant Story 3 wyszło :lol:
Europa = największe growe zadupie
Chyba, że ma się "zdolną" konsolę :gwizdek: :P
Zakurzył nam się ten temat, oj zakurzył.
Fakt, że mistrz Matsuno nad niczym nowym nie pracuje, nie znaczy wcale, że mamy nie interesować się jego wcześniejszą twórczością. W moim przypadku jest to Tactics Ogre: LUCT, o tłumaczenie którego pytałem się parę postów wcześniej.
W końcu nadszedł ten czas, że zabrałem się za wersje na PSX'a. Jak wiadomo gra została pierwotnie wydana na SNESa i nigdy nie opuściła granic Japonii. Dzięki wspaniałomyślności Atlusa, pojawiła sie edycja na PSX'a w USA, która nie różni sie zbytnio od wersji na poprzedniczkę.
Trzeba powiedzieć już na wstępie, że gra mimo iż jest protoplastą FF: Tactics, pod względem poziomu trudności przebija następne, legendarne już dzieło Matsuno. Już sam początek gry to istny koszmar, zostałem wrzucony do gry, bez uprzedniego przygotowania i już po paru walkach byłem niszczony przez wrogów. Główną różnicą miedzy Tactics Ogre, a FF: T jest taka, że nie możemy wskrzeszać poległych towarzyszy. Tak więc zero Phoenix down'ów czy innych ułatwiaczy. Sam czas "Ressurrection" pojawią się przy końcu gry i okazuje się iż nie jest nam on do niczego potrzebny.
Kolejną różnicą jest nabijanie lvl. O ile w FF:T wystarczyło stoczyć odpowiednią ilość bitew, by nasi bohaterowie, z zera stali się kozakami, tak w poprzedniku wielką role odgrywają karty, które pojawiają się losowo i dodają odpowiednią ilość punktów do statystyk. Ma to odbicie w kierunku, w jakim podąży nasz bohater i jakie klasy odkryje.
Również tutaj pojawiąją się klasy zawodowe, niestety w ilości dość ograniczonej. Męscy bohaterowie, jak również i kobiecy mają oddzielne klasy i tak panowie mogą zostać: Rycerzami, Ninjami, magami. Panie natomiast: amazonkami, kleryczkami, wiedźmami itd.
Mamy również klasy specjalne, takie jak: smoki, golemy, latający wojownicy (którzy powrócili w FF XII:RW) oraz postacie, które przyłączą się do nas, wraz z postępami w scenariuszu. Nie muszę dodawać, że uśmiercenie przez wroga takiej postaci wiąże się z jej pernamentną śmiercią. Jeśli utrzymamy ją przy życiu odblokują się nowe niuanse fabularne związane z jej życiem, czy relacjami, które wiążą je z wrogiem.
Wielkim problemem, z początku, mogą być tylko cztery sloty ekwipunku, jakie możemy dać naszym bohaterom. Prócz broni, zbroi możemy dać tarcze + jeden item. Czasem może być nieciekawie, gdy nasza drużyna oberwie "poisonem", a jedna postać może, tylko raz użyć itemu leczącego.
Sam przebieg walk jest identyczny jak w FFT, z tą różnicą, że od obciążenia naszego bohatera zależy ilość tur jakie na niego przypadną. Tak więc, możemy mieć pewność, że jeśli uzbroimy go w miecz, tarcze, ciężką zbroje, hełm, buty bojowe, rzadziej będzie mieć tury, niż mag uzbrojony w różdżkę, i lekkie odzienie. Czasem, tak banalne rzeczy czynią walkę niemożliwą do przejścia, przez co zanim będziemy chcieli się ruszyć wróg zniszczy nas, bądź postać, która będziemy chcieli uratować.
Ciekaw jest również fakt, ze każdorazowe podpakowanie naszej drużyny to jednoczesny, wyższy lvl zwykłych przeciwników, czy bossów. Dzięki temu poziom trudności może drastycznie podnieść.
Co do scenariusza to jest on niezły. Większość wątków to JRPGowy standard: zawikłania rodzinne, wojny,zdrady, śmierć dylematy moralne to główny fundament tej opowieści, co nie znaczy , że całość jest słaba. Brakuje tutaj szerzej nakreślonego wątku psychologicznego niektórych bohaterów, czy wątku wiary i kościoła. Należy jednak pamiętać, że mamy do czynienia z tytułem z 1995 roku, gliną, której w przyszłości zostanie ulepione genialne FF:t. Zdarzają się również większe zgrzyty, takie jak banalne zagrania rodem z telenowel i sam nie raz się uśmiałem, gdy atmosfera i wyznania bohaterów były tylko w teorii poważne,a w praktyce kończyły się uśmiechem.
Całość scenariusza składa się z czterech rozdziałów, w praktyce potrzeba ok. 40 godzin na ukończenie całości. Nieliniowość, która przekłada się na wybory jakie dokonamy bohaterem, doprowadzi nas do jednego z paru zakończeń, jak również wpłynie na postacie, które się do nas przyłączą. Potrzebne jest więc ukończenie całości co najmniej dwa, trzy razy, co odpowiednio wydłuża czas zabawy,
Wracając do poziomu trudności muszę podkreślić, że gra nie nadaje się dla osób o słabych nerwach. Czasami jest naprawdę ciężko i okaże sie, że zwykła losowa walka na samym początku może być cięższa niż starcie z bossem. Wiele jest również momentów, w których trzeba rozegrać parę batalii pod rząd oraz zabić bossa. Do tego między walkami nie możemy leczyć naszej drużyny.
Loadingi na emulatorze, aż tak bardzo nie przeszkadzają, chociaż ich ilość jest ogromna, czy chcemy wejść do ustawień drużyny, miasta ciągle widzimy ten piękny napis :wariat:
Ocena końcowa 8+
1, rozdziały są 4
2. gra posiada IMHO fabułę mocniejszą niż FFT
3. klas jest więcej niż wymieniłes i rozróżniają się również poprzez charakter postaci
4. sloty możemy wykorzystac praktycznie na co chcemy - można nosci i 4 przedmioty jeśli tak dusza zapragnie
5. 40 godzin, ale bez żadnych sekretów i grzebania się w fabule
6. co do fabuły - mamy OGROMNE podłoże geopolityczne krainy, opisaną wiarę, historię. GENIALNE postacie. Wybacz, ale dla mnie Lans Tartare zmiata spokojnie dowolnego bohatera dowolnego RPGa na śniadanie, a gra po prostu pod względem scenariusza rządzi bo YAZZ nie musiał się babarac na licencji FFów jak w FFT. Zresztą FFT dużo ściąga z fabuły TO
7. Nieliniowośc jest ogromna - jak liczyłem dokłądnie (moze cos pomylilem) to nawet 4 podstawowe zakońzenia można zobaczyc w 60 wariacjach
8. Loadingów może i dużo, ale szybko się do nich idzie przyzwyczaic.
Moim zdaniem Tactcis Ogre to obok Vagrant Story najlepsza gra YAZZa i przykład jak robic taktyczne RPGi, nie to co disageja i przechodzenie gry jedną postacią. Za nową czesc spod jego ręki dałbym wiele i to bardzo wiele...
2. gra posiada IMHO fabułę mocniejszą niż FFT
3. klas jest więcej niż wymieniłes i rozróżniają się również poprzez charakter postaci
Ad1. Pod względem fabuły, to brak w niej prawie jakichkolwiek akcentów humorystycznych (i dobrze) oraz wykręconych ras i dla mnie jest to wielka zaleta. Niestety, jak już wspomniałem, podczas jednej z tych "chwytających za serce" scen rozśmieszyła mnie.
Mówię tu o spotkaniu Denima z Vice. Gdy nasz hiroł pyta się, dlaczego jego kumpel zdradził go i che walczyć, ten odpowiada, że od dziecka mu zazdrościł i nienawidził, a tak w ogóle to miał ojca pijaka, który go bił i dlatego jest, jaki jest =) Zamurowało mnie, gdy myślałem, ze zawalczymy z nim jeszcze raz, a tu okazuje się, że zostaje skazany na śmierć. Zamiast honoru jeszcze płacze i krzyczy żeby Denim mu pomógł (mocna scena).
Ad3. Nie wymieniłem wszystkich klas, bo co niektóre mogliby mnie zlinczować za spoilery =) (Ale rzeczywiście, mamy klasy specjalne, takie jak np. Lich, do której muszą być spełnione wymagania)
4. sloty możemy wykorzystac praktycznie na co chcemy - można nosci i 4 przedmioty jeśli tak dusza zapragnie
No tak, ale jeden slot = jeden item do wykorzystania. W FFT mogliśmy mieć nawet i 50 phoenix downów czy potionów.
6. Wybacz, ale dla mnie Lans Tartare zmiata spokojnie dowolnego bohatera dowolnego RPGa na śniadanie, a gra po prostu pod względem scenariusza rządzi bo YAZZ nie musiał się babarac na licencji FFów jak w FFT. Zresztą FFT dużo ściąga z fabuły TO
Co do Lansa to jest on podobny do Vayna z FF XII pod względem chara designu.
7. Nieliniowośc jest ogromna - jak liczyłem dokłądnie (moze cos pomylilem) to nawet 4 podstawowe zakońzenia można zobaczyc w 60 wariacjach
Zaskoczyło mnie to, że gdy źle poprowadzimy dialog z Kachuą (po walce z Lansem, kiedy mu pomaga) to ta :
-albo się do ciebie przyłączy
- popełni samobójstwo
Pamiętam również jak po walce z Vicem wybrałem złą odp. (walka o wspólne cele wraz z wrogiem), przez co 3 postacie w drużynie opuściły mnie, zarzucając mi zdradę =) Zresztą takich wyborów jest od groma, co skłania do wielokrotnego przejścia gry.
Thx Pita za komentarz i sprostowania -) Jak znajdę jeszcze trochę czasu to przejdę ten tytuł jeszcze raz (wciąga jak bagno).
Może chara desingu i jest podobny, ale Tartare to genialnie poprowadzona postac. Od motywacji, po przeszłośc, rangę, moc. A dla mnie logicznie i dobrze, że postacie moga nosic tylko kilka rzeczy a nie walą 99 potionami, kiedy chcą. Co do klas - nie chodziło mi tylko o specjalne takie jak licz, czy angel knight, ale przede wszystkim o to, że są indywidualne klasy dla postaci np. L/C.
SPOILER
Kashua nie zawsze pomaga Lansowi w tamtej walce, od tego dużo zależy .
Nasz Vice i jego reakcje też sa przeciez zalezne od tego jak pokierujemy fabułą
SPOILER
heh, już 3 rok z zrzędu ktoś z tego forum nakręca mnie w wakacje na OBS. jak już chyba gdzieś pisałem, w zeszłym roku wziąłem się za MotBQ, zawodzącą się z jednej strony i zachwycając z drugiej. niestety, w wyniku splotu wielu nieszczęśliwych okoliczności nie udało mi się skończyć tej gry, choć byłem w przedostatniej misji. teraz z kolei za wszelką cenę pragnę przed nowym rokiem akademickim skończyć Zeldy od MM do TP oraz Xenosagę. na OBS nie znajdę czasu, ale przyznam, że to, co przeczytałem o LUCT najpierw w artykule Pity o YAZZie, a potem w recce Gattsa, rozbudziło we mnie ogromną ciekawość - teoretycznie doskonale wiem, czego się spodziewać, ale coś mi się wydaje, że w praktyce LUCT przejdzie moje najśmielsze oczekiwania, stając się grą, która powiększy w moich oczach już i tak niebotycznych rozmiarów autorytet YAZZa... :ninja:
edit: damn, właśnie sobie przypomniałem, że na sprawdzenie czekają jeszcze Growlansery...
Nie wiem czy to dobry temat [ a;e w koncu o Yazz'ie] na wylewanie zali ale konstruktywna krytyka chyba dobra rzecza jest i nie dostane za nia warna - gdyby bylo inaczej m ozna smialo wywalac tego posta.
Szanowny Scorpio i Pita
Uwazam iz jestes bardzo dobrym modem i twoje wypowiedzi na forum sa wielce rzeczowe i ze wszech miar fachowe.
Wiec dlaczego w najnowzym N+ twoje 2 artykuly po prostu cuchna subiektywnoscia.
To mialy byc biografie Nomury i Yazz'a a skonczylo sie na prostym i czarno bialym porownaniu : Yazz - dobry i prawy - Nomura zly i brzydki. Naprawde strasznie sie to w oczy rzucilo. Gdyby to byla nowa czesc Finala to mozna by Yazz'a uczynic glownym bohaterem a Nomure ostatecznym bossem.
Nie atakuje cie ani nie staram sie w jakis sposob zgnoic ale nie wiem czy mozna w tego typu artykule tak bardzo pokazac wlasne odczyucia negatywne wzgledem jakiejs opisywanej osoby.
Stwierdzenie Yazz - dobry , Nomura - zly jest wielce nieprofesjonalne w dziedzinie tak [ paradoxalne ] subiektywnej jak czyjes widzimisie. To ze ktos nie lubi cyberpunku bo mu sie przejadl [ Nomura] i nagle wrocila u niego milosc fantasy [ Yazz] to nie znaczy ze mozna w badz co badz artykule ktory ma naswietlic sylwetki obu tworcow tak jasno stwierdzic ze ktos idzie w zla strone.
Jak widac dosc bronie Nomury, dlatego ze tworczosc ow pana bardzo mi sie podoba szczegolnie jego widowiskowosc ktorej tak brakowalo poprzednim dzielom Square. Yazza szanuje ale FFT i FFXII nie byly [ DLA MNIE] pod wzgledem narracji [ NARRACJI[ najlepszymi dzielami S-E. Vagranta zostawiam bo ta gra jest kompletna. [ Btw odglosy kosciotruppow z FFXII to podmasterowane odglosy z VS :D - ostatnio zauwazylem]
Z gory dziekuje za uwage i nie atakowanie mnie przez fanatykow pana duze Y.
pozdrawiam
szczudel, przestań truć - Nomura jest zły i brzydki, a YAZZ dobry, prawy i na pewno ładniejszy (ekhm :P). jeśli się z tym nie zgadasz, to w piekle będziesz się smażył obok Nomury. ;>
tak BTW - dlaczego utożsamiasz Pitę ze Scorpem? :ninja:
bo nie ejstem pewien czy czasem artykulu o Yazz'ie nie napisal Pita
przypomnialo mi sie to na koncu pisania posta i tak wrzucilem senior Pite do tytulu :D
Pita napisał artykuł o Yazzie, a Scorpio napisał artykuł o Nomurze. dodam, że w artykule Scorpio Nomura i tak nie jest przedstawiony wystarczająco krytycznie.
baudolino - moj czlowiek od obiektywnego postrzegania tworcow S-E :D
Moim zdaniem to co napisał Scorpio w swoim artykule było bardzo obiektywne...
Offtop się robi. A tak w ogóle, to nie plugawmy tego tematu nikczemną i wszeteczną osobą Nomury! :P :P :P
Stwierdzenie Yazz - dobry , Nomura - zly jest wielce nieprofesjonalne w dziedzinie tak [ paradoxalne ] subiektywnej jak czyjes widzimisie. To ze ktos nie lubi cyberpunku bo mu sie przejadl [ Nomura] i nagle wrocila u niego milosc fantasy [ Yazz] to nie znaczy ze mozna w badz co badz artykule ktory ma naswietlic sylwetki obu tworcow tak jasno stwierdzic ze ktos idzie w zla strone.
Wg mnie porównywanie Nomury do Yazza jest całkowicie nietrafione. Ten pierwszy przez wiele lat siedział w cieniu Amano i reszty chara designerów. Dopiero przy pracy nad komercyjnym FF VII stał się popularny, co wiązało się z większą ilością projektów, za które się brał (np. Parasite Eve).Zaznaczam, że jest on chara designerem, a reżyserką popisał się przy AC, więc o czym my tu mówimy ? Facet nie popisał się nigdy żadnym scenariuszem. Już bardziej trafne byłoby porównanie Nomury do Akihiko Yoshida , ale po co, skoro i tak przegrywa z nim na całej linii. Można by porównać Matsuno do Kitase, ale po co, skoro ten drugi już się skończył i nic ciekawego już nie wymyśli.
Inna sprawa. Nomura mając ciepłą posadkę w Squaresoft miał stałą robotę wraz z Kitase i innymi. Każda gra odnosiła sukces, więc wszyscy mieli się dobrze i mogli dojrzewać do pokazania światu swych chorych wizji. Quest dzięki wspaniałej ekipie i świetnych pomysłach nigdy nie odniósł komercyjnego sukcesu. Sprawdź Ogre Battle, który wydany był w ograniczonej ilości egzemplarzy, czy Tactics Ogre:Luct, które doczekało sie angielskiego przekładu, dopiero za czasów PSX'a. Zresztą co tu dużo mówić, Saga Ogre Battle nie została skończona i pewnie nigdy to już nie nastąpi ;/
Zresztą nie che mi się pisac, że Vagrant Story jest wartościowszy niż FF VII czy cała chora komplikacja, ale co z tego skoro docenili ją nieliczni.
Wg mnie porównywanie Nomury do Yazza jest całkowicie nietrafione.
jest całkowicie nietrafione, ale właśnie o to chodzi - o to, by na tle wad Nomury uwydatnić zalety Matsuno i vice versa.
sczudel a czego mam się czepiac u YAZZa? Że był za małym skur**(^( żeby walic graczy w pupe bez wazeliny jak obecny SE? zresztą wersja arta w N+ jest bardzoooooooo pocięta, ale gadałem z Gulem i dam na forum całośc w przyszłym miechu.
Jak dla mnie opis Nomury wcale nie naświetlał go specjalnie źle. A to, że Scorpio sygnalizował, że są rzeczy, które nie koniecznie się podobają- co z tego? Przynajmniej artykuł się czytało z ciekawością "co powie na to i tamto", a nie jak suchą notkę encyklopedyczną, którą można znaleźć gdzieś w necie (Wikipedia maybe?).
Poza tym czytamy jeszcze w pierwszym akapicie: "Z tą myślą pragnę rozpocząć serię artykułów prezentujących sylwetki największych tuzów świata konsolowych erpegów".
Nie widzę w tym zdaniu słowa "biografie"- to o Nomurze. "Sylwetka mistrza"- to nad imieniem i nazwiskiem czytamy przy YAZZ`ie. Tez nie widzę określenia "biografia".
Tak więc chyba subiektywność jest dozwolona...
Po pierwsze - pisząc o Nomurze nie wiedziałem, że Pita pisze o Yazzie. Dowiedziałem się o tym PO złożeniu tekstu.
Po drugie - informacje o Nomurze nie brałem tendencyjnie, czy nawet wikipedii, a starałem się znajdować oficjalne strony i stamtąd nawet (z tych będących ZA Naomurą) brałem fakty i część określeń.
Całość tekstu starałem pisać najobiektywniej jak można. Bez określeń zbyt emocjonalnych. Subiektywność wychodzi pod koniec tekstu.
Jeśli chodzi o określenia typu "styl MTV i chaotyczność w FMV" ... to jest to prawda. Spójrz obiektywnie na Advent Children czy filmiki z KH2. Podobnie z bibelotami do postaci - Nomura sam gadał, że dzięki PS2 mógł to wszystko w końcu wpakować. Że pasy na Lulu mają sens i porządek. Że każdy taki element coś znaczy. To są fakty.
Końcowo - nie jest tak, że nie lubię Nomury. Lubię to, co zrobił w FF7, FF8, KH1 i Parasite Eve. Nie lubię tego co zrobił w Advent Children i KH2 i kompilacji FF7. Nie chodzi o osobę.
I do diaska: nei chciałem walić encklopedycznej, wypranej z wszystkiego notki. I tak miałem mało miejsca ... chciałem napisać coś, co człowiek chciałby czytać :)
Drogi Scorpio
ja sie nie czepiam
czytalem oba artykuly z ciekawoscia [ o yazz'ie wieksza bo nie znalem go dobrze - tak dobrze jak nomury]
ja lubie Nomure nawet jako reżysera, podobalo mi sie co zrobil z advent children i kompilacja a to dlatego ze film AC jest nakrecony [ moje odczucie] jako zlepek fajnych artow tzn nomura sobie porysowal fajne statyczne artworki i potem chcial wlozyc to do filmu [ np walka w tunelu] brakowalo mi taiej swiezosci i dynamiki w final fantasy i nomura to mi dal [ wiec go lubie]. czy na dluzsza mete to sie sprawdzi/// nie wiem.
w poprzednim poscie napisalem ze te wszystkie pasy i kolczyki to uklon nomury w strone Cyberpunku i tak uwazam to czym w koncowce lat '90 fascynowali sie gracze teraz jest pddawane krytyce. cala kompilacja [ chcac tego czy nie chcac] jest w klimatach CP i uważam ze Nomura sie idealnie do niej nadaje jako "kapitan na statku".
A YAZZ .... Vagrant Story to poezja ...
Czyli jasno widac ze obaj twórcy poszli w inny kierunku. I slepe krytykowanie kazdego posuniecia Nomury [ w RPGamerze to dosc czeste] jest moim zdaniem bezzasadne. Nikt nie wie jakby sie sprawdził Yazz w cyberpunku a Nomura w realiach sredniowiecza. I to chyba chcialem przekazac. Yazz jest podniosly i pompatyczny w swoich dzielach, bo taka ma wizje swojej "epoki" podczas gdy Nomura jako wyznawca CP jest nowatorski [ pasy , kolczyki] i widowiskowy co niestety splaca fabule.
Konczac
Przepraszam jesli urazilem Senior Pite i senior Scorpia. ?Uwazam ze wasze artykuly sa z wszechmiar fachowe i chcialbym nadal taki dobry kacik rpg w N+ czytac jak w tym tygodniu. Po prostu nie dawalo mi to spokoju ze jeden z moich ulubionych tworcow zostal troche subiektywnie przedstawiony.
Pozdrawiam
Na dzień dobry - żadne urażenie.Dialog, rozmowa jak najbardziej normalna. Naprawdę traktuję to nawet z uśmiechem - w końcu komentarz jakiś :P
jako zlepek fajnych artow tzn nomura sobie porysowal fajne statyczne artworki i potem chcial wlozyc to do filmu Kurde ... chyba najbardziej rzeczowa analiza tego filmu jaką znam. Idealnie opisuje to, co tam się dzieje ...
Ale następuje negowanie tego, czym było FF7 jako gra. Gdyby zrobił film AC bez nawiązań do FF7, proszę bardzo. A tak ... niestety poleciał na uwielbieniu i hype serii.
Zwróć także uwagę, że Nomura jest krytykowany w RPGamerze. Ale S-E i Nomura w czasopismach są zwykle traktowani protekcjonalnie, jadąc na opinii z 1997-99 roku.
Osobiście c-p jest moim ulubionym gatunkiem. Nie bez kozery mam userbara. Nie bez kozery w FF7 otoczkę c-p wielbię. I wiem jakie tam są kolczyki, etc. I ze stanowczością - większość "dzyndzli" na strojach bohaterów KH, FFX nie jest c-p :P
http://www.gametrail...ayer/25003.html pośwęcone głownie YAZZowi, retrospekcja FF. W sumie nic ciekawego, ale .... miła rzecz :)
właśnie gram w OB64 i jestem pozytywnie zaskoczony... grafiką (cudowne tła 2D i naprawdę estetyczne mapy 3D). fabuła jest boska, ale tym nie jestem zaskoczony. to samo tyczy się, oczywiście, muzyki. sam system, jak to w grach z tej serii, jest toporny jak cholera, ale i tak daje masę satysfakcji. po prostu... cudowna gra. :zakochany:
niestety, gram na emu... X____x granie na emu samo w sobie nie jest czymś, co mnie dobija - problem polega na tym, że Ogre Battle jest emulowane z błędami, nawet z pluginem, który powstał z myślą o tej grze. da się jednak grać, ale sporo dałbym za cart z wersją amerykańską (tzn., te 150-200 zeta+wysyłka na ebay'u, ale jestem spłukany)...
więcej napiszę, gdy już skończę oba OB i oba OT (czyli za jakiś rok xD).
edit: tak, wiem, że to nie jest gra TEGO teamu, ale nie czepiajmy się szczegółów.. xD
DOBRA PADRE GULASH ZEZWOLIŁ MI NA PUBLIKACJE CALEGO ARTA O MATSUNO KTORY NIE ZMIESCIL SIE W N+. OCZYWISCIE MOGA BYC JAKIES POMYLKI< JEZYK NIE JEST IDEALNY ITD, ALE BEDE CIAGLE POPRAWIAL> MILEGO CZYTANIA:
Yasumi Matsuno. Legendarny twórca gier wideo, a zarazem jedna z najbardziej niedocenionych postaci w branży. Designer skromny, lecz genialny i twórczy. Przez kolegów nazywany po prostu YAZZem, dał rynkowi gier takie dzieła jak seria Ogre Battle, niezapomniane Final Fantasy Tactics, Vagrant Story, czy niedawny Final Fantasy XII. Jego produkcje świetnie łączą wszelkie cechy zachodu i wschodu, dostarczając od lat zabawy na najwyższym światowym poziomie. Mimo uznania w oczach krytyki nie odniósł znaczącego sukcesu komercyjnego, nigdy nie dorównując popularności Sakaguchiemu, czy Nomurze. Kariera Matsuno to pasmo poświęceń, pracy i prób wbicia się w nisze na rynku. Prób, które na zawsze zmieniły gatunek jRPG.
Matsuno urodził się w roku 1965, w Nigata-ken, w Japonii. Już jako dziecko interesował się Advanced Dungeon & Dragons, szeroko pojętą fantastyką, muzyką zespołu Queen oraz nowymi technologiami. Wtedy też rozpaliła się w nim miłość do kultury średniowiecznej Europy i zachodniej fantastyki . Zainspirowało go to do napisania 8 części nigdy nie wydanej noweli Ogre Battle Saga w czasie studiów. Powieści miały w przyszłości ewoluować w jego projekty
Kariera Matsuno rozpoczęła się, kiedy dołączył do firmy Quest, gdzie pomagał przy developingu takich pozycji jak Conquest of the Crystal Palace, czy Magical Chase Szybko pozwolono mu rozpocząć pracę nad własnym projektem. Yasumi postanowił stworzyć serie gier na podstawie Ogre Battle. Yasumi postanowił przelać swoją miłośc do fantastyki, muzyki zespołu Quuen, oraz nietypowe pomysły w jedną serię. Pierwsza część March of the Black Queen ukazał się w roku 1993 na SFCa. Recenzenci ciepło przyjęli pozycję, szczególnie ceniąc sobie jej oryginalne podejście do gatunku. Matsuno zredefiniował pojęcie sRPGa, a jego gra stała się symbolem rozpoznawczym całego Quest’a. Ogre Battle łączy w sobie elementy RTSa, walki w turach, oraz ogólnych rozkazów w ciekawy sposób prezentując działania na polu bitwy. Ważną rolę odgrywają morale miast, reputacja, kondycja jednostek, pory dnia, oraz magia. Matsuno stworzył całą otoczkę prezentując historię krainy, ludzi tam zamieszkujących, ich wierzenia, oraz obawy. Gracze dostali grę toporna, jednak niesamowicie dopracowaną, długą i innowacyjną. Co prawda boli płytki scenariusz i schematyczny gameplay, jednak te wady nie przysłaniają beczki miodu jaka wycieka z gry. Z czasem pozycję skonwersowano również na PSXa i Sege Saturn dodając kilka nowych map i lekko poprawiając oprawę AV.
Jak się okazało March of the Black Queen była jedynie preludium do kolejnych części Sagi nad którymi już wtedy czuwał Yasumi.
W czasie prac nad następcą Matsuno dużo podróżował po całej Europie, zbierając informacje, oraz prowadząc poszukiwania.. Produkcja którą planował stworzyć potrzebowała bogatego podłoża i szerokich badań. Tactics Ogre: Let Us Cling Together ukazał się w 1995 roku na Super Famicoma. Pozycja stworzyła podwaliny pod cały gatunek, wg wielu (w tym mnie) będąc po dzień dzisiejszy jego najdoskonalszym przedstawicielem. Fabuła została osadzona w krainie Valeria będącej ważnym punktem strategicznym dla najpotężniejszych mocarstw. Król zmarł, bez prawowitego następcy a w królestwie narastają konflikty na tle etnicznym i kulturowym. W międzyczasie ludzie różnego pokroju dochodzą do władzy, a na wyspach pojawiają się wysłannicy dwóch potężnych mocarstw… Yasumi nie tylko opracował świetny, nieliniowy scenariusz. Dzięki wiedzy i umiejętnością jakie nabył opracował całą mitologię świata, wraz z podłożem geopolitycznym. W Tactics Ogre świat żyje, jeśli tylko chcemy możemy poznać jego legendy, religię, najnowsze plotki, dowiedzieć co dzieje się w innych prowincjach, w czasie kiedy my walczymy. Wykreowano historię krainy, opisy miast i wspaniałe, wielowymiarowe postacie. Powróciła część znajomych z poprzednika, pojawiły się nowe postacie, świetnie budując intrygę i klimat. Mężny Denim, odważny Lancelot, zdezorientowana Kashua… Ale pierwsze skrzypce grał Lans Tartare, mroczny rycerz, który zostawiły ślady na dzieciństwie naszych bohaterów. Postać, która budzi ogromne emocje – nienawiść, podziw, lecz i…zrozumienie. Szczególnie jeśli pozna się jego historię.
System gry został doskonale przemyślany - klasy podzielono wg płci, oraz typu charakteru naszych żołnierzy. Co więcej zadbano o idealny balans, dzięki czemu nie ma tej jedynej, słusznej klasy. Wymusza to tworzenie uniwersalnych drużyn gdzie muszą się znaleźć wojownicy, jak i postacie parające się magią, czy też leczeniem ran. Ze względu na nikłą ilość technik wskrzeszających, strata każdej jednostki jest bolesna. Już nie wystarczy kupić 99 sztuk Life i śmiać się śmierci w twarz. Bitwy toczone są dziesięcioosobowymi drużynami, oprócz ludzi możemy korzystać z bestii i ras nieludzkich. Wraz z naprawdę wysokim poziomem trudności, warunkami pogodowymi, żywiołami przypisanymi do postaci czyni całość największym dziełem podgatunku. Matsuno, wraz ze swoimi ludźmi chciał dostarczyć kompletny produkt, oddając graczom do dyspozycji ogrom dodatkowych lokacji i zadań, trzy główne ścieżki fabularne, oraz kilka wariacji czterech zakończeń. Warto podkreślić, że developerzy umożliwili nieliniowe prowadzenie scenariusza na skalę niespotykaną w konsolowych RPGach, na czym jednak w żadnym przypadku nie ucierpiała fabuła. W jednej grze dostaliśmy nieskończone możliwości edycji drużyny, doskonały system, żywych bohaterów i piękną historię . Poruszający, głęboki, epicki, smutny i nieśmiertelny tytuł.
Gra sprzedała się na tyle dobrze, że skonwersowano ją Sege Saturn w 96 i Sony Playstation w roku 97. Co ciekawe wersja na Saturna posiadała kwestie mówione, za to jedynie wersja na PSXa została przetłumaczona na angielski i wydana w U.S.A w roku 1998 przez Atlus. Sukces i kult jakim obrosła seria przyciągnęły uwagę szefów Squaresoftu, szukających ludzi do nowego projektu. Potencjał jaki drzemał w artyście i jego najbliższych współpracownikach nie mógł się marnować i tak niedługo po zakończeniu prac nad Tactcis Ogre Squaresoft wynajął ich zlecając im nowa grę. Tak bardzo bliską i ważną dla wielu graczy – Final Fantasy Tactics. Matsuno stanął przed poważnym zadaniem. W jednym tytule miał połączyć swój unikalny styl, wraz z całkowicie odmienną mitologią Final Fantasy. Udało mu się wywiązać z niego świetnie doskonale komponując średniowieczny, poważny klimat z elementami znanymi z innych gier spod znaku Final Fantasy. Przy kreacji świata szczególnie mocno nawiązał do pierwszych części, hołdujących klasycznemu fantasy. Gra została umiejscowiona w rozdartej przez wojnę krainie Ivalice, prezentując losy dwójki przyjaciół z różnych klas społecznych, którzy znaleźli się w środku całego zamieszania. Delita i Ramza – bohaterowie- to postacie pełne sprzeczności, tragiczne i zmuszone do walki. Pozycja nie bała się ominąć wątków religijnych, zaprezentowano Kościoł jako organizację wykorzystującą ludzi, a rządzących jako próżnych i głupich. Dorosły, kontrowersyjny scenariusz, który spokojnie może konkurować z książkami stał się zarazem powodem, nie wydania gry w Europie.
W czasie produkcji tytułu Matsuno masowo wręcz wykorzystał motywy z Tactics Ogre – podobieństwa można znaleźć w systemie walki, konstrukcji fabuły, czy nawet ścieżce dźwiękowej. Co ciekawe plotka niesie, że ponoć już wtedy między YAZZem a jego pracodawcami doszło do pierwszych zgrzytów – wg. niektórych źródeł FFT miało być grą trudniejszą, mniej nawiązująca do serii, bardziej skomplikowaną. YAZZ jednak zachował swój styl, nawet nazywając rozdziały gry tytułami piosenek Queen. Gra dorobiła się tysięcy fanów, przyczyniając się też do rozpowszechnienia podgatunku tRPGów na całym świecie. Od razu też wybuchła wojna między fanami TO a FFT, o to która gra jest lepsza. Pewnie jest jedno - marka zagwarantowała większy rozgłos FFT, przez co seria Ogre Battle niesłusznie pozostała w cieniu.
Losy Quest po odejściu Matsuno nie potoczyły się różowo – kompania wydała jeszcze trzy bardzo dobre części Ogre Battle Saga: Prince of Zenobia na Neo Geo Pocket Color, Person of Lordly Caliber na Nintendo 64, oraz Knight of Lodis na GBA. Jednak żadna z gier nie odniosła zasłużonego sukcesu, a kompania traciła fundusze z dnia na dzień. Wreszcie, wraz z prawami do licencji została wchłonięta przez Squaresoft w roku 2002. Obecna kondycja Square-enix pokazuje jak złe było to posunięcie dla artystów z Questa – ich zdolności nie zostały należycie wykorzystane, a gry który mi muszą się zajmować przesycone są wręcz komercyjną papką.
Zadowalająca sprzedaż Final Fantasy Tactics pozwoliła Yasumi na kolejny projekt dla Squaresoftu. Kolejna gra Matsuno miała jednak zerwać z taktycznymi korzeniami i zaprezentować zupełnie nową jakość jeśli chodzi o system walki w gatunku RPG. Produkcja prezentowała całkowicie odmienny styl od swoich poprzednich i późniejszych dokonań, Swobodne poruszanie, zręcznościowa walka, mix wielu gatunków. Matsuno sam przyznał, że VS ma by grą wymykającą się z ram gatunkowych. YAZZ wraz ze swoimi ludźmi chciał stworzyć nowy produkt, nie bazujący na znanej licencji, czy też korzystający ze znanych bohaterów, lub uniwersów. W czasie wstępnej fazy planowania Matsuno dostał zdjęcia z Saint-Ămilion, regionu Bordeaux, we Francji. Architektura starego miasteczka słynącego z winiarni urzekła designerów, którzy wybrali się w podróż do Francji, aby zaadoptować tamtejszy styl na potrzeby gry. Zabawne jest to, że Vagrant Story był planowany jako gra na 5-6 godzin, jednak wraz z postępami prac znacznie rozrósł się producentom. Ekipa zadbała o wszelkie szczegóły doskonale oddając klimat średniowiecznej Europy i wyciskając z poczciwego szaraka ostatnie pokłady mocy. Oczywiście tradycyjnie dla YAZZa, znalazły się nawiązania do muzyki w postaci lochu Iron Maiden. Kilkoma szczegółami gra również odwoływała się do Final Fantasy Tactics, dzieł Szekspira, Ogre Battle, judaizmu. Gotowy produkt ukazał się w roku 2000, z miejsca inkasując maksymalną ocenę 40/40 w japońskim Famitsu co wcześniej zdarzyło się tylko dwukrotnie. Prasa była zachwycona.
Kunsztowny system walki łączy w sobie poruszanie się w czasie rzeczywistym, oraz aktywną pauzę w czasie której wybieramy odpowiednią część ciała wroga. Oprócz tego 5 typów magii, system chainsów, oraz techniki specjalne. Niezwykle przypadły do gustu również możliwości kompletowania własnych części zbroi i oręża. Twórcy postarali się też o dodatkowe lokacje dostępne dopiero w czasie 2 gry, system tytułów i osiągnięć, oraz kompletowaną encyklopedię potworów. Wisienką na szczycie ponownie okazał się świetny scenariusz spod ręki Matsuno, wielowymiarowi bohaterowie, oraz klimat. Co boli gra nie sprzedała się tak dobrze jak oczekiwano, choć biorąc pod uwagę dzisiejszą kondycję Square-enixu, oraz ich zdolności do profanacji licencji może to i lepiej. Ważne, że dzięki temu tytułowi Yasumi już na zawsze wpisał się w historię branży… Kolejne projekty już czekały.
Rozwój rynku handheldów, oraz marki Final Fantasy, spowodował decyzję Squaresoftu o potrzebie stworzenia części ekskluzywnie dla GBA. Ponownie zatrudniono Matsuno. Tym razem prace nie miały przebiegać burzliwie, a sam YAZZ, wraz ze swoimi ludźmi nie zaangażował się całym sercem w grę. Wydawca żądał gry przyjaznej dla użytkowników graj-chłopca. I Matsuno taką grę dostarczył. Pierwsze niepotwierdzone informacje mówiły, ze doczekamy się konwersji PSXowego FFT, jednak jak okazało się prawda była zupełnie inna. Ekipa odpowiedzialna za przygotowanie Final Fantasy Tactics Advance dostała dokładne wytyczne, które miały zapewnić grze sukces komercyjny. Gotowy produkt okazał się cukierkowym, lekkim i przyjemnym taktycznym RPGiem, któremu zabrakło głębi jego poprzedników. W grze znalazło się wiele cech łącznych z poprzednim FFT, a miejscem akcji ponownie nazwano Ivalice, tym samym puszczając oko do fanów. Z jednej strony Tactics Advance odniósł znaczący sukces, z drugiej ogromna cześć fanów FFT była zawiedziona baśniowym klimatem i infantylną otoczką FFTA. Mimo to znaleźli się i wśród nich tacy, którzy pokochali to nowe dziecko, wręcz domagając się sequela. Ja osobiście poczułem się zawiedziony i…oszukany. Marketing Square-enixu jednak nie pozwala na sentymenty, tam gdzie można zarobić duże pieniądze.
Sukcesy jakie odnosił artysta zadecydowały o powierzeniu mu funkcji reżysera, oraz producenta nowej, pełnoprawnej części Final Fantasy. Przypuszczalnie silnik i system Final Fantasy 12 były projektowane z myślą o nigdy nie wydanym MMORPGu, nad którym pracował po cichu developer. Mała popularność usługi Play-online zdecydowała o zarzuceniu prac nad tytułem. Matsuno się nie poddał i chciał przelać całe dotychczasowe doświadczenie w tak mainstreamowy projekt. Final Fantasy XII zapowiadało się na najbardziej ambitną część serii. YAZZ chciał tam poruszyć wątki dotychczas mocno omijane przez poprzedników Wg. różnych relacji gra miała mocniej dotykać problemów wiary, polityki, a nawet sexu. Również postacie bohaterów różniły się do tego co zaoferowała nam gotowa gra. Problemem Matsuno okazał się wielkość jego planów. Firma uznała, że projekt może być zbyt ambitny co obije się na sprzedaży. Poza tym poważne potraktowanie choćby spraw łóżkowych i wpływu Religi na życie ludzkie zagroziłoby wizerunkowi serii, oraz klasyfikacji wiekowej produkcji. W czasie developingu Matsuno zniknął ze SE. Do dziś gracze się spierają, czy prawdziwy był powód mówiący o chorobie, czy też była to decyzja z góry . Pewne jest jedno – gra była kończona bez nadzoru jej twórcy, scenariusza spod jego ręki, końcowych szlifów. Zarazem jest to rozwiązanie zagadki nad która głowiły się setki recenzentów piszących całe eseje i toczących dyskusje dlaczego gra nie jest pełna. A wystarczyło zajrzeć do jej twórców. Ludzie pracujący z Matsuno postanowili oddać mu swego rodzaju hołd i w grze umieścili postać Yazmata, będącą oczywiście nawiązaniem do Matsuno. Gra mimo nie doróbek zainkasowała perfekcyjną ocenę w Famitsu, zarazem po raz drugi w historii zdarzyło się, aby dwie gry tego samego człowieka dostały perfekcyjną ocenę. Tym samym w oczach pisma Matsuno dorównał samemu mistrzowi Miyamoto.
Matsuno nigdy nie unikał trudnych tematów, co zarazem stało się jego przekleństwem. Prezentowanie silnych uczuć, roli Religi w życiu człowieka, sensu wojny, często okazywało się zbyt ambitne dla rynku. Wydawcy bali się kontrowersji wokół jego tytułów, a wielu graczy szukało mniej skomplikowanej rozrywki. To znacznie zawężało krąg odbiorców jego gier.
Nie wolno mi jednak zostać obojętnym wobec innych osób, które współpracowały z Matsuno – ludzi z byłego Questa. Na specjalnie wyróżnienie zasługują w szczególności Hitoshi Sakimoto i Masaharu Iwata, którzy tworzyli niezapomnianą muzykę do jego gier, Hiroshi Minagawa, który współ-reżyserował jego gry, oraz Akihiko Yoshida odpowiedzialny za design postaci.
Losy YAZZa po odejściu z SE są w zasadzie nieznane. Najgorsze jest to, że na 99% nie posiada licencji na Ogre Battle i Vagrant Story bowiem te zostały w rękach SE. Jego projekty powoli są profanowane – SE wymyśliło bezsensowną kompilacje Ivalice, w imię skoku na kasę. YAZZ pojawił się na filmie promocyjnym Nintendo Wii, gdzie wypowiadał się pozytywnie o konsoli. Hironobu Sakaguchi kilkakrotnie przyznawał, ze w chęcią by ujrzał go w Mistwalker, a wiadomo powszechnie, że obaj twórcy się przyjaźnią i szanują. Strona http://www.next-gen.biz umieściła go na 13 pozycji listy „THE HOT 100 GAME DEVELOPERS OF 2007”. Ostatnie treściwe wzmianki o YAZZie padły z ust Ray Nakazato w wywiadzie dla gamasutry. Nakazato przyznał, że Matsuno ma własny projekt i na razie nie dołączy do Mistwalkera. Ważne jest, że nie porzucił rynku gier wideo. Administratorzy strony matsunocurse doskonale określili jego karierę słowami :” Razem z Akihiko Yoshida, Hiroshi Minagawa i Hitoshi Sakimoto, Matsuno spełnił wiele naszych marzeń.” Pozostaje nam czekać i mieć nadzieje, że jeszcze wielokrotnie spełni nasze marzenia.
Pita
Remake Vagrant Story w drodze !!!
http://www.jeux-fran...om/news22173_va ... tour-.html
Mam nadzieje, że nie okaże się to prawdą. Po cholerę poprawiać ideał ? Czy nie mają już oni żadnego wstydu ? Czy dalej muszą szargać dobre imię Matsuno ? Skoro są tacy chętni do przerabiania jego pomysłów, to dlaczego nie pozwolili w spokoju dokończyć FF XII . :sciana: :sciana:
Vagrant Story would be the next ideal candidate for a remake on PlayStation Portable.
jest nadzieja.
No i znowu na handhelda :rower: :ninja:
Remake Vagrant Story w drodze !!!
http://www.jeux-fran...de-retour-.html
Pita -> chyba będziemy musieli złożyć wizytę w siedzibie Syf-Enix. Domyślasz się zapewne w jakim celu :twisted: ...?
...
Oby to tylko plota była... a jak już mają robić remake - to niech go nie spier*ola. Inaczej pogryzę!... :cry:
ech Kyo powiedzmy, że ostrze właśnie argumenty w dyskusji o nie szarganiu dzieła YAzza. Już widze VS z postaciami z FFXII i mangowym desingenm X_X
ech Kyo powiedzmy, że ostrze właśnie argumenty w dyskusji o nie szarganiu dzieła YAzza. Już widze VS z postaciami z FFXII i mangowym desingenm X_X i kazdy cios będzie generowął tęczę :ninja:
Już widze VS z postaciami z FFXII i mangowym desingenm X_X
Jeśli nawet powstanie remake, to na pewno będzie miał zaniżony poziom względem oryginału ( milusińscy Nomury będą porażeni, ponieważ gra nie będzie ograniczać się do wciskania jednego guzika). Same wstawki zostaną wywalone, a na ich miejsce - tak jak w FFT - wrzucone filmiki anime. Do tego sama gra będzie się zaliczać do komplikacji Ivalice, co zaowocuje zmianami w scenariuszu i wyłożeniem "kawy na ławę" faktu, że gra dzieje się w tym świecie ;/
O dodatkowych postaciach, wątkach nie ma nawet co wspominać. Damnn przecież każdy może wrzucić na PSP oryginalnego Vagranta, po co więc kombinować.
Do tego sama gra będzie się zaliczać do komplikacji Ivalice, co zaowocuje zmianami w scenariuszu i wyłożeniem "kawy na ławę" faktu, że gra dzieje się w tym świecie ;/
Jeee, może zobaczymy Ashley'a popier*alającego na chocobo, z moogle na plecach ... :sciana:
A podobno Matsuno dostało się już wcześniej (ograniczony budżet, team) za to, że nie podciągnął Vagranta pod tytuł Final Fantasy :rower: ...
O dodatkowych postaciach, wątkach nie ma nawet co wspominać. Damnn przecież każdy może wrzucić na PSP oryginalnego Vagranta, po co więc kombinować.
Oł jea, może pojawią się choćby Fran, Ramza i (na co każdy szanujący się gracz liczy) Cloudy =^o^= !
Wiadomo czy w FFT na PSP są jakieś znaczące zmiany fabularne w stosunku do pierwowzoru?
Nie mogę nic na ten temat znaleźć, więc wygląda na to, że raczej żadnych większych zmian nie ma. Tłumaczenie jest o wiele lepsze, a i imiona brzmią inaczej (bliżej do tego, jak miały brzmieć właściwie, np. Algus Sadalfas = Argath Thadalfas). No, oczywiście jest Balthier, dzięcoł z FFTA2 i żałosne Cloudziątko (ale ten już był). Inna sprawa, że konwersja sama w sobie jest beznadziejna i podczas specjalnych ataków/czarów gra zwalnia niemiłosiernie.
Swoją drogą, takie ciekawostki znalazłem na message board'ach na gamefaqs:
Experts agree that Kingdom Hearts is the worst game series of all time.
psh no but its one of the worse ones
No it's the worst.
Not only because it's rubbish, but it's development pushed aside Vagrant Story 2 and any further Parasite Eve sequel.
Off-topic: Wait, Kingdom Hearts is responsible for Vagrant Story never seeing a sequel?
*Grabs Damascus Blade*
That's the rumour. We know that Vagrant Story 2 was in development but was canned. Suspiciously around the same time Kingdom Hearts was in development.
Matsuno's leaving Square Enix is making even more sense now...
Yep. Supposedly he had hopes of returning to Vagrant Story after FFXII but Square would have none of it, concentrating instead on it's neverending FFVII spinoffery, and of course more KH.
:sciana:
KILL! :evil:
Experts agree that Kingdom Hearts is the worst game series of all time. Zawsze fajnie czyta się takie teksty. Naprawdę. A teraz Army Man czy inne Midasowe serie sobie przypomnijmy - prawdziwie zaślepiające uczucie ta nienawiść :) Jakże przy tym w zatraceniu do miłości podobna :P
Nie mogę nic na ten temat znaleźć, więc wygląda na to, że raczej żadnych większych zmian nie ma. Tłumaczenie jest o wiele lepsze, a i imiona brzmią inaczej (bliżej do tego, jak miały brzmieć właściwie, np. Algus Sadalfas = Argath Thadalfas).
No to wasze czarnowidzenie w tym temacie się nie sprawdziło ;] Spowolnieniami się nie przejmuję, w Custom Firmware włączę 333Mhz i będzie płynnie :D
Zawsze fajnie czyta się takie teksty. Naprawdę. A teraz Army Man czy inne Midasowe serie sobie przypomnijmy - prawdziwie zaślepiające uczucie ta nienawiść :) Jakże przy tym w zatraceniu do miłości podobna :P mówimy o mainstreamie a nie jakis bublach o kórych nikt nie słyszał albo słyszał tylko od znajomego znajomego ;P
Army Man swego czasu było bardzo znaną serią, Scorpio użył trafnego porównania.
Army Man swego czasu było bardzo znaną serią, Scorpio użył trafnego porównania. ale w army menach siła prawdopodobieństwa trafiały sie dobre gry w zalewie crapu ;)
Zwolnienia przy odpalaniu ataków specjalnych, czarów jest koszmarne. żeby było śmieszniej, wytykano już tą wadę przy wersji japońskiej. S-E wpierw powiedziało, że żadnych zmian nie wprowadzi, później stwierdziło, że jednak mankament poprawki, a ostatecznie g.... dostaliśmy ;/ Widziałem review na GT i muszę stwierdzić, że dubb. w filmikach to padaka, głosy tak nie pasują do postaci...... W ogóle nie powinni tego tykac.
tak na marginiesie tematu:
http://dl.gamesradar.com/photos/FFTACTICS_FIGURINES.jpg
jestem gotow sie sprzedać za taki zestaw :ninja:
(sorry baud zrozum)
http://peacegrenade....press.com/2008/ ... /#more-142
wersja 1.1 jutro jeszcze drobne poprawki. Zmian niewiele, ale te stale beda - do przyslowiowej, usranej smierci...
Zapewne za jakis czas odkopie ten temat jak juz dorwe VS w swoje rece...
Za dlugo na ten tytul swego czasu czekalem i sie nie doczekalem...
EDIT
VS nabyty !! :D
Pozostaje jeszcze zakupic 48h dobe ;)
EDIT 2
Dzisiaj [ o dziwo] dotarl do mnie VS.... Odpalilem tylko w celu sprawdzenia [swoja droga 8 letnia gierka w stanie nowki - oby wiecej ludzi szanujacych plytki] ...
PIerwsze wrazenie ? S.Z.O.K. ! Jedyne co moglo nie przejsc proby czasu to... wszech obecna pikseloza... Chociaz biorac pod uwage mozliwosci PSX'a, to i tak nie jest zle.
Klimat, modele postaci i ich "kreska" przemowily do mnie odrazu. Spora dawke swiezosci wprowadza system prowadzenia walki jak i modyfikacji ekwipunku - az dziw bierze, ze S-E jeszcze tego nie wykorzystalo [ a moze wyorzystalo ?]
Cos co mi sie jeszcze rzucilo w oczy.. Fabula i jej intryga... konspiracja... tajemnica... Jakos mocno kontrastuja mi z ta znana z FFT... a zarazem maja wspolne pkt'y... Zapewne ta kwestie jeszcze porusze [chyba ze juz byla], tak szybko jak poznam lepiej fabule - chwilowo stanalem przy 1'szym WS...