Zakonczenia (j)RPGów
Katalog znalezionych frazArchiwum
- Odchudzanie brzucha
- Atari Jaguar
- gry teamu Yasumi Matsuno, Hiroshi Minagawa, Hitoshi Sakimoto
- Singiel czy multi?
- Ace Combat 04
- D(o)ramy
- PlayStation Day - 6 maja
- C.O.R.E.
- KtĂłry z filmowych fighterĂłw jest najlepszy i dlaczego?
- Firmware PS3
- Wipeout HD - turniej
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- forum-gsm.htw.pl
Odchudzanie brzucha
Ciekawi mnie jakie lubicie zakończenia? I nie chodzi mi o "złe" albo "dobre" :p Chodzi mi o to czy wolicie zakończenia otwarte, z masą niedopowiedzeń zostawiających gracza z dużą mozliwością interpretacji (ale z zaznaczeniem ze fabuła nie bedzie kontynuowana w następnych cześciach) czy raczej zamknięte, gdzie wszystko sie wyjaśnia itd... Albo jak zapatrujecie się na kwestię kilku(nastu) zakończeń?
Wiem, powiniennem teraz coś napisać, ale jestem zmęczony po meczu tenisowym i kładę sie spać :P
No to chyba oczywiste, że najfajniejsze są zakończenia niedopowiedziane, pozostawiające możliwość własnej interpretacji. Takie właśnie było choćby zakończenie FFX. A później zrobili FFX-2 ;p
A lubicie multiendingi ? Ja zdecydowianie wolę jedną, konkretną wizję developerów na zakończenie historii, zamiast wielu alternatyw.
zakończenia otwarte, z masą niedopowiedzeń zostawiających gracza z dużą mozliwością interpretacji (ale z zaznaczeniem ze fabuła nie bedzie kontynuowana w następnych cześciach)
Czy ja wiem.... nie przesadzajmy z ilością niedopowiedzeń ;)
Zakończenie FFX było raczej "otwarte" (taktaktak, pomijamy fabułę jako całość- żeby mi nikt nie zaczął sie pultać, że to szajs etc. ), ale też nie do ońca nie było niedopowiedzeń.
Ale była kontynuacja...
Może powiem tak: otwarte z niedopowiedzeniami- ok. Ale nie lubię czuć niedosytu fabularnego.
raczej zamknięte, gdzie wszystko sie wyjaśnia itd
Takie też lubię.
Byle by nie było badziewne.
jak zapatrujecie się na kwestię kilku(nastu) zakończeń?
Giga Slavem ich. :evil: Nie lubię, kiedy zakończeń jest milionpińcetstodziwińcet. Była już o tym kiedyś mowa w którejś z dyskusji w tym dziale- lubię mieć czysty i przejrzysty zarys fabuły. Jakaś durnowata liczba zakończeń kojarzy mi się z milionami badziewną fabułą, która nic nie przekazuję. A ja lubię przekaz.
Wolę, gdy jest jedno zakończenie. Może być kilka możliwości rozwiązania różnych zdarzeń w grze, ale w RPGu zakończenia chcę jednego. Lepiej, gdy jest tam pewien element niedopowiedzenia - jak w FFVII (co się stało po uderzeniu meteoru? I nie, nie wspominam o tej nędznej Kompilacji...) czy w FFVIII (zginęli, nie zginęli? To ten sam czas czy już inny?). Nie lubię jednak nachalnych furtek robionych tylko po to, by zrobić kontynuację (vide: Dirge of Cerberus).
Oczywiście, kilka końcówek nie przekreśla RPGa - takie rozwiązanie też jest miłą zmianą, raz na jakiś czas - choćby "co by było, gdyby bohater stał się zły..." (Breath of Fire IV), ale ogólnie wolę zwartą historię, z jednym zakończeniem - widać, czy autorzy mieli pomysł na konkretną opowieść.
Dla mnie idealnym rozwiązaniem jest jedno zakończenie podczas pierwszego przejścia gry i kilka możliwych za drugim podejściem. Wtedy inne zakończenia można potraktować jak dodatkowe sceny na płytach DVD, można zobaczyć ale nie trzeba,
ja preferuję jedno zakończenie, niekoniecznie jasne i jednoznaczne ale nie dające innych alternatyw np. taki KOTOR i jego przypały w Gwiezdnej Kuźni wprowadziły tylko zamęt w uniwersum gwiezdnych wojen. Co innego dodatkowe questy - tu jak najbardziej jestem za swobodą w ich zakończeniu.
Co innego dodatkowe questy - tu jak najbardziej jestem za swobodą w ich zakończeniu.
Byle by nie miały one wpłyu na zakończenie (vide FFX-2) T____________________T
Zakończenie FFT budziło we mnie najcieplejsze emocje, bardzo dobre było. Kto grał pewnie powtórzy to zdanie, bo było boskie.
bardzzo lubie kiedy w fabule pozostaja roznorakie niedopowiedzenia i liczne mozliwosci interpretacji...vide Shadow of the Colossus (co z tego, ze to nie jRPG)
czy tez Disgaea (ale to tylko w przypadku zakonczenia neutralnego, mozna sie zastanawiac kim byl Vyers). Cieszy mnie tez kiedy w grze jest kilka zakonczen, ale tylko w przypadku, kiedy nie niszcza ona wzajemnie fabuly...znakomicie to zostalo zrealizowane chociazby w serii Chrono
Zakończenie FFT budziło we mnie najcieplejsze emocje, bardzo dobre było. Kto grał pewnie powtórzy to zdanie, bo było boskie. To zdanie było boskie :P ?
Ale serio - zgadzam się FFT miał świetne zakończenie, Vagrant Story też z resztą. Co lubię? Jedno zakończenie z niedopowiedzeniami. A jeżeli ma byc już wiele zakończeń to zrealizowane jak w serii Chrono.
W sumie wolę jak jest jedno zakończenie. Takie samo dla wszystkich. Po drodze mogą być różne inne dialogi i sceny, ale zakończenie niech bedzie takie samo dla wszystkich. Pare zakończeń to fajne rozwiązanie, ale wtedy cholernie ciągnie do grania - żeby wybrać inną opcję, odpowiedź, żeby zobaczyć inne zakończenie... takie.... złeee :twisted: . Preferuję jedno, otwarte zakończenie - ale nie na tyle otwarte żeby można było do końca życia dyskutować o tym czy to będzie tak, czy może siak, żeby powstawały miliony blogów i opowiadań dotyczących kontynuacji (a w najgorszym przypadku filmy bądź sequele :/).
Też preferuję raczej pojedyńcze zakończenie ale niekoniecznie musi być wszystko wyjaśnione ( ale przesada w niedopowiedzeniach jest już niespecjalnie lubiane ).
Za to ciekawym pomysłem jest wprowadzenie różnych zakończeń które opowiadają losy innych postaci niż tych głównych - takie coś było chyba w Star Ocean II ( tam było 80+ czegoś co nazywali zakończeniami ale to chyba właśnie takie scenki były ).
No to chyba oczywiste, że najfajniejsze są zakończenia niedopowiedziane, pozostawiające możliwość własnej interpretacji. Takie właśnie było choćby zakończenie FFX. A później zrobili FFX-2 ;p
Zgadzam sie. Choc tego typu zakonczenia napewno nie sprawdzalyby sie w kazdej grze.
A lubicie multiendingi ? Ja zdecydowianie wolę jedną, konkretną wizję developerów na zakończenie historii, zamiast wielu alternatyw.
Przyznam sie, ze wole gdy gra ma jedno - konkretne zakonczenie, ale generalnie zgadzam sie z tym co napisal Dante - inne zakonczenia przy kolejym przejsciu gry to bardzo ciekawy pomysl. Imo idealnie sprawe zakonczen rozwiazano w serii Shadow Hearts (przynajmniej w pierwszej czesci bo tylko w ta narazie gralem) - w grze sa dwa zakonczenia, w tym "wlasciwe", które osiaga sie po prostu przez ukonczenie gry, a dodatkowe mozna uzyskac po wykonaniu okreslonych czynnosci - w ten sposob gracz ma motywacje do ponownego ukonczenia gry.
Mimo wszystko zdarzaja sie gry w których jedno zakonczenie nie byloby dobrym pomyslem. Przykladem jest Shin Megami Tensei: Lucifer's Call (czy Nocturne jak kto woli ;)) - nie wyobrazam sobie, aby gra miala tylko jedno zakonczenie, bowiem cala struktura fabularna tej gry po prostu taka mozliwosc wyklucza. Gra jest czesciowo nieliniowa, wybory których dokonamy maja spory wplyw na to co dzieje sie w swiecie, wiec sila rzeczy kilka zakonczen musialo w grze byc. Mimo wszystko tak jak napisalem - wole jedno zakonczenie, ale gdy gra oferuje rowniez dodatkowe, jest to moim zdaniem zaleta RPG.
Wolę, gdy jest jedno zakończenie. Może być kilka możliwości rozwiązania różnych zdarzeń w grze, ale w RPGu zakończenia chcę jednego. Lepiej, gdy jest tam pewien element niedopowiedzenia Dokładnie jest i ze mną. Niby RPG tym się charakteryzuje, że powinno być nieliniowe i tak dalej, ale w obliczu takich epickości to komputerowe odpowiedniki wolę przyjmować jako klasyczną grę przygodową - po linii do celu. Tak to już jest, że te wiele rozwiązań w elektronicznym przypadku zwykle nie jest tak dobre, jak to jedno jedyne rozwiązanie.
A kwestia otwartych zakończeń - lubię samemu podopowiadać kilka rzeczy. Tutaj za przykład idealnego otwartego rozwiązania uważam FF8 i FFX. Obie miały wspaniałe zakończenia.
Wniosek: Czekamy na FF8-2 :P
Zakończenie FFT budziło we mnie najcieplejsze emocje, bardzo dobre było. Kto grał pewnie powtórzy to zdanie, bo było boskie. Sam to gdzieś już wcześniej napisałem, więc nie wypada odmówić :P Ale najlepsze było rozwiązanie nie dotyczące naszego bohatera a D. Poprostu gdy to ujrzałem, wstrzymałem oddech. Autentycznie byłem zaskoczony. Ale nie czułem ani radości, ani gniewu ... raczej smutek na jego los i jego wybory. Gratulacje dla Square :)
Mnie się podobało zakończenie FF IX głównie z tego względu, że było takie baśniowe, cukierkowe i miło się to oglądało :^^:
Podobno jak coś tam się zrobiło (czyli zdobyło jakąś broń i gdzieś tam jej się nie używało jakiś czas), to miało być trochę inne zakończenie, ale nie wiem :D
Podobno jak coś tam się zrobiło (czyli zdobyło jakąś broń i gdzieś tam jej się nie używało jakiś czas), to miało być trochę inne zakończenie, ale nie wiem :D
Podobno, kiedy kupiło się młot (od niewidzialnego sprzedawcy, w miejscu, gdzie pokonało się Hadesa) i dało go Cinnie, zakończenie wyglądało trochę inaczej (nie sama FMVka tyko scenka przed nią). Ale nie wiem, czy to prawda, czy tylko plota, bo nie sprawdzałam.
1. Żeby zdobyc młot należało odnalezc 13 kamieni zodiaku - młot był nagrodą za 13
2. Dokładało to krótką scenke związaną z przedstawieniem wystawianym na zakończeniu
3. Nic specjalnego...
Ale tak pan Delita z zakonczenia FFT był taki...Jaki nie był bedzie krócej XD, ale jego los i los Ramzy okazały się nezłym dramatem...
Kolejny temat odświeżany ...
Z cyklu: najgorsze zakończenie w RPGach na pewno zwycięża przez KO LOTR: The Third Age. Poziom absurdu i niezrozumienia ostatniej walki, jak i kompletny brak info "co dalej" spowodowały, że było to najmniej satysfakcjonujące rozwiązanie w grach wszelakich jakie od lat widziałem.
mnie dobijało zakończenie FFVII a raczej brak Yuffie i Vincenta na nim...bardzo, ale to bardzo niemiła sprawa, która cholernie mnie irytowała od samego początku. A najlepsze zakonczenie jakie widzialemw jRPGu?? Hmm....jako ze od ostatniego razu, gdy zaglądałem do owego tematu upłyneło sporo wody w Wiśle i co nieco się przeszło powiem krótko - nic mną tak nie wstrzasneło i tak nie zasmuciło od lat jak najgorsze (gra ma kilka) zakończenie Tactics Ogre. Pełne emocji, długie, smutne i tak cholernie realne... Coś pieknego, chlip, chlip...
mnie dobijało zakończenie FFVII a raczej brak Yuffie i Vincenta na nim...bardzo, ale to bardzo niemiła sprawa, która cholernie mnie irytowała od samego początku. Teoretycznei były to postacie dodatkowe. Dopiero wraz z kompilacją wzrosły do miary pierwszoplanowych. I w remaku wystąpią w outrze jak nic :)
mnie dobijało zakończenie FFVII a raczej brak Yuffie i Vincenta na nim...bardzo, ale to bardzo niemiła sprawa, która cholernie mnie irytowała od samego początku
:lol: Pamiętam, że specjalnie przechodziłam grę (ostatnie walki afkoz) kilka razy, żeby sprawdzić, czy to ja jestem ślepa, czy faktycznie ich nie ma :lol:
Do zakończeń z cyklu "fajne" dodaję FFXII (ot takie przyjemne :) ), do "uroczych" na miejsce pierwsze wysuwam Legend of Mana ^_^
szczerze dla mnie zakonczenie LoM to jedna z najdziwaczniejszych rzeczy jakie widzialem w grach wideo. Jest takie...nijakie? IMHO tez malo tresciwe, ale sama gra robi ^^
Temat dobry.
Nie mam jakiegoś ulubionego typu zakończeń (jakie jest takie jest) także chłonę i zarówno happy-endy jaki i te smutne. Choć pewien typ mam: z Finali 7-10 najbardziej podobało mi się zakończenie Dziewiątki. Jest naprawdę w porządku.
moje ulubione zakończenie: ffx, ffVIII... bonusowa scenka w ffX-2 też ciekawa, jak to właściwie jest z tym Tidusem :hmmm: :hmmm: ?
Hmm... w sumie z Tidusem zależy od ciebie ;) Ja uważam zakończenie FFX za idealne dla historii, a to z X-2 jak i samą grę za... swego rodzaju spin- offa, ot takie dla ludzi, którzy lubią typowe happy endy ;)
Nie mówię, że są złe ;)
Mi FFX-2 popsul uczucie pozostawione przez zakonczenie FFX:[
Ja wole kiedy w grze jest jedno zakonczenie.Takie ktore nie wyjasnia wszystkiego.Dlatego podobalo mi sie zakonczenie w The Matrix Revolutions;)