TOCA Race Driver

Archiwum

Odchudzanie brzucha

Która TOCA na PS2 jest najlepsza i dlaczego? Proszę o wasze opinie.

Jea zajebisty top, który zapewne za chwile zginie z braku postów, ale grzib z tym, (Aiszel mode ON) Zostawię tutaj swój ślad (OFF)

Toca jest zajebista, kocham serie od zarania. Z przykrością dodam, że nie nigdy nie grałem w trójkę, no ale za to przeszedłem wszystkie pozostałe (oczywiście pisze o calej, 6cio częściowej sadze)
Która najlepsza.... hmmm... to bedzie jednak pierwszy Race Driver (czyli 4rta częśc) z Ryanem McKane`em i powiem szczerze, że wyśmiany wszędzie i w ogole fabularny wąte był zajebisty... Może nie mega rozbudowany (bo i po co) ale wystarczająco wciągający by wczuć sie w role Ryana (btw fajna postać) i poczuć ta ogromna nienawiść do 'mordercy' ojca. Zreszta końcowe wątki było iście filmowe, przewidywalne ale świetnie ukazane. Acha mowie o wersji angielskiej, bo jesli ktoś pykał na picu to prawdopodobnie trafił na gówniane spolszczenie :lol:

Sama, gra, model grafa dzwięk opcje, tryby itd, są do dziś jednymi z najlepszych w wyścigówkach. Przede wszystkim - pokój Ryana, nosz zajebioza, KLIMAT, siedzimy w foteliku, wbijamy na kompa - login, pass. otwieramy pocztę, grzebiemy w stercie mejli po czym wybierami najbardziej kusząca ofertę. Eh mijają dni/miesiące nagle dryń dryń - wiadomość na sekretarce: dostaję exlusifff zaproszenie od konkretnego kierowcy ze światowej czołówki na stokatnie one on one. Aaaa Klimat !!! (jak w tym filmie z Cruisem, albo tym francuskim o leMans)

Model fajny (zluzowany przepisy) - dla mnie plus. oraz moim zdaniem najlepszy jak dotąd model zniszczeń, fizyka i te sprawy.

Inne części tez fajne, ale Race Driver 1 najlepszy :P

Na PS2 grałem tylko w pierwszego Race Driver'a i załamałem się :/ Grałem jakoś niedługo po premierze, więc dość dawno temu, ale co nieco pamiętam. Podobała mi się nieprzewidywalność przeciwników, a konkretnie to, że często i oni popełniali błędy. Plus dużo samochodów na trasie i niczego sobie model zniszczeń. Reszta to imo dno - grafika na PS2, model jazdy, kariera ( :bue: ), filmiki ( :blah: ), brak kwalifikacji i jakies durne akcje z przymusowymi zjazdami do pit stopu... więcej grzechów nie pamiętam. Połowę może przeszedłem i pozbyłem się tego szajsu, czego nie mam w zwyczaju (tzn pozbywania się gier których nie skończyłem :P ). Z racji tych doświadczeń nie atakowałem kolejnych części.

Szczególnie nie podoba mi się odejście od tradycji dwóch pierwszych części serii. Taka multiwyścigowość mi nie pasuje. Seria Colina McRae też się na tym niemiłosiernie wyłożyła imo

Dziwne, że model jazdy Ci się nie podobał. To znaczy, że jest zupełnie inny niż w TOCA czy TOCA 2?

To znaczy, że jest zupełnie inny niż w TOCA czy TOCA 2?
Nie pamiętam dokładnie tego z PSX-owych części. Być może jest podobny, nie umiem Ci odpowiedzieć. Może nawet nie jest wcale zły, a tylko w mojej pamięci utrwalił się jako nie sprawiający przyjemności i dziwny :ninja: Ale tak czy inaczej otoczka całej gry jest dla mnie nie do przełknięcia.

A zupełnie na marginesie - jeżeli chodzi o gry z poprzedniej generacji z zacięciem (czy aspiracjami) symulacyjnym to bezsprzecznie wygrywa Forza Motorsport.

Zdecydowanie część trzecia. Tak jakby najbardziej dopracowana oraz rozbudowana.