Silent Hill Shattered Memories wersja: PlayStation 2
Katalog znalezionych frazArchiwum
- Odchudzanie brzucha
- eFIFA - FIFA 09 PLAYSTATION 3 CUP II
- PlayStation Day - 6 maja
- eFIFA PLAYSTATION 3 CUP II
- Błąd W Playstation Store ?
- Playstation 3 w 2008 roku
- gry z Playstation Store
- PlayStation Home
- PlayStation Store
- Playstation Move
- PLAYSTATION 3 i Linux
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zaplecze2.pev.pl
Odchudzanie brzucha
Grał już ktoś na PS2 w SH:SM? Ponieważ 19 stycznia była premiera NTSC (5 marca jest premiera PAL). Jeśli ktoś grał, niech zda relację, bo czytałem, że wersje Wii <-> PSP/PS2 różnią się, ale nie wiem czy tylko wizualnie.
Grałem trochę i moje wrażenia są jak najbardziej pozytywne. Mało stresujący Silent, z fajnymi zagadkami i eksploracją miasta. Najfajniejsze są poukrywane gdzieniegdzie historie jego mieszkańców, bardzo ciekawe i przerażające jednocześnie. Dla mnie gra na 8.5/10.
Co do wersji na inne konsole, myślę, że dużych różnic w oprawie nie ma, na HDTV nie wygląda wprawdzie zbyt fajnie, ale nie jest dedykowana pod taki sprzęt, tylko Wiilot daje jakieś nowe wrażenia wynikające z jego właściwości.
Miedzy grami na duze konsole znajduje tez chwilke na Silenta na PSP. Szczerze mowiac wykonywanie tych wszystkich ruchow Wiilotem za pomoca przyciskow nie jest jakos szczegolnie fajne. Ucieczki sa spoko, ale mimo wszystko jakos na tym malym ekranie jakos mnie szczegolnie ta gra nie straszy :(
Grałem, skończyłem.
Niestety jest to największa porażka spod znaku Silent Hill. Po genialnej jedynce i wręcz kultowej dwójce, potem było tylko słabiej. Trójka mi się podobała, czwórka była już słaba, a choćby Origins mnie wkurzało poprzez niefortunnie położony nacisk na walkę wręcz która była głupia, nie zapomnę pielęgniarek które zamiast wzbudzać strach przynosiły irytacje po tym jak jak dwoma ciosami kładły mnie na glebę Shattered Memories jest po prostu kichą.
Miasteczko wygląda fajnie, ale jego âźzłaâ wersja prawie niczym się nie różni, te zlodowacenia nie są ani ładne, ani straszne. Nie było ani jednego momentu typowego dla silenta, gdzie ściskało gardło. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda, zagadki na średnim poziomie, niektóre fajne, niektóre nie, natomiast poprzez zlikwidowanie walki gra straciła cały urok. Silent nigdy nie był shooterem, ale te ciągłe ucieczki sprowadzają się do biegania jak idiota od punktu do puktu. Lokacje są nudne, nie ma w nich nic silentowego, w poprzednich częściach w natłoku tego brudu i rdzy człowiek odczuwał ulgę gdy już widział przeciwnika, to oczekiwanie i wypatrywanie było przerażające, teraz mamy nuuuudne chodzenie po pustych pomieszczeniach, gdzie nie ma absolutnie nic do wzięcia i wkurzające bieganie przed takimi samymi , nudnymi i w ogóle nie silentowymi przeciwnikami. Najbardziej dobił mnie napis w instrukcji, że nie ma healt drink ;/ Słowem, nie ma po co iść do tego miasteczka. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Mam cichą nadzieję, że ciche wzgórze powróci jeszcze z brudnym, ciemnym i przerażającym następca pierwszych dwóch części, a âźsoczkiâ i wierna gaz-rurka powrócą.
Jak dla mnie 5/10 i to też tylko za zakończenie UFO które jest jedynym plusem.
Plus dostaje zakończenie UFO od Ciebie? UFO i Silent Hill? :lol:
Po prostu było śmieszne :mrgreen: Nie , że to ma być prawdziwe zakonczenie gry.
Z recek można wyczytać, że jest to naprawdę bardzo dobry SH. Mantis, Ci widzę nie podeszło jednak. Jak fabuła i klimat? Jest mrocznie, zagadkowo?
Z recek można wyczytać, że jest to naprawdę bardzo dobry SH
Bo jest, a Psycho blefuje ;)
Jak fabuła i klimat?
Oglądałeś kiedykolwiek jakiś film Lyncha? No to masz odpowiedź.
Shattered Memories jest świetne, bodajże od czasu SH:3 nie było tak dobrego Sajlenta na konsolach.
Może to będzie bluźnierczy post. Dla mnie SH:SM jest lepsze od pierwowzoru, gdzie gość lata po mieście i walczy z krecikami, małpkami i wielkimi prusakami. Może kiedyś to straszyło, dziś śmieszy. W Shattered Memories też strachu nie jest zawiele, ale jest fajny ciężki klimat, który zrobił na mnie wrażenie. Wierny remake jedynki, z zachowaniem oryginalnego bestiariusza byłby porażką.
IMO, pod względem ciężaru klimatu i niepokojącej atmosfery to jednak oryginał dalej trzyma palmę pierwszeństwa. Pomimo całej tej świetnie zarysowanej otoczki, polanej dodatkowo gęstym Lynchowskim sosem, Shattered Memories nie trzyma w napięciu tak jak przed jedenastoma laty robiła to część pierwsza (i zresztą jak dalej to robi). Fakt, jest niepokojąco, mrocznie, bardzo tajemniczo, ale mimo wszystko nowemu Sajlentowi bliżej do mocnego thrillera niż mrożącego krew w żyłach horroru. Zgodzę się natomiast, że bestiariusz nigdy nie był najmocniejszym punktem SH1, chociaż obdarte ze skóry dzieciaki czy niektórzy bossowie potrafili zjeżyć włos na głowie.