Devil May Cry vs Ninja Gaiden
Katalog znalezionych frazArchiwum
- Odchudzanie brzucha
- Mario Vs. Donkey Kong: Mini-Land Mayhem!
- Marvel Vs. Capcom 3: Fate Of Two Worlds
- Super Smash Bros vs inne bijatyki
- Mario vs Donkey Kong 2: March of the Minis
- Mortal Kombat vs. DC Universe
- Mario vs Donkey Kong
- Fat Vs Slim którą wybrać?
- Aliens vs. Predator
- Tales of VS
- Naruto Shippuuden: Ultimate Ninja Storm 2
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- braseria.xlx.pl
Odchudzanie brzucha
Jest wiele " przepychanek " na tym forum ktora z tych gier lepsza . Padaja teksty ze DMC nie jest Hardkorowy itp. co jest oczywyiscie nie prawda moze w niektorych miejsccach jest schematyczna ale NG tez :P tutaj mozecie spokojnie podysktowac na temat tych obu gier ( oczywiscie jak nie zamkna tego tematu )
Moj glos pada na DMC , fakt w NG nie gralem ale seria DMC jest jedna z najlepszych seri na ps2 ( nie liczyc DMC 2 bo to co innego :P )
Moj glos pada na DMC , fakt w NG nie gralem
LOL
ja osobiście za lepszą gre uważam NG.. klimat DMC poprostu mi nie pasuje, natomiast ten z NG jak najbardziej mi pasi.. pozatym gra TN ma ZDECYDOWANIE lepszy system walki, co w tego typu grach jest podstawą.. no i stanowi duuuuuuuuużo większe wyzwanie, niż DMC
a co do hardkorowości DMC- ot, gra jest łatwiejsza od NG i tyle.. nie znaczy to przecież, że jest łatwa
stanowi duuuuuuuuużo większe wyzwanie, niż DMC
A probowales grac "golym " Dante na DMD! bez itemow to jush jest Hardkor kiedy moga rozwalic cie 1-2 ciosami ;-)
stanowi duuuuuuuuużo większe wyzwanie, niż DMC
A probowales grac "golym " Dante na DMD! bez itemow to jush jest Hardkor kiedy moga rozwalic cie 1-2 ciosami ;-)
A próbowałeś grac "gołym" Ryu na Master Ninja! bez itemów to już jest Hardkor kiedy mogą cie 1-2 ciosami ;-)
Mój głos leci do Dantego. Jest to najlepszy slasher w jakiego kiedykolwiek grałem. NG oczywiscie też jest dobrym tytułem ale według mnie do DMC duzo mu brakuje :D
Moj glos pada na DMC , fakt w NG nie gralem pozatym gra TN ma ZDECYDOWANIE lepszy system walki
Tu się zgodze, ale DMC to nie przeszkadza, ponieważ przez mniej złożony system walki jest ona bardziej widowiskowa i moim zdaniem fajniejsza w oglądaniu dla postronnych niż NG.
Po co nam kolejne "wojny konsolowe"? :?
Zwłaszcza jak pojawiają się posty "w NG nie grałem ale DMC i tak lepsze". :skacze:
W sumie sam za dużo w DMC nie grałem, ale trochę oglądałem i z tą widowiskowością się nie zgodzę - NG jest chyba bardziej efektowna, z tego względu że Ryu jest kapitalnie animowany (Dante to przy nim kołek ;)).
Ale jestem konsekwentny i głosu nie oddaję.
W sumie sam za dużo w DMC nie grałem, ale trochę oglądałem i z tą widowiskowością się nie zgodzę - NG jest chyba bardziej efektowna, z tego względu że Ryu jest kapitalnie animowany (Dante to przy nim kołek ).
Wiesz tez ogladalem filmiki z NG i lepiej wypada na tym punkcie DMC bo walki w NG sa czasami niezbyt ciekawe a w DMC cos sie tam zawsze dzieje i watpie ze w NG sa takie akcje ze wskakujesz na przeciwnika i jezdzisz sobie na nim albo zaczynasz sie krecic na rurze ( bez skojarzen :P )
ja osobiście za lepszą gre uważam NG.. klimat DMC poprostu mi nie pasuje, natomiast ten z NG jak najbardziej mi pasi.. pozatym gra TN ma ZDECYDOWANIE lepszy system walki, co w tego typu grach jest podstawą.. no i stanowi duuuuuuuuużo większe wyzwanie, niż DMC
No tak znów ja:
- wolę klimat DMC od NG. Fakt, początek NG jest fajny, miasto również ciekawe zaplanowane ... ale jakoś walka z czołgami, z helikopterem za pomocą łuku czy latającymi stacyjkami laserów w fabryce to nie to, co zasówanie po planszy z lodu i ognia (NG). I miasto to nie to samo co wioska z początku gry.
- system walki ... to ZDECYDOWANIE wyciągasz z jakiego powodu? Grałeś tak długo w obie gry, by wymasterować ruchy w NG i wszystkie style w DMC? Podobnie z wyzwaniem - no cóż, jeśli potrafisz wywalić combo składające się z płynnej zmiany broni 5 razy w czasie jego trwania, albo świadomie tricksterujesz po wszystkich podłożach, lub przechodzisz DMD! przez same critical Royal Guard to masz prawo tak mówić. Jak nie ... to nie :P Widziałem i oglądam masę filmików skillowych z DMC i NG. Obie gry są skoplikowane i wymagające. I użycie słowa trywialne/proste/mało skillowe wobec jakiejkolwiek z nich wynika z nieświadomości i pobieżnej znajomości.
- propos wyzwań. By uzyskać największą ocenę w DMC oprócz punktów za styl, dużej ilości dusz, nie używania żadnych przedmiotów i małego czasu nie należy oberwać ani jednego razu (w DMC3 - oberwać 1 raz). Tymczasem do uzyskania Master Ninja można być o krok od śmierci kilka razy w ciągu jednej planszy.
Obie gry są równie skillowe. Główna różnica tkwi w klimacie jaki sobą prezentują. Świetnie bawiłem się przy obu, lecz to DMC (jedynka!, trójka jest bardziej skillowa, ale jakis dziwnawy i pomieszany ma klimat ... chodź design planszy 18 to mistrzostwo świata) ma dla mnie pierwsze miesjce. Przy czym absolutnie nie mam nic do Hayabusy.
Prosiłbym także, by przed oddaniem głosu nie sugerować się pojedynkiem Xbox - PS2, zaś tylko i wyłącznie obydwoma tytułami. Załóżmy, że DMC jest na Xie, a NG na peesce :)
Po co nam kolejne "wojny konsolowe"? :?
He Shini kto tu chce prowadzić wojne? :) Po prostu wymienianie poglądów jest ciekawe ale przynajmniej ja nie bede zaczynał zadnej wojny tylko dlatego zę komuś podoba się bardziej NG.
A co do widowiskowosci....DMC wygrywa dla mnie i pod tym względem ;)
Moj glos pada na DMC , fakt w NG nie gralem ale seria DMC jest jedna z najlepszych seri na ps2 ( nie liczyc DMC 2 bo to co innego )
LOL.Argumentacja stulecia jak dla mnie.
To ja napisze tak:
"Mój głos pada na Contre z pegasusa, fakt w DMC ani NG nie grałem ale seria Contra jest jedną z najlepszych serii na Pegasusie...(Nie liczyć Contry 2 bo to co innego)."
A poważnie...
Grałem tylko w DMC część pierwszą zaraz po jej premierze i była to wtedy gra poprostu genialna (IMHO).Grywalność,grafika,design zamku....wszystko to składało się na naprawde killera.
Jednak podobnie jak Frankowi mi też bardziej podszedł klimat NG (szczególnie niesamowicie klimatyczny początek)...Grywalnościowo sterowanie Hayabusą też sprawiało mi większą przyjemność (animacja,płynność ruchów,dekapitacje i pozatym postać Ninja bardziej do mnie przemawia).
Wogóle NG wydaje mi się mniej monotonną (częste zmiany krajobrazów) i jakoś lepiej mimo wszystko przemyślaną grą.Dlatego troche wyżej stawiam produkt Team Ninja.Ale DMC też RoX:)
LOL.Argumentacja stulecia jak dla mnie.
Chcialbym za to podziekowac bardzo Czychowi ktory nauczyl mnie pisac takie rzeczy :lol:
Na powaznie to bardziej podoba mi sie gotycki klimat DMC niz ten taki " Ninjasowy " z NG :)
A 18 misja jest swietnia zaprojektowana ( kawalki ziemi ukladaja droge kiedy idziemy )
Grałeś tak długo w obie gry
A mogę się spytać, czy sam tak robiłeś? Z tego co pamiętam, to przeszedłeś u kolegi "tylko" zwykłego NG na normalu. Jeśli więc hardcore'owość NG oceniasz tylko po tym, co przeszedłeś i co widziałeś na filmikach, to też twoja ocena nie jest sprawiedliwa. No chyba że w międzyczasie przeszedłeś Black na Master Ninja.
Sam nie oceniam, co jest bardziej skillowe itd., ale jak już Scorpio ganisz innych za powierzchowne ocenianie, to też sam tego nie rób. :ninja:
takie akcje ze wskakujesz na przeciwnika i jezdzisz sobie na nim
Sorry ale to jest akurat kretyńskie a nie efektowne. :ninja:
stanowi duuuuuuuuużo większe wyzwanie, niż DMC
A probowales grac "golym " Dante na DMD! bez itemow to jush jest Hardkor kiedy moga rozwalic cie 1-2 ciosami ;-)
jezu człowieku, jeśli nie grałeś w NG to weź mi wyskakuj z takimi przykładami.. bo po prostu nie wiesz, jaki opad szczeny czeka cię, gdy zobaczysz Master Ninja..
ale dlaczego uważam NG za większe wyzwanie? dlatego, że gra jest dużo trudniejsza od DMC.. i widać to już na normalu.. gdzie w DMC radzisz sobie bez większych zgrzytów, a w NG problemy już się pojawiają.. już nie będę wspominał o tym, że Hard w Blacku jest duuuużo trudniejszy, niż Hard w zwykłym NG.. analogicznie z Very Hardem.. a Master Ninja? to trzeba przeżyć samemu :ninja:
pozatym gra TN ma ZDECYDOWANIE lepszy system walki
Tu się zgodze, ale DMC to nie przeszkadza, ponieważ przez mniej złożony system walki jest ona bardziej widowiskowa i moim zdaniem fajniejsza w oglądaniu dla postronnych niż NG.
dokładnie.. te gry prezentują poprostu inne podejście do tej tematyki..
ja osobiście za lepszą gre uważam NG.. klimat DMC poprostu mi nie pasuje, natomiast ten z NG jak najbardziej mi pasi.. pozatym gra TN ma ZDECYDOWANIE lepszy system walki, co w tego typu grach jest podstawą.. no i stanowi duuuuuuuuużo większe wyzwanie, niż DMC
No tak znów ja:
to akurat mozna bylo przewidziec ;](no offence ofkoz)
- wolę klimat DMC od NG. Fakt, początek NG jest fajny, miasto również ciekawe zaplanowane ... ale jakoś walka z czołgami, z helikopterem za pomocą łuku czy latającymi stacyjkami laserów w fabryce to nie to, co zasówanie po planszy z lodu i ognia (NG). I miasto to nie to samo co wioska z początku gry.
no mnie właśnie podoba się to, że świat NG jest cholernie dziwny.. i jakoś szybko mnie to wszystko wciągnęło.. w DMC natomiast nieczułem tej ochoty, żeby iść dalej i zobaczyć, co jest w kolejnym pomieszczeniu, itp.. no, ale to już kwestia gustu..
- system walki ... to ZDECYDOWANIE wyciągasz z jakiego powodu? Grałeś tak długo w obie gry, by wymasterować ruchy w NG i wszystkie style w DMC?
oczywiście, że nie.. ale chyba nie chcesz mi powiedzieć, że musze znać wszystkie komba na pamięć, żeby się na ten temat wypowiadać, prawda? poprostu w DMC mamy do czynienia z radosną wyżynką, podbijaniem przeciwników mieczem i generalnie wszystko jest nastawione na widowiskowość.. w NG natomiast wszystko jest nastawione na efektywność.. to jest właśnie to inne podejście do tematu wyżynki.. konsekwencją tego jest różnica w systemach walki.. to trochę, jak z GTA i Getaway
Podobnie z wyzwaniem - no cóż, jeśli potrafisz wywalić combo składające się z płynnej zmiany broni 5 razy w czasie jego trwania, albo świadomie tricksterujesz po wszystkich podłożach, lub przechodzisz DMD! przez same critical Royal Guard to masz prawo tak mówić. Jak nie ... to nie :P
o wyzwaniu mówiłem w kontekście samego przejścia gry, a w tym wypadku NG stwarza więcej problemów
Widziałem i oglądam masę filmików skillowych z DMC i NG. Obie gry są skoplikowane i wymagające. I użycie słowa trywialne/proste/mało skillowe wobec jakiejkolwiek z nich wynika z nieświadomości i pobieżnej znajomości.
pokaż mi, gdzie napisałem o trywialności/prostocie/niskiej skillowości DMC? czekam na odpowiedni cytacik :niepewny:
- propos wyzwań. By uzyskać największą ocenę w DMC oprócz punktów za styl, dużej ilości dusz, nie używania żadnych przedmiotów i małego czasu nie należy oberwać ani jednego razu (w DMC3 - oberwać 1 raz). Tymczasem do uzyskania Master Ninja można być o krok od śmierci kilka razy w ciągu jednej planszy.
tak, jak mówie.. rozwalenie NG na jakimś poziomie trudności jest większym wyzwaniem, niż rozwalenie DMC na analogicznym poziomie trudności.. i o to właśnie cały czas mi chodzi.. masterowaniem obu gier, podobnie, jak ty, się nie zajmowałem.
Obie gry są równie skillowe.
:niepewny:
Główna różnica tkwi w klimacie jaki sobą prezentują. Świetnie bawiłem się przy obu, lecz to DMC (jedynka!, trójka jest bardziej skillowa, ale jakis dziwnawy i pomieszany ma klimat ... chodź design planszy 18 to mistrzostwo świata) ma dla mnie pierwsze miesjce. Przy czym absolutnie nie mam nic do Hayabusy.
u mnie jest dokładnie na odwrót- NG przypasiło mi bardziej, niż DMC.. a do Dantego oczywiście nic nie mam(pozatym, że uważam jego design w trójce za.. hmm.. nieprzemyślany)
Prosiłbym także, by przed oddaniem głosu nie sugerować się pojedynkiem Xbox - PS2, zaś tylko i wyłącznie obydwoma tytułami. Załóżmy, że DMC jest na Xie, a NG na peesce :)
:niepewny:
A co do widowiskowosci....DMC wygrywa dla mnie i pod tym względem ;)
"A co do realizmu..Ghost Recon wygrywa pod tym względem z Mercenaries" :trup: chyba logiczne jest, ze jesli jakas gra ma byc widowiskowa/realistyczna/jakaś tam, a druga nie.. to ta pierwsza pod tym względem będzie lepsza.. prawda? :niepewny:
Dlatego ta gra bije na głowę GoW, DMC i całą reszte zręcznościówek
TO napisal Syon w temacie o NG ;-)
No i jeszcze to
DMC jest dla lamerow i jest schematyczne
Ale Frank tego akurat nie napisal :P
Dlatego ta gra bije na głowę GoW, DMC i całą reszte zręcznościówek
TO napisal Syon w temacie o NG ;-)
akurat GoW to zuuuuuuuuupełnie inna bajka.. gra "user-friendly", czyli robiona pod masowego odbiorce.. jednym naciśnięciem przycisku zabijasz kilku wrogów i przelewasz tym samym 10 wiader krwi.. "trochę" to kontrastuje z "nie interesuje mnie moda na gry łatwe" Itagakiego :ninja:
DMC jest dla lamerow i jest schematyczne
Ale Frank tego akurat nie napisal :P
napisalem, ze DMC jest gra latwiejsza od NG.. ale to nieznaczy, ze jest latwe..
akurat GoW to zuuuuuuuuupełnie inna bajka.. gra "user-friendly", czyli robiona pod masowego odbiorce.. jednym naciśnięciem przycisku zabijasz kilku wrogów i przelewasz tym samym 10 wiader krwi.. "trochę" to kontrastuje z "nie interesuje mnie moda na gry łatwe" Itagakiego
W tym co napisal Syon chodzilo mi o to ze nazwal DMC zrecznosciowka co jest absurdem ;-)
A mogę się spytać, czy sam tak robiłeś? Z tego co pamiętam, to przeszedłeś u kolegi "tylko" zwykłego NG na normalu. Jeśli więc hardcore'owość NG oceniasz tylko po tym, co przeszedłeś i co widziałeś na filmikach, to też twoja ocena nie jest sprawiedliwa.
Przeszedłem NGB ostatnio na Normalu, oraz pograłem w kilka plansz na hardzie.
Frank - pisząc o wyzwaniu, myślałem że miałeś na myśli również wyskillowanie umiejętności :P I nie gadaj że NG jest efektywne, bo i wiele akcji jest efektownych ... choćby same uniki w oczekiwaniu na odpowiednią szansę :P
I nie gadaj że NG jest efektywne, bo i wiele akcji jest efektownych ... choćby same uniki w oczekiwaniu na odpowiednią szansę :P
tzn. wiesz, oczywiście, że tak.. uniki, Izuna Drop i pare innych oczywiście wygląda efektownie(i bardzo dobrze ;]), ale system walki jest, bardziej niż w DMC, nastawiony na efektywność ;]
Stawiam na DMC, bo wg mnie ma więcej plusów niż NG.
Począwszy od wspaniałego-bishnonena-rzeźnika Dantego, dalej mamy fajny humor, genialne cut-scenki, mega-widowiskowe akcje, fajną broń, poziom DMD nie-tak-trudny jak Ninja Master, ale taki, że nawet ja mogę go przejść, klimat, muzyka, wrogowie, bossowie.
W NG nie podoba mi się główny bohater, który urwał się z "amerykańskiego ninja 7", klimat, wrogowie, czasami zbyt kolorowe lokacje...
poziom DMD nie-tak-trudny jak Ninja Master, ale taki, że nawet ja mogę go przejść
Najwyższe poziomy trudności powinny być maksymalnym wyzwaniem, więc co to za plus? :ninja:
W NG nie podoba mi się główny bohater, który urwał się z "amerykańskiego ninja 7", klimat, wrogowie, czasami zbyt kolorowe lokacje...
Powiedz od razu, że cała gra jest do dupy, co sobie będziesz żałował.
Eeee ... to jest wyzwanie gdy nie używasz itemów i grasz tak, jak Najwyższy przykazał, czyli gołą postacią :) Oczywiście, DMC jest flexible i można grać i tak i tak :)
Kurcze, miej dystans xell :P Dante w 3 to młodziak, trzpiotek i kogut, ale Hayabusa czasami faktycznie zalatuje i takim wymienionym klimatem.
Kurcze, miej dystans xell
Sam zobacz...
plusy DMC wg Greka:
wspaniałego-bishnonena-rzeźnika Dantego
klimat,
wrogowie, bossowie
minusy NG
główny bohater, który urwał się z "amerykańskiego ninja 7"
klimat
wrogowie
Pierwsze dwa punkty są względne, ale co mu się nie podoba we wrogach w NG? Nie kwapił się wyjaśnić, a przecież każdy wie, że wrogowie i bossowie to jeden z większych plusów NG. Mają bardzo sprawne AI i umieją walczyć, przez co grający nie ma za oponentów kłody jak w większości gier... Ale oczywiście kolega Grek musiał zestawić plusy DMC i minusy NG na zasadzie przeciwieństw, żeby wykazać, jak to DMC jest lepsze. :skacze: Przypuszczam, że w NG w ogóle nie grał. :hmmm:
Jeszcze słowo wyjaśnienia - ja design DoA i NG średnio lubię i nie chodziło mi o czepianie się wyglądu Ryu Hayabusy, bo w sumie nie uważam go za jakiś udany.
Temacik ten pojawiał się już na tym forum. :^^: . Nie jestem w stanie wskazać zwycięzcy, bo w NG nie grałem. Pragnę tylko zauważyć, że ankieta jest trefna, bo nie można pozostać neutralnym. Ja cenię sobie DMC. I tylko tyle mogę napisać, a ankietę olać. Tylko, że wyniki chętnie bym poznał nie oddając głosu. Do pieca. :/
i nie chodziło mi o czepianie się wyglądu Ryu Hayabusy, bo w sumie nie uważam go za jakiś udany. Okej, bo ja zrozumiałem że to właśnie do zdanie o Amerykańskim Ninja 7 uważasz za najbardziej krzywdzące. Moja pomyłka :P
Może chodzi o "ludzkich-nowoczesnych" wrogów? Bo potwory są w miare fajne, ninja tacy jacy być powinni ... tylko te czołgi, latające wieżyczki laserowe i ubrani w pancerz żołnierze z rakietnicami - nie mój klimat jak wspominałem. Najfajniejsze są robaki i dźwięki jakie te stonogi wydają. Wściekle wściekające :D
A najbardziej trudną grą z podobnej tematyki to nie jest DMC czy NG a Mortal Kombat Mythologies: Sub-Zero :P :P :P
W tym co napisal Syon chodzilo mi o to ze nazwal DMC zrecznosciowka co jest absurdem
No to co to jest? Symulator czołgu X_X ???
Ja się ze swojej wypowiedzi nie wycofuję po dziś dzień. Mam wszystkie części DMC mam też NGB. Każdą z tych gier wycisnąłem na miarę swoich możliwości i doszedłem do takiego a nie innego wniosku, że Ninja Gaiden (Black) jest grą która mi się bardziej podoba pod względem grywalności i frajdy jaką mi daje. Nie twierdzę przy tym, że taki DMC3 to crap nie z tej ziemi, co to to nie. Fajnie się przy niej bawiłem, lecz częściej wracam pogrywać w NGB niżeli właśnie w którąś część z serii DMC.
Dlatego też argumenty typu "w tą gre nie grałem, ale pewnie i tak jest nie ciekawa" czy tam "nie biorę jej w ogóle pod uwagę" są naprawdę śmieszne. Fanom/fanatykom/fanbojom ( :D ) DMC, którzy twierdzą że NG jest nudna, kiepsko wygląda... whatever inny powód, niech poświęcą tej grze więcej uwagi aniżeli snują opinie na podstawie filmików, screenów czy opinii "niedzielnych graczy". Wtedy dopiero będzie można zrozumieć plusy i minusy oraz wysnuwać jakieś konkretne wnioski :]
Stawiam na DMC, bo wg mnie ma więcej plusów niż NG.
Począwszy od wspaniałego-bishnonena-rzeźnika Dantego, dalej mamy fajny humor, genialne cut-scenki, mega-widowiskowe akcje, fajną broń, poziom DMD nie-tak-trudny jak Ninja Master, ale taki, że nawet ja mogę go przejść, klimat, muzyka, wrogowie, bossowie.
W NG nie podoba mi się główny bohater, który urwał się z "amerykańskiego ninja 7", klimat, wrogowie, czasami zbyt kolorowe lokacje...
grales w NG..moge sie wrecz zalozyc ze nie, bo praktycznie wszystko co wymieniles jako plusy DMC - to takze plusy NG
a najlepszy jest plus dla Dantego za bycie bishonenem-rzeznikiem o_O oczywiscie Hayabusa za to samo tylko juz pod nazwa "amerykanski ninja 7" zgarnia od mega "obiektywnego" kolegi minusa...
aha i nie ma w NG takiego poziomu trudnosci jak Ninja Master: o moze mialbyc Ninja Mister - no ale przeciez Hayabusa to nie wspanialy bishonen..wiec :hmmm:
a wogole to twoja argumentacja ssie po calosci
Nigdy nie grałem w NG ale mój kolega "szpanował" przede mną na swoim X-ie i faktycznie ta gra jest hmmm wymagająca. Chociaż te czołgi i helikoptery to jednak kiks, który wogóle nie pasuje do klimatu. DMC3 mam od niedawna i już przy Cerberusie miałem spore kłopoty. Teraz już się trochę wyrobiłem ale na razie stoje na 10 lvl. I cóż bardziej podoba mi się DMC3 , nie wiem dlaczego ale jednak gdy kumple patrzą jakj gram to nie ziewają z nudów jak przy NG :ninjadance:
Luck wpada do tematu - kazdy wie co napisze - nie ? :hmmm: NG :>
Nie bede pisac o plusach czy minusach w postaci czolgow , bishonenow , lokacji - bo to rzecz gustu .
DMC na normalu mozna przejsc z zamknietymi oczami , NG juz nie . Idac dalej , to nie trzeba pisac co sie dzieje na MN :> Ja osobiscie mialem w dwoch momentach lzy w oczach , pad na scianie i wiazanka lacina przez 10 minut na ten caly team od NG :] Walki w NG to czasami jak walka kogos kto pierwszy raz gra w Tekkena z kims na poziomie - ten na poziomie wezmie Kinga i raz chwyci , pusci jak sie pojawi napis K.O - mniej wiecej , lol Wiec nie piszcie mi o 2-3 ciosach w DMC , bo w NG wystarczy jeden cios/chwyt .
Ale jezeli chodzi o moja opinie , to nie podoba mi sie stroj hayabusy , wole ten oldscholowy z 1 chaptera - w NGB mozna takim latac po calej grze ...........
P.S
Do dzisiaj mam koszmary z bersekami z 15 chaptera :cicho:
P.S 2
A probowales grac "golym " Dante na DMD! bez itemow to jush jest Hardkor kiedy moga rozwalic cie 1-2 ciosami ;-)
To moze tak :
Ryu+katana 1lv , bez zadnych eliksirow , talismanow , itp . Goly Ryu z katana na 1 levelu , zaczynasz grac od ........14 chaptera . Jak przejdziesz caly 14 i 15 bez umierania , kupuje Ci Astona DB9 .
Od siebie dodam , ze ja idac na 15 chapter - (wejscie do budynku/palacu , ktore ma 3 pietra , na kazdym pietrze wszyszczy prawie przeciwnicy z calej gry - czym wyzej , tym trudniejsi .)nabijalem pierw siano na maxa 99999 i z tak wypchanym portfelem walilem do dziadka do sklepu . A gdy juz wykupilem caly sklep i unioslem ile moglem , to dopiero tam wchodzilem :D Na gorze zrobilem save i wrocilem znowu nabic kase i kupowalem znowu wszystko na maxa , bo po wejsciu na gore bylem goly i wesoly :D
A wiec , jak tego dokonasz , masz odemnie Astona czarnego z biala wstazka :hmmm: Nie pozostaje mi nic innego jak - good luck ;) :hejka:
Mialem swego czasu ambitny plan , bylbym pierwszy chyba . Mianowicie marzylo mi sie przejscie Ng na normalu bez sava . Do wykonania , ale przez zly skok spadlem na sam dol w 6 chapterze i skonczyla sie zabawa w granie bez save . Jakbym tego wtedy dokonal to ...... :niepewny: Kto wie :D
Szacun
Nie wiem jak jest w NG ale jeśli granie wymaga na najwyższym poziomie wymaga większego refleksu niż w DMC to ja kupuje X-pudełko.
Tu mam małe zastrzeżenie:
rathrowan napisał/a:
A probowales grac "golym " Dante na DMD! bez itemow to jush jest Hardkor kiedy moga rozwalic cie 1-2 ciosami rathrowan
To moze tak :
Ryu+katana 1lv , bez zadnych eliksirow , talismanow , itp . Goly Ryu z katana na 1 levelu , zaczynasz grac od ........14 chaptera . Jak przejdziesz caly 14 i 15 bez umierania , kupuje Ci Astona DB9 .
Z tego co piszesz to w NG itemów używa się masowo. W DMC Item to swojego rodzaju rarytas stąd to co napisał
Z tego co piszesz to w NG itemów używa się masowo.
To już zależy od gracza, ale gdy zasiadłem przy grze pierwszy raz to faktycznie poszło fpyte napojów na Normalu. Gra po prostu podniosła tak poprzeczkę, że nawet godzinę lub dwie potrafiłem siedzieć nad jednym chapterem. Na szczęście ogarnąłem system i teraz mogę spokojnie ciąć bez popity :D Wszystko zależy od samego ciebie. Chcesz wysinąć z gry ostatnie soki to dajesz z siebie wszystko a wtedy eliksiry nie będą ci wcale potrzebne, chcesz gre przejść na odczepnego, to pijesz ile wlezie.
Na szczęście ogarnąłem system i teraz mogę spokojnie ciąć bez popity
I właśnie to jest IMO najlepsze w NG. Gra ma taką cholerną głębie, że nawet po przejściu na very hardzie możesz sie jeszcze wieeele nauczyć i wskoczyć jakby na inny level umiejętności. Grając pierwszy raz na normalu zginąłem chyba z 10 razy walcząc z 2 bossem :ninja: Teraz, nawet po tak długiej przerwie, dałbym mu rade nietknięty.
Sorry za taką składnie zdań i mam nadzieje, że wiecie o co mi chodzi :)
NG bije na łeb dzieło Capcomu. Design, grafika, dźwiek, system walki - słowem wszystko jest lepsze. DMC jest taką rozwałką, dla rozwałki - efekciarskim stuffem. NG zas to sztuka, kazdy ruch Ryu poraża, animacja niszczy swym pietyzmem.
Z tego co piszesz to w NG itemów używa się masowo. W DMC Item to swojego rodzaju rarytas stąd to co napisał
Jak Syon napisal , za 1 razem Normal wyda Ci sie jazda bez trzymanki . Ja w sumie z gra spedzilem prawie 190 godzin , normal byl prostacki . Pierwsze 6 leveli do almy , to bez save , moze 1-2 eliksiry .Wiekszosc bossow idzie za 1 razem i rowniez bez uzycia eliksirow .
Itemy zaleza od Ciebie , mozesz zalozyc branzolete dzieki ktorej beda Ci sie szybciej ladowaly specjale , albl bedziesz mogl np wiecej skasowac karmy klepiac przeciwnikow . Ja osobiscie tego w ogole nie uzywalem . Mozesz grac juz slynnym wioslem , gdzie walka z Bossem trwa 15 s np ze smokiem w 12 levelu . Osobiscie dla mnie ta bron byla ciezka , bo jest duza i wolna , zeby miala powera musisz energi na pieniecie . Jak Cie ktos raz dotknal padles , wioslo wymaga wiekszej wprawy , mi ta bron nie podpasila . Ale jak nie miales energi w ogole i zaladowales speciala wioslem to na ekranie jest masakra . Ja osobiscie bylem zwolennikiem katany , wolalem sie meczyc 2 minuty z bossem .Mozesz zaladowac speciala jak masz katane na 4 levelu i doslownie bedzie Ci wacka podnosilo , to co widzisz na ekranie, to co Ryu robi na ekranie . Ja raczej staraalem sie miec swoj wlasny styl i bawilem sie z przeciwnikami .
Kazdy pisze o MAster Ninja , jak dla mnie wiecej klopotow mialem na Very Hardzie , a te dwa poziomy sa podobne . Sa minimalne roznice , wiec przejscie VH jest sykcesem , MN warto przejsc za sama nazwe tylko .
Syon , na MN w 15 chapterze mozesz ciac bez popity ??? Nie wydaje mi sie :P
Kazdy pisze o MAster Ninja , jak dla mnie wiecej klopotow mialem na Very Hardzie , a te dwa poziomy sa podobne . Sa minimalne roznice , wiec przejscie VH jest sykcesem , MN warto przejsc za sama nazwe tylko .
o__O
Ale jest różnica pomiędzy VH w NG i w NGB mam nadzieje ?
Syon , na MN w 15 chapterze mozesz ciac bez popity ??? Nie wydaje mi sie
No w sumie aż taki dobry to nie jestem :D Chodziło mi raczej o to, że w tej grze nie koniecznie trzeba zawsze liczyć na butelki z energią :D Przynajmniej nie w dużych ilościach ;] Pewnie są, gdzieś na planecie ludzie co MN bez butelki ci przejdą a jedyny moment na zdrowie to wessać niebieski Orb :]
Nawet jeśli są to niestety nie widuje sie ich na dworzu czy w internecie. Nawet nie mają profilu na grono.net ;O
O ich istnieniu wiedzą tylko dostawcy pizzy :ninja:
Są w ukryciu, są Ninja :ninja:
Tak , rozni sie VH z NG od VH w NGB . Chociazby tym , ze w NGB masz paru nowych kolesi - koty , te gibony z jednym okiem i berseki (K%^%&^&& :cicho: ) I bossowie maja pomocnikow :D
Generalnie jak jestes juz dobry w NG to na boss przewaznie styka jak masz jeden duzy eliksir i dwa male + talisman , jak zginiesz to przywraca sie , masz ful energie wszystkie czary itp .Ale 15 chapter jest kosmos , jeden z trudniejszych chapterow . Ofcoz wszystko idzie opanowac . Swego czau kozakiem byl Shinobi , rozwalal kazdego Bossa w NG na VH bez utraty zdrowia :O Ale shinobi juz nie pokazal swoich umiejetnosci w NGB :] A to juz o czyms swiadczy :>
Gralem godzinke w NG i wydal mi sie interesujacy, bardzo dobry, ale nie tak, jak DMC. Oczywiscie moj glos w tej dyskusji nie powinien sie liczyc, bo nie mam rzetelnego porownania (NG nie skonczylem), ale wydaje mi sie, ze to wlasnie DMC wygrywa wyscig.
DMC bardziej widowiskowy ? ;o Wez se chlopie wioslo i zobacz co to znaczy "moc" :)
Mi wystarczy combo Agni & Rudra + Beowulf + Kalina Ann + Shotgun - mam widowiskowosci po same uszy.
Masta laki odkurzyl gre i ciora dalej w NG , wiec temat tez odkurzamy :gwizdek:
Skonczylem gre na normalu :] Teraz normal to smiech na sali..............gre przeszedlem w 4godziny i 53 minuty :] W tym czasie poleglo pod moim ostrzem 1550 cial :] Karma wysoka ...........ale to bylo zbyt proste.
Teraz odblokowalem turniej na lajwie i teraz bede gral na ranking swiatowy i ...... i widze to kiepsko :D
1 chapter i dostalem baty ............od jakis pionkow - nie pytam co bedzie dalej . Zostalo mi 3 kolesi , a czas do lepszej karmy to 6 s ......na chwile obecna awykonalne . Ale damy rade co ? :d Wiadomo .
Luck widzę, że stara miłość nie rdzewieje :klaszcze: A fakt, że dużo wody w Wiśle upłynęło od kiedy napisałeś na forum, że sprzedajesz X'a na rzecz GBmicro, a tera znowu ciorasz w najlepsze, tylko świadczy o potędze tego tytułu :hurra:
Potedze .............. gram w gre za 40 zl od piatku .....a obok lezy GOW za 260zl :cooo:
a ja szukam wszedzie NGB :) i tez olewam tytuly z x360 jak ja wreszcie dostane
a ja szukam wszedzie NGB Czyli mam zajebistego farta, że udało mi się wyrwać NGB. Teraz w Polsce to nawet NG trudno dostać
ja szukam wszedzie NGB i tez olewam tytuly z x360 jak ja wreszcie dostane
To witaj w klubie :) Ja tez szukam ale nie moge znaleźć :/
Teraz w Polsce to nawet NG trudno dostać
Lucek kupil ostatniego na allegro :P
Grałem w obydwa tytuły, wybrałem Devil MAy Cry. Muj gust sprawił, iż bardziej spodobała mi sie fabuła, klimacik (cała otoczka), system walki oraz muzyka w DMC. Sprawiała mi więcej frajdy
Zapewne NG ma niezłe dodatkowe poziomy trudności ( nie ubliżając temu z DMC oczywiście). Ale osobiście wole sie wyżyć na padzie w Guitar Hero.
Black jest dla maniakow i tylko dla tych co chca przejsc Master Ninja .
W zasadzie przejscie Very Hard daje rade i w dupe , wiec MN to juz wtedy formalnosc i kilka godzin przed konsola .
Level przechodze w 13 minut zabijam 55 kolesi esensje wciagam na poziomie 5000 i dostaje range HEAD NINJA ............................. :cooo:
Slabo widze siebie na tym rankingu..........
Czasowki w chapterze robie prawie wszystkie , czasami jakis kozak , ze mam 5 s a tutaj jeszcze 3 kolesi mnie goni ......bedzie ciezko .
DMC, bez dwóch zdań.
Cze, Luck.
DMC, bez dwóch zdań.
Bez trzech.. z Platform posiadanych wnioskuję, że wpierw wypadałoby pograć więcej w NG, żeby się o priorytecie wypowiadać :ninja: Czy może ten etap mamy już za sobą?
Gram w tego NG i juz koniec gry , mysle se - calkiem wysoka karma ( pkt) Wchodze na tego live patrze ktory bym obecnie byl........... No ostatni nie , ale prawie :lol:
Nie wiem co Ci kolesie robia co sa na 100 miejscu albo chociaz 2000.............
Wyciagam max z chapterow i tak nie moge dostac wysokiej karmy . Ktos wie za co sie wyciaga wyzsza range?
DMC, bez dwóch zdań.
Bez trzech.. z Platform posiadanych wnioskuję, że wpierw wypadałoby pograć więcej w NG, żeby się o priorytecie wypowiadać :ninja: Czy może ten etap mamy już za sobą?
Mamy znajomych posiadających konsolę Xbox.
Wzajemnie.
Od czasu do czasu organizujemy z kumplem tzw "nocki" więc klima jest :) Po prostu bardziej podeszedł mi świat Devila, nie mówię, że NG to zła gra.
btw. wie ktoś czy dorwę w empiku Special Edition trzeciego Dantego (na PS2)?
Ja jestem wyznawca sekty Dantego, a to dlatego,ze NG jest jak dla mnie gra bardziej techniczna - nauka roznych combosow, taktyk walki itp. Dodatkowo poziom trudnosci - wielu ludzi uwaza go za zdecydowany plus, jednak nie ja. Nie mam niestety czasu na wielokrotne powtarzanie danego fragmentu, bo "mnie sie guzik nie wcisnal".
W DMC zas czuje sie jak mlody pelikan wsrod lososi :lol: Nieskomplikowany (ale nie prostacki) system walki, efektowne combosy, dynamika urywajaca leb... No i posrod tego wszystkiego mroczny potomek Spardy, cyniczny (DMC), troche ostrzej pogrywajacy (DMC2), czy tez robiacy sobie totalne jaja z przeciwnikow (DMC3). Danteusz spadajacy z Temen-Ni-Gru i siekajacy wszystko,co sie rusza i lata to mistrzowstwo efektownoci. Pamietna scena z Alastorem z DMC takze wrzucala ciary na plecy... Takich akcji jest mnostwo w skali serii.
Aha - moj glos sie nie powinien liczyc, co uparcie powtarzam - NG nie przeszedlem, a jedynie mialem z nim ostre sesje na konsoli kumpla, wiec moj glos jest raczej subiektywny.
Nie mam niestety czasu na wielokrotne powtarzanie danego fragmentu, bo "mnie sie guzik nie wcisnal".
Ninja Gaiden nie jest grą masherską, więc nie ma takich sytuacji :nie:
Nie mam niestety czasu na wielokrotne powtarzanie danego fragmentu, bo "mnie sie guzik nie wcisnal".
Ninja Gaiden nie jest grą masherską, więc nie ma takich sytuacji :nie:
Wiesz o czym piszesz ?
Mi sie zdarzaly syt " guzik sie nie wcisnal"
Podobnie - choć w DMC i DMC3. xell - żadna gra z tego gatunku nie jest masherska na najwyższych poziomach trudności (gdzie 1-2 błędy i papa). :)
Ninja Gaiden nie jest grą masherską, więc nie ma takich sytuacji :nie:
Nie chodzi mi o mashowanie, ale o to,ze w Ninja Gaiden jest bardzo maly margines bledu zostawiony graczowi. Mi to akurat nie pasuje,o nie mam juz niestety tyle czasu na granie, co kiedys. Gdybym mial obecnie grac w NG, to moze przy swoich umiejetnosciach, nawykach nabytych przy DMC i ilosci posiwecanego grze czasu za rok bym ja skonczyl :ninjadance:
Wiesz o czym piszesz ?
Mi sie zdarzaly syt " guzik sie nie wcisnal"
Chyba nie na normalu? :ninja:
Nie chodzi mi o mashowanie, ale o to,ze w Ninja Gaiden jest bardzo maly margines bledu zostawiony graczowi.
Grałeś w NG w ogóle, czy też te sesje u kumpla były jakieś wyimaginowane? :hmmm:
Zwycięzcą w tym starciu jest Ninja Gaiden dlatego ,że nigdy niegrałem w tak dopracowaną bijatykę naprawde i jest to pierwsz gra z tak wyśrubowanym poziomem trudności i grafika pokazuje moc pierwszego xboxa .Natomiast Devil May Cry to jedna z najlepszych gier stworzonych przez Capcom ale w wielu aspektach przegrywa z Ninja Gaiden .
Grałeś w NG w ogóle, czy też te sesje u kumpla były jakieś wyimaginowane?
Tak, gralem i musze powiedziec, ze czesto zdarzylo mi sie ginac z powodu popelnionych bledow.
http://psp.ign.com/a...4/774906p1.html
Według IGN to jednak DMC jest trudniejszy. :hmmm:
Ja bym tak nie powiedział... :P Muszę przyznać, że wolę DMC od NG, ale jednak ta druga jest trudniejsza, przyznaję bez bicia.
Zdecydowanie DMC - topowe 40/40. Oczywiście NG to znakomita gra , niemniej jednak pozycja ludzi z Capcom wywarła na mnie i to pod każdym względem lepsze wrażenie . NG ma zdecydowanie kilka patentów poronionych -_-
A bossów i tak najlepszych ma Viewtiful Joe :ninjadance:
A bossów i tak najlepszych ma Viewtiful Joe
:nie: Metal Gear Solid 3 wygrywa w tym temacie :ninjadance:
Zdecydowanie DMC - topowe 40/40. Oczywiście NG to znakomita gra , niemniej jednak pozycja ludzi z Capcom wywarła na mnie i to pod każdym względem lepsze wrażenie
Za to tutaj podpisuje się każdą kończyną, po czym przybijam czołem pieczęć.
Zdecydowanie Devil May Cry. Cała seria przygód Dantego kopie dupy :P Szybkie dynamiczne walki przy akompaniamencie ostrego rocka to jest to!! Jedynie 4 część tej kultowej serii do mnie nie przemawia.. Jakiś tam NERO (StartSmart :D) zamiast Dantego w roli bohatera........
Dmc. Ninja Gaiden bez dwóch zdań zalicza sie do czołówki najlepszych mor.doklepanek ever i swego czasu był wręcz objawieniem, wyznacznikiem nowej jakości w bijatykach równając z ziemią wszystko co się do tej pory pojawiło. Jednak kilka lat później ukazał się Dmc3. I pozamiatał. Od gier tego typu wymagam sporo - rozbudowanego systemu walki, powerskich walk, swobody w toczeniu starć, charyzmatycznego głównego bohatera. Pomimo tego że obie gry spełniają te warunki i dały mi duużo więcej niż oczekiwałem to jednak palme pierwszeństwa muszę przyznać Devilowi. Mega epickie walki których się nie zapomina, ogromna żywotność, bardzo dobrze zbalansowany stopień trudności, jedne z najlepszych cut-scenek w grach wideo, prosta acz wciągająca fabuła, klimat i maksymalnie odjechane combosy - to wszystko niszczy i nie pozwala oderwać się od ekranu telewizora. Dość powiedzieć że spędziłem przy tej grze blisko 500 godzin (z całą serią 2 razy więcej) i jak dotąd mi się nie znudziła. W bezpośrednim starciu Dmc bierze Gaidena, podbija wysoko w powietrze i zapuszcza mu Jackpota. Amen.
PS: Czitach, jak może ci się nie podobać Dmc4 skoro nawet w niego nie grałeś :rower: ? A tak na marginesie, Nero nie jest jedyną grywalną postacią, równie dobrze będziesz mógł się na niego wypiąć i katować tylko Dantego.