Soul Edge

Archiwum

Odchudzanie brzucha

Aż dziw bierze, że nikt nie stworzył tematu o jednej z najlepszych gier na PSXa i w ogóle na konsole. Graliście? Na pewno. Wypowiedzcie sie.

OK - brak mi słów. :lol:

Nie no, wiadomo - godne wiecznej pamięci, jedyne w swoim rodzaju, arcyoryginalne, niezaprzeczenie najlepsze po prostu dzieło 32-bitowej ery bijatyk i takie tam. Można pisać i pisać, ale kto w to dziś uwierzy, jeśli nie zakochał się w tej grze, gdy dinozaury jadły z miski, a Flinstone'owie mieli dużą oglądalność? :mrgreen:

Nie przesadzaj Squall. Gra jak na tamte czasy była świetna, a i teraz system walki się nie zestarzał. Grafika to inna sprawa. A intro wprost zabija.

My się chyba nigdy nie zrozumiemy, Shin... U-W-I-E-L-B-I-A-M Soul Edge, mam nawet w chacie oryginał i czasami jeszcze w SE gram (szkoda, że nie działa mi na PS2), szczególnie gdy nachodzą mnie wspomnienia, ale - uwaga! - wielu ludziom (tym trochę młodszym =P) trudno jest udowodnić, że ta gra rządziła i dzieliła.

Chyba nigdy :) SE jest świetną grą i taką pozostanie. A ci którzy nie potrafią docenić klasyki nie wiedzą co tracą.

Chyba nigdy :)
Niestety, masz rację. :twisted:

SE jest świetną grą i taką pozostanie. A ci którzy nie potrafią docenić klasyki nie wiedzą co tracą.
Jak wyżej. :wink:

A zresztą - pokażcie mi drugą bijatykę na PSX-a, która pozwala na poznanie ciekawej (!!) fabuły. 8)

Wiesz za co najbardziej lubie SE, oprócz systemu walki? Za to, że ubrania postaci ruszają się. Wtedy zrobiło to na mnie wielkie wrażenie. I za zmieniającą się mimike bohaterów. Aha, no i za to, że azjaci mówili po japońsku, a reszta po angielsku. Dodawało to klimatu.

W SE wszystko dodawało (i nadal dodaje) klimatu - przecież w tej grze nawet pozornie nieistotne elementy są wykonane tak, żeby nie stanowiły skaz na diamencie (jak to ktoś kiedyś gdzieś ujął :wink:). Co do tych głosów - na takim gamespocie podniecali się, że Tekken 5 to pierwsza bijatyka, w której postaci mówią w swoich ojczystych językach. No nie bardzo. =P W ogóle SE to dla mnie pod wieloma względami gra, która wyprzedziła swoją epokę, by później przerodzić się w nie mającą sobie równych bijatykę wszechczasów. A wszystko zaczęło się od niespełna 30-stomegabajtowej wersji arcade niedocenianej w gruncie rzeczy gry... :wink:

W ogóle SE to dla mnie pod wieloma względami gra, która wyprzedziła swoją epokę, by później przerodzić się w nie mającą sobie równych bijatykę wszechczasów.

Oojojoj...wyprzedzila swoja epoke????? O czym Ty piszesz??? Jakie to wzgledy???

A zresztą - pokażcie mi drugą bijatykę na PSX-a, która pozwala na poznanie ciekawej (!!) fabuły.

Ahm, ekhm, jakby tu...A KOGO ONA TAK NAPRAWDE OBCHODZI W FIGHTERACH!!! Po prostu zarysowanie akcji i FIGHT!!!

W ogóle SE to dla mnie pod wieloma względami gra, która wyprzedziła swoją epokę, by później przerodzić się w nie mającą sobie równych bijatykę wszechczasów.

Oojojoj...wyprzedzila swoja epoke????? O czym Ty piszesz??? Jakie to wzgledy???
Ten przyimek łączący się z zaimkiem osobowym w dopełniaczu nie jest tam przez przypadek. :wink:

Napisałem, że wyprzedziła swoją epokę, ponieważ to jedyna bijatyka z czasów 32-bitów, która miała tak dopracowaną grafę, tak złożoną fabułę, tak genialne intro i tak profesjonalny soundtrack, że zakochałem się w niej z miejsca, nie będąc w stanie odnaleźć do czasu pojawienia się Soul Calibur bijatyki, która byłaby tak dopracowana (sytem walki był jednak trochę toporny). Tak - nawet Tekken 3 nie był, według mnie, tak dopracowany (choć system walki w T3 jest sto razy głębszy niż w SE).

A zresztą - pokażcie mi drugą bijatykę na PSX-a, która pozwala na poznanie ciekawej (!!) fabuły.

Ahm, ekhm, jakby tu...A KOGO ONA TAK NAPRAWDE OBCHODZI W FIGHTERACH!!! Po prostu zarysowanie akcji i FIGHT!!!
I właśnie dlatego Soul Edge jest wyjątkowy - to pierwsza i ostatnia bijatyka, w której zainteresowała mnie fabuła. :wink: Nawet dziś lubię czasem przejść tryb Weapon Master.

Soul Edge to bijatyka dla ludzi, którzy nie szukają głębokiego systemu, aby toczyć emocjonujące walki, doskonaląc nieustannie (czyli do czasu wyjścia kolejnej części =P) swoje umiejętności - w tej grze liczy się klimat, a nie złożoność walk.

No, ale napisałem, że wyprzedziła swoją epokę, ponieważ to jedyna bijatyka z czasów 32-bitów, która miała tak dopracowaną grafę

Z calym szacunkiem: NIE. Ja tez kocham ta gre, ale badzmy jednak realistami. T3 jest duuzo bardziej dopracowany pod wzgledem grafiki...

tak złożoną fabułę

Na litosc boska...Znowu ta fabula...O jakiej fabule my tu mowimy??? O tym ze Voldo zostal zamkniety w lochach przez zlego pana i tam uczyl sie swojego stylu itp rzeczy???? Litosci...

tak genialne intro i tak profesjonalny soundtrack

No,tu nie ma nawet o czym dyskutowac, bo to do dzis ekstraklasa!!!

Tak - nawet Tekken 3 nie był, według mnie, tak dopracowany (choć system walki w T3 jest sto razy głębszy niż w SE).

Aha....Pozostawiam bez komentarza...

Soul Edge to bijatyka dla ludzi, którzy nie szukają głębokiego systemu, aby toczyć emocjonujące walki, doskonaląc nieustannie (czyli do czasu wyjścia kolejnej części =P) swoje umiejetności - w tej grze liczy się klimat, a nie złożoność walk.

No coz, akurat w tej kwestii wypada mi sie z Toba zgodzic. Przegralem w SE kuuuupe czasu, ale wrocic do niej teraz, kiedy moge sobie zapuscic SC (bo nie jestem fanem SC2)
juz by mi sie nie chcialo...

Z calym szacunkiem: NIE. Ja tez kocham ta gre, ale badzmy jednak realistami. T3 jest duuzo bardziej dopracowany pod wzgledem grafiki...
No to się nie znam po prostu, bo dla mnie NIE jest.

Na litosc boska...Znowu ta fabula...O jakiej fabule my tu mowimy??? O tym ze Voldo zostal zamkniety w lochach przez zlego pana i tam uczyl sie swojego stylu itp rzeczy???? Litosci...
A mi do dziś podoba się motyw zabicia przez 16-letniego chłopaka własnego ojca, obsesja Mitsurugi'ego na punkcie doskonalenia własnych umiejętności oraz wplecenie w to wszystko greckich bogów i pożerającego ludzkie dusze Hiszpana - o słodkiej azjatyckiej niuni, pragnącej udowodnić ojcu, że jest już dorosła, nie wspomnę. :D

Aha....Pozostawiam bez komentarza...
Trudno - ja i tak uważam, że nie odbiegam od prawdy, twierdząc, że w SE wszystko, poza systemem walki, było na wyższym poziomie, niż w T3 (chociażby design postaci, które do dziś się bronią, podczas gdy te z Tekkena nie przetrwały próby czasu).

No to się nie znam po prostu, bo dla mnie NIE jest.

Tu nawet nie chodzi o "znanie sie". Wystarczy popatrzec na te 2 gry w ruchu przez 2 minuty...

A mi się do dziś podoba motyw zabicia swojego ojca przez 16-letniego chłopaka, obsesja Mitsurugi'ego na punkcie doskonalenia własnych umiejętności oraz wplecenie w to wszystko greckich bogów i pożerającego ludzkie dusze Hiszpana - o słodkiej azjatyckiej niuni, pragnącej udowodnić ojcu, że jest już dorosła, nie wspomnę. :D

Z tego,co wiem, to jestes fanem rpg...I to naprawde widac...Bo we mnie to, co zacytowalem budzi usmiech politowania. Ale na pewno sprawdza sie doskonale jako zarys i wstep do MIECHA!!!

Trudno - ja i tak uważam, że nie odbiegam od prawdy, twierdząc, że w SE wszystko, poza systemem walki, było na wyższym poziomie, niż w T3.

Poczucie wlasnej nieomylnosci...Jak milo...A ja i tak uwazam, ze nie odbiegam od prawdy twierdzac,ze mylisz sie...SE ma lepsza muzyke i jest ORYGINALNIEJSZY niz T3. Tyle...

Tu nawet nie chodzi o "znanie sie". Wystarczy popatrzec na te 2 gry w ruchu przez 2 minuty...
Tak więc jestem ślepy.... Nie chcę się kłócic, niczym dziecko o to, która babka z piasku wyszła ładniej, ale tak uważam, niestety... :wink:

Z tego,co wiem, to jestes fanem rpg...I to naprawde widac...Bo we mnie to, co zacytowalem budzi usmiech politowania. Ale na pewno sprawdza sie doskonale jako zarys i wstep do MIECHA!!!
Nie zaprzeczam, nie potwierdzam - powiedzmy, że coś w tym jest. ;P

Poczucie wlasnej nieomylnosci...Jak milo...A ja i tak uwazam, ze nie odbiegam od prawdy twierdzac,ze mylisz sie...
Poczucie własnej nieomylności w tej kwestii - uściślijmy. :wink:

Soul Edge ma przyzwoitą fabułę, Tekken 3 fabułę ma żałosną. Tekken 3 ma świetną grafę, ale pod względem czysto technicznym. Soul Edge ma za to o wiele lepiej zaprojektowaną grafę, która pod względem technicznym jest wprawdzie w tyle w stosunku do tej z T3 (animacja postaci w SE nawet nie umywa się do tej z T3), ale ogólne wrażenia estetyczne są IMO pozytywniejsze w przypadku właśnie tej gry, bo świetny design SE w starciu z trochę nowszym enginem T3 wygrywa u mnie perfectem. Do tego dochodzi lepsza muza i masa smaczków (jak np. te, które wymienił Shini) i oto mamy grę, która dla mnie jest bardziej dopracowana, niż T3 (nie licząc systemu walki, oczywiście).

Akurat fabuła zawsze grała w serii Soulowej dużą wagę. Jakoś milej podchodzi się do rozgrywki jako samurai pragnący udoskonalić swój styl i goniący za pojedynkiem z najsilniejszą bronią - Tanegashimą, a nie z kolejnym samuraiem bez celu. Jak lubisz Tekkena 3 bardziej niż SE, to nic dziwnego że o fabule nie mówisz. Swego czasu grałem duuuuuuuuuuuuuuużo w T3, ale tam nie czułem się częścią gry i historii. Jakieś miśki, roboty, całość bez ładu i składu wrzucona do 1 worka i zmieszana.
Osobiście nie traktuję gier w sposób jawnie przedmiotowy, tzn. mam mordobicie to od razu do treningu i arcade by jak największe combosy zarządzać. Nie za to daję kasę :P Lubie jak działania każdej osoby mają większy sens, jak za prostym pojedynkiem 2 postaci kryje się jakaś głębsza pzyczyna, jak czuję chęć walki. Mściciel z nunchako na barce wodnej (Li Long), szaleniec słyszący głos zmarłego pana, i wymienieni wcześniej inni. Ich opowiedziana historia w Weapon Master Mode daje dużo ciekawych przeżyć. IMO dlatego właśnie SE jest tak wielki. Granie w SE bez poznawania fabuły to tak jak grać w MGSa i przewijać rozmowy/filmiki. Inna sprawa że sam lubię RPG. :wink:
Acha, może postacie w T3 były ładniejsze i więcej FPSów było, ale za to tła nie były 3D z ruchomymi obiektami.

Też macie porównanie...SB i T3. Phi bezsens. T3 wyszedł 2 lata później niż SB i to logiczne że ma lepszą grafę i animację. To tak jakby porównywać FFVII z FFVIII :wink: . Powinniście porównać sobie raczej SB z T2 bo te gry wyszły mniej więcej w tym samym czasie.

Aramis, przecież to jasne jak słońce, ale (skoro już wspomniałeś o FF) takie FFVII przez wielu fanów tej części jest uważane za grę z lepszą grafą niż ta w FFVIII (co jest po części prawdą, a po części bzdurą - wszystko zależy od tego, co jest dla nas w grafie najważniejsze, oraz od tego, jaki klimat wolimy). Ja mam tak z Soul Edge. Nie moja wina, że kolega tank_t tego nie rozumie. :wink: Zauważ też, że wbrew pozorom SE i T3 nie dzieli przepaść technologiczna (podobnie jak FFVII i FFVIII), więc takie porównania nie są całkowicie pozbawione sensu, co najwyżej bezstronniczości. :wink:

SB/SE był / jest grą , w którą na pewno da się grać . Ja odkryłem go stosunkowo niedawno , ponieważ kiedyś niegustowałem w bijatykach , i bardzo mi się spodobał .
Jest jedno "ALE" . Niestety system niszczenia broni mnie rozwalił poprostu . Bardzo niedobry pomysł . Oczywiście IMO .

A właśnie dobry, bo dwa odpowiednie bloki i wojownik bez broni już zostaje. Ponadto lepiej były wyświetlane statystyki broni. W SCII daleko jest od tej inuicyjności i widocznego porównania z pozostałym orężem.

Pamiętam do dziś jeden młot Rocka. Wszystkie statystyki na maxa, prócz jednej. A statystyk Soul Edge'a do końca życia nie zapomne :D

A statystyk Soul Edge'a do końca życia nie zapomne :D
To właśnie jeden z tych smaczków, o których pisałem wyżej, dla których jeszcze w to gram i które utwierdzają mnie w przekonaniu, że SE to najbardziej klimatyczna bijatyka na PSX-a, oraz przy okazji jedna z najlepiej dopracowanych gier na tę konsolę. :wink:

Porównałem FFy bo nie chciało mi sie szukać innego przykładu hehe

SB ma ten swój mistycyzm, świetne postacie, klimat, stage, muzykę i absolutnie niszczące intro. System ma prosty, ale to jest gra z czasów T2 wiec trzeba jej to wybaczyć (ale trzeba zaznaczyć, ze gra miała Side Stepy - ten system dopiero raczkował bo oprócz SB tylko VF3 miał SS (Evade button), a w T2 to chyba tylko Kazuya miał SS poprzez p,N (Mist Step)).

Które później przerodziły się w genialnego w swoje prostocie 8-way runa. Między innymi dlatego, według mnie, SE wyprzedził swoją epokę. :wink:

Dla nie znających tematu: Soul Edge był bronią, której charakterystyki skakały jak szalone od wartości minimalnych do maksymalnych, tak że każdy cios to ruletka była :D

Czyli mówiąc jeszcze prostszym językiem, w czasie jednego kombosa mogłeś zadać np. dwa ciosy super mocne i jeden strasznie słaby. SE nie miał tylko zmiennych statystyk siły. Skakały wszystkie, czyli waga, blok itp. Dlatego właśnie nie da się powiedzieć, że Soul Edge był najlepszą bronią ze wszystkich.

Soul Blade był,jest świetny pierwszy raz go zobaczylem w SS a na "żywo" na demku dołączonym do PSXa,szkoda,że to było tylko video 30 sek.a nie demówka :( .Intro SB ,zgadzam się miażdżyło przeżuwało i wypluwało konkurencje,napewno jedna z zbsolutnie obowiązkowych gier na szaraka.W sumie na teraz chyba wolałbym,nie napewno wolałbym zagrać w SB niż Tekkena3.Dla mnie fighter nr1 na PSXa na równi z T3.

T3, ale tam nie czułem się częścią gry i historii. Jakieś miśki, roboty, całość bez ładu i składu wrzucona do 1 worka i zmieszana. Wlasnie do T3 (liczac z nim wlacznie, moze nawet do T4) Tekken mial fabule... Zalezy tez odgracza - tego o czym mowisz w SB nigdy nie doswiadczylem (chociaz daze ja szacynkiem z innych wzgledow), a w T3 tak. Teraz Teczken fabularnie, to posys jakich malo. Ogolnie, ostatnio sobie tak siedzialem suchajac OST'a z T3 i doszedlem do wniosku, ze chcialbym aby czasy PSX'a wrocily - brak przewyjepanczych mozliwosci graficznych, powodowal ze developerzy mieli czas, aby dopracowac inne aspekty gry. Wtedy bijatyki mialy to cos. Nie wiem, moze teraz tez maja a ja sie poprostu postarzalem, ale jakos nie dostrzegam tej zajawki co kiedys (moze tylko w jednym tytule, do ktorego w chwili oecnej kuzwa nie mam dostepu ;/)

Była już mowa o mistycznych mieczach to może i opisać nieświadomym jak wyglądało główne demoniszcze :) Soul Edge pojawiał się po tym gdy pokonaliśmy Cervantesa. Po walce była scenka podczas której ciało Cervantesa spalało się i powstawał główny boss. Wyglądem nie przypominał nizego tzn. był człekokształtnym płomieniem w kamizelce, butach i rękawicach (pozostałości stroju Cervantesa) z płonącą czaszką ala Ghost Rider. Soul Edge występował w czterech kolorach - czerwonym, żółtym, zielonym i niebieskim (normalnie jak klawiatura Foldejbl :P ). Jego plansza była jeszcze bardziej odjechana niż on sam bo była to przezroczysta arena zawieszona gdzieś w przestrzeni w której unosiły się pozostałości portu w którym walczyło się z Hiszpanem. Całej walce towarzyszyła niezwykle klimatyczna muzyka, szczególnie gdy przestawiło się ścieżkę dźwiękową na Khan Super Session. Doubtful Judgement rządzi. Inferno i jego płonąca arena wymiękają.

Z powodu fabuły trochę zniesmaczyłem się również Soul Calibur II. Chodzi o tryb Weapon Master (czy jak się zwie). Nie dość, że bronie kupujemy (w jedynce wygrywaliśmy, przez to wszystkie bronie miały własną historię, nie tylko postacie!) to jeszcze gramy charakterem -noname-. Odrobinę ratuje sytuację fakt, że każda z broni jest osobno ładnie opisana (ale nie ma klimatu w tych opisach) i każda z postaci ma historię, ale gdy porównać to do SE ma sie wrażenie, że całe miejsce na DVD nie wiadomo do końca na co poszło. Bo nawet filmików nie ma.

Bo w Soul Edge każda postać miała filmik interatkywny na koniec!!! Można było wybrać, czy odzrzuci Soul Edge'a czy pozwoli nim sobie zawładnąć. Nieliniowe mordobicie - jedyne do tej pory :P

Bo w Soul Edge każda postać miała filmik interatkywny na koniec!!! Można było wybrać, czy odzrzuci Soul Edge'a czy pozwoli nim sobie zawładnąć. Nieliniowe mordobicie - jedyne do tej pory :P
Wszystko za naciśnięciem guzika lub ruszaniem strzałkami (ukłon w strone zakończenia Volda ;) ) w dobrym momencie. A wszystkich fanów Nightmare'a uspokajam odrazu bo on zaczął swoją karierę właśnie w SE i nie chodzi mi tu o Siegfrieda.

Soul Edge występował w trzech kolorach - czerwonym, żółtym, zielonym i niebieskim (normalnie jak klawiatura Foldejbl :P ).
Shini... co Ty miałeś z matmy? :twisted: :wink:

Wyobraź sobie, że miałem napisać coś innego. Lepiej to poprawie :P - Shinigami

No jasne, jasne... Nie wątpię - to takie podobne do siebie wyrazy, że można się pomylić w czasie ich wstukiwania. ;P

Bo w Soul Edge każda postać miała filmik interatkywny na koniec!!! Można było wybrać, czy odzrzuci Soul Edge'a czy pozwoli nim sobie zawładnąć. Nieliniowe mordobicie - jedyne do tej pory :P
Wszystko za naciśnięciem guzika lub ruszaniem strzałkami (ukłon w strone zakończenia Volda ;) ) w dobrym momencie. A wszystkich fanów Nightmare'a uspokajam odrazu bo on zaczął swoją karierę właśnie w SE i nie chodzi mi tu o Siegfrieda.

:shock: czyli jak obejrzeć inne zakończenia? bo wiedziałem jak u Mitsa zmienic (trzeba było strzałą od tego gościa oberwac :D)

:shock: czyli jak obejrzeć inne zakończenia? bo wiedziałem jak u Mitsa zmienic (trzeba było strzałą od tego gościa oberwac :D)
Żeby zrobić drugie zakończenie samuraja trzeba omijać kule, nie dostać nią ;) Z innych pamięam tylko, że gdy Voldo pociera Edge'a o siebie trzeba szybko ruszać strzałkami góra-dół aż miecz się rozpadnie.

Oj, fajna to była gra. Tylko na PS2 już mi nie wchodzi :?
Co nie zmienia faktu, że bardzo ją lubiałam, OST jest świetny. Do fabuły raczej nie przywiązywałam wagi więc się nie wypowiadam :wink:
Cały czas za mną chodzi kupno kolejnych części ale jakoś nie mogę się do kumpla wybrać - cholerne lenistwo. Ale tyle sie nasłuchałam, że teraz już nie mam wyjścia :twisted:

Ogolnie, ostatnio sobie tak siedzialem suchajac OST'a z T3 i doszedlem do wniosku, ze chcialbym aby czasy PSX'a wrocily
Echhh, czasem mam to samo.....

By zagrać w każdą część SB saga należy ku[ic po jednej konsoli na gierkę :D

Tylko na PS2 już mi nie wchodzi :?
Mnie również. :?

A tak w ogóle, to dlaczego nikt nie wspomniał jeszcze o alternatywnych strojach Zośki? :mrgreen:

By zagrać w każdą część SB saga należy ku[ic po jednej konsoli na gierkę
"Gdybym był bogaty......."
Jakoś damy radę :wink:

:shock: czyli jak obejrzeć inne zakończenia? bo wiedziałem jak u Mitsa zmienic (trzeba było strzałą od tego gościa oberwac :D)
Żeby zrobić drugie zakończenie samuraja trzeba omijać kule, nie dostać nią ;) Z innych pamięam tylko, że gdy Voldo pociera Edge'a o siebie trzeba szybko ruszać strzałkami góra-dół aż miecz się rozpadnie.

O jakiej Wy strzale piszecie??? Tanegashima strzela ze strzelby...Wczesniej pokonal go przed jego mistrzem i ta porazka zdeterminowala go do dalszego treningu i doskonalenia kunsztu, by pokazac, ze miecz jest potezniejszy od kuli...

By zagrać w każdą część SB saga należy ku[ic po jednej konsoli na gierkę
Niekoniecznie - przecież Soul Calibur świetnie (nie wierzę, że to piszę) chodzi na emulatorze DC. Wiem, bo sam grałem (argh... przyznałem się... =P). Jeśli więc ktoś się uprze, to dwie pierwsze części serii będzie mógł męczyć na kompie.

O jakiej Wy strzale piszecie??? Tanegashima strzela ze strzelby...Wczesniej pokonal go przed jego mistrzem i ta porazka zdeterminowala go do dalszego treningu i doskonalenia kunsztu, by pokazac, ze miecz jest potezniejszy od kuli...
Czy napisałem coś o strzale? Ale mniejsza. Zakończenie której postaci podoba się wam najbardziej? Napiszcie które zakończenie. Normalne, czy alternatywne.

Cervantes i Hwang złe. Jakoś najbardziej zapadły mi w pamięć, sam nie wiem czemu.

Moje ulubione to oba Taki i złe Siegfrieda. Najtmer w pierwszej części wygląda zupełnie inaczej. A z zakończeniem taki jest śmieszny motyw bo tak naprawdę właściwe jest zakończenie alternatywne ;) Właśnie mi się przypomniał kolejny paten SE - postać przez całą grę występowała w tym stroju w którym ją wybraliśmy. Tak, na zakończeniach też.

Gears of Madness
Brave New World
Kkaduri
Horangi Arirang
The Edge of Soul
A Soul Edge, o którym wspominaliście był jednym z 3 Edge'ów. Voldo i Siegfried zdobywali Soul Edge jako 8 broń w EM Mode i te miały już normalne statystyki. Poza tym nikt nie napisał, że SE miał genialne rozbłyski i smugi przy ciosach, których w Tekkenie raczej nie było. A u mnie w pudełku z SE była płyta z Ridge Racer collector' s edition. To tak wszędzie, czy tylko mnie szczęście spotyka?

Ja mam w pudełku od SE tylko i wyłącznie porysowaną płytkę z SE. ;P

Przypomniałem sobie (ale jest w filmie BTK "The Truth about Legend") kolejną akcję i rozwiązanie pominięte nie wiadomo czemu. Było nią starcie, tzn. kiedy dwie bronie uderzały o siebie i zamiast się odbić następowała "próba sił". Kamera wykonywała zbliżenie i aż czuć było siłę wkładaną w ciosy! Czemu to także poszło pod nóż :|

Do tego iskry i rozbłyski na twarzach postaci. Miodzio. - Shinigami

Przypomniałem sobie (ale jest w filmie BTK "The Truth about Legend") kolejną akcję i rozwiązanie pominięte nie wiadomo czemu. Było nią starcie, tzn. kiedy dwie bronie uderzały o siebie i zamiast się odbić następowała "próba sił". Kamera wykonywała zbliżenie i aż czuć było siłę wkładaną w ciosy! Czemu to także poszło pod nóż :|

Do tego iskry i rozbłyski na twarzach postaci. Miodzio. - Shinigami
O tak. Ten element był piękny. Rówież nie wiem dlaczego to usuneli bo to był jeden z najlepszych motywów jakie widziałem w mordobiciach.

-=OT=- Infinite - to ty kuna grasz Aśką? DJ się przejadł? :wink: -=end of OT=-.

Soul Blade był (jest) po prostu świetny- ma w sobie coś, co pomimo jego dość sędziwego wieku sprawia, że chce grać się więcej i więcej :)
Od strony fabularnej też był dobry. Alternatywne endingi postaci były fajnm pomysłem, jak komuś nie pasowało jedno wyjście, to zawsze miał jeszcze drugie ;) l Ja lubię oba zakończenia Seung Miny i podkład muzyczny przy nich ;)
No i co do muzyki, to należy powiedzieć, że również trzyma poziom! :) Wiele razy włączałam grę tylko po to, by załączyć menu i posłuchać sobie kawałków :D
A jak wczoraj obejrzałam intro, to... ech... łezka prawie mi się w oku zakręciła ;)

Wracając do tematu intra, może niech ktoś skołuje jakimś cudem i wrzuci na serwer :) Miło by było obejrzeć je za każdym razem gdy włączam komputer :D

eMule :P
Jak miło to obejrzeć, jeeeejjjj ^_^

Ehh, widze, że będe musiał zainstalować znowu tego Osła :? Nie chce mi się.

Masz pecha ;)

Wracając do Soul Blade/ Soul Edge, to zawsze lubiłam sobie oglądać te wszystkie bronie, jakie zdobywaliśmy. No i podobał mi się pomysł z bieganiem po mapie, skoro przy zdobywaniu jesteśmy :) Śleziliśmy fabułę, zapisywaną na kartach księgi... Hm... ^_^

Okej, wrzucam dwa piękne screeny obrazujące czego zabrakło m.in. w kolejnych częściach, a mianowicie przepychanek (screeny z TTATL):
http://img310.imageshack.us/img310/6905/starcie17dq.jpg
http://img310.imageshack.us/img310/2089/starcie29bt.jpg

Aż łezka się w oku kręci gdy przypominam sobie czasy pierwszego Soula :cry: Jak sama nazwa wskazuje, gra miała niebagatelną duszę :P Za niespełna miesiąc wychodzi czwarta część sagi, może jakimś cudem odiedziczy część magii i klimatu, jaki wypływał z SE. Bo bitew i wyzwań w trybie questowym nigdy nie miałem dość, a wyzwania niektóre były faktycznie niebanalne!

Soul Blade... gra legenda...nawet do teraz są osoby ktore uwarzają ją za najlepszą część sagi. Jak na tamte czasy gra miała rewelacyjną oprawe A/V i świetny tryb Weapon Master. Ale to co mnie rozłożyło na łopatki na wstępie to _ F-A-N-T-A-S-T-Y-C-Z-N-E INTRO !! Ta muzyka ten wygląd.....normalnie szczękopad! nie zapomne tego do koca życia.
BTW w outrze bodaj Mitsurugiego był fajny patent z omijaniem zatrotych strzałek

To nie zatrute strzałki a strzały z Tanegashimy ... Oj mleko, jak mogłeś taki błąd popełnić. Zakończenie Mitsurugiego było baardzo wymowne - starcie z bronią Europejczyków.

To nie zatrute strzałki a strzały z Tanegashimy ... Oj mleko, jak mogłeś taki błąd popełnić. Zakończenie Mitsurugiego było baardzo wymowne - starcie z bronią Europejczyków.

Heh wiesz jak się w gre grało jakieś 4 lata temu( pomimo ze mam ją w domku) to każdemu może się zdarzyć. Nie pamięntam już dokładnie co sie działo w poszczegulnych outrach , albo np jakie bronie zdobywa dany zawodnik w WM. Także chyba miałem prawo do błędu. Pozatym podobały mi iśe zakończenia Siga , Volda i Taki - moje ulubione.

Też grałem 4 lata temu. Stąd usprawiedliwienia propos akurat Mitsu - brak :twisted:

Zakończenia ... zakończenia sprawiały, że człowiek naprawdę chciał przechodzić przez Arcade raz jeszcze, byle tylko móc ujrzeć je ponownie. Oby taki efekt ponownie wrócił w Soul Calibur 3, bo we wcześniejszych częściach SC zakończenia nie dawały takiej satysfakcji. Właściwie można było o nich powiedzieć tyle, że ot są. I za dużo nie wnoszą (poza fachowym zakończeniem Nightmare'a w SCII).

Lubiłem także złe Hwoaranga (oczy do dziś pamiętam, oraz rozpikselowaną arenę i uczniów w dojo coś tam ćwiczących :P), dobre Cervantesa, ogólne Rocka (wstawka z Rockiem w intrze razem ze słowami piosenki "To Shine!" oraz znajomością historii postaci dawały kopa).

Soul Edge - jedyne mordobicie z nieliniową fabułą :D

Też grałem 4 lata temu. Stąd usprawiedliwienia propos akurat Mitsu - brak

Człowieku ale ja niemam pamięci do wszystkiego , bo gdybym miał po tylu latach pamiętać dokładnie wszystko( zdarzenia, smaczki itp.) z wielu gier w które grałem musiał bym być....cyborgiem :)
Ending Siga jednak jest najlepsze IMO - pamiętam zdziwienie jakie towarzyszyło mi gdy ujrzałem jak miecz chwyta ręke Siga.... a potem już tylko jego mroczna wersja...

Hmmm....czy jedyna? kłucił bym się.... no chyba ze chodziło ci w domyśle o najlepsze mordoklepki ( Tekken, VF, SC, DOA) tu faktycznie się zgadzam :)

Hwoaranga

(*gleba*)
HWANGA :!:

Soul Edge - jedyne mordobicie z nieliniową fabułą

Tak jest :) Jak słucham sobie OSTa to aż chc się pograć... Tylko, kurde, płyta nie chce działać :( Te zakończenia- zwykłe i alternatywne... zawsze lubiłam je wszystkie- szczególnie "drugie" Miny i Hwanga...
Propos- pamiętacie te świetne podkłady muzyczne do endingów? Coś pięknego...

Hwoaranga
(*gleba*)
HWANGA :!:
Oj Scorpio, kobieta musi cie poprawiać ;) ?

Oj Scorpio, kobieta musi cie poprawiać

Zapraszam do topicu "Giercowanie vs płeć piękna", gdzie wytłumaczysz mi, co miałeś namyśli ty szowinisto :twisted: ;);););););)...;););)

Zapraszam do topicu "Giercowanie vs płeć piękna", gdzie wytłumaczysz mi, co miałeś namyśli ty szowinisto ...
Oj, nawet nie mam tyle odwagi by przekraczać progi tamtego topicu, jeszcze zmienię swoje szowinistyczne poglądy ^o^.
No, tak w ogóle to nie powinnaś poprawiać Scorpia (pewno teraz mu smutno;)), to zła kolej rzeczy, powinnaś zostawić to nam mężczyznom :twisted: ;)

No, tak w ogóle to nie powinnaś poprawiać Scorpia (pewno teraz mu smutno;)), to zła kolej rzeczy, powinnaś zostawić to nam mężczyznom

http://img462.imageshack.us/img462/5519/escaflowne015qc.gif

A tutaj mała niespodziewajka-prezent dla tych, którzy tak bardzo chcieliby obejrzeć sobie ten niezapomniany opening. Endżoj :)

Hwoang roxx, wymiatałem nim :]

Hwoang roxx, wymiatałem nim :]
HWANG :!: Następny...-_-'
Ano tyż grałam Hwangiem, Mitsurugim i Taki, czasami Seung Miną.
Ta gra ma świetny klimat, a demko ma w sobie coś takiego....fajnego. SB to po prostu pozycja ponadczasowa :wink:

A wiecie czego SC brakuje a SB/SE to ma ?Pasek wytrzymałości broni.Mitsu wymiata szczególnie miło mi sie patrzy na gre pod emulatorkiem PSXa roździała 1024x768 rozmyte textury ....wszystko to sprawia że czuje jakbym grał w inną gre ....BOSKA :twisted:

Pasek wytrzymałości broni
Oooo, widzisz, zupełnie o tym zapomniałam, niezły patent. Choć jak się broń "wykończyła" to kuniec i została walka na pięści :]

...przez co gra stawała odrobinkę realistyczniejsza :D

Gra miała jeszcze efektowne comba które wbrew pozorom były łatwe do wykonania. I macie racje Hwang rula(idz sobie Yunsungu idz :mrgreen: )!!!

Wytrzymałość broni razem z Hiper Combos (nie pamiętam jak się nazywa ta efektowna kombinacja) sprawiały, że trzeba było planować. Bo jednym ruchem można było sobie ponad pół energii broni zabrać :P

No i właśnie brakuje stopniowania (10 kroków) charakterystyk w nowych Soul Calibur. Bo w Soul Edge bronie mogły być superszybkie i z dobrą ofensywą, ale 2-3 bloki niszczyły ją. Stąd wybór broni był bardziej zrównoważony i wymuszał większe zmiany taktyk!

Mace prawdę mówi, łatwe do wykonania comba przyciągały jak cholercia. A system był rzecz jasna trochę bardziej skoplikowany.

Ale nie zapominajmy o minusie gry. Wtedy było to, podobnie jak do dziś Tekken i Virtua Fighter, 2 i 1/2 wymiarowe mordobicie.

Hiper Combos

CRITICAL EDGE :!:
;)

Bo w Soul Edge bronie mogły być superszybkie i z dobrą ofensywą, ale 2-3 bloki niszczyły ją. Stąd wybór broni był bardziej zrównoważony i wymuszał większe zmiany taktyk!

Tak jest. Bronie wytrzymałe, które czasem też dodatowo uzupełniały pasek energii postaci były wyraźnie wolniejsze; broń szybka była słaba, etc.
Kiedy odpaliłam SCII troszku się zawiodłam, kiedy zobaczyłam, że teraz bonie na innej zasadzie działają...

Ale nie zapominajmy o minusie gry. Wtedy było to, podobnie jak do dziś Tekken i Virtua Fighter, 2 i 1/2 wymiarowe mordobicie.

Suol Blade wyszedł mniej-więcej w okresie Tekkena3...
To 2D nie raziło przecież... :? Przynajmniej nie mnie ;)

Suol Blade wyszedł mniej-więcej w okresie Tekkena3...
Oj wyszedl jednak znacznie wczesniej, niedlugo po tekkenie 2.

Oj wyszedl jednak znacznie wczesniej, niedlugo po tekkenie 2.

Tak...? Hmm/// możliwe... ;) W każdym razie jest git ;)

SE był 3D...z tego co mi wiadomo ...było możliwe kroczenie w lewo prawo oraz na boki...areny takze 3D wiec gdzie to 2 i 1/2 D ?proszę o odp bo moge sie mylić.

Chodzi o to z 2 1/2 D, że gra ma grafikę trójwymiarową i sidestepy, ale tak na prawdę nie wpływa to w żaden sposób na tyl gry. Nadal bowiem idzie się w kierunku zawodnika, albo przeciwnie do niego w 99% gry. A zmiana ustawienia tak, by przeciwnik był pod ścianą robiła się za pomocą ciosu lub rzutu. Sidestep w VF4 tak naprawdę w 90% ogranicza sę do zejścia z lini ciosu i szybkiej kontry. A teraz widok na Soul Calibura, gdzie to latanie po planszy jest wykorzystywane bez przerwy.

Mam pytanko. Czy Soul Blade/Edge działa na ps2 slim? Jesli tak, to SB + Memory card z psx będą dobrym zestawem :P

O ile wiem, nikomu nie udalo sie odpalic SE/SB na PS2 jakiejkolwiek.
A szkoda :cry:

Oj to lipa....... :cry: