KotOR2 - kontrowersyjna niekompletność
Katalog znalezionych frazArchiwum
- Odchudzanie brzucha
- Metal Gear Solid : Portable Ops
- Fascynacja Nipponem
- NEO PLUS #115 (paĹşdziernik 2008) w sprzedaĹźy od 03.10.2008
- God of War Chains of Olympus
- Need for Speed - dyskusje o serii
- Starcraft: Ghost
- Trofea
- 'Smutne' anime - cos dla entuzjastow melancholii
- Ratchet & Clank: Quest for Booty
- Beyond Good and Evil 2
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- forum-gsm.htw.pl
Odchudzanie brzucha
Wiem, że jestem trochę nie na czasie, skoro zaczynam dyskusję na temat Knights of the Old Republic 2 teraz, szmat czasu po premierze, ale grę zaliczyłem dopiero niedawno, więc pomyślałem, że wyrzucę to z siebie, tym bardziej, że w recenzji Grabarz nie ma ani słowa o wyciętych elementach... :roll: Wiem też, że na forach o SW, szczególnie tych zachodnich, ludzie pisali o tej niekompletności dawno i dużo, ale tutaj nikt o niej jeszcze nie wspomniał...
No więc...
Czy jestem jedyną osobą, która nie potrafi zrozumieć, dlaczego kontynuacja jednej z najlepszych gier RPG ostatnich lat pojawiła się na rynku elektronicznej rozrywki tak szybko? Jakim cudem ekipie z Obsidian Entertaiment udało się w tak krótkim czasie stworzyć ogromnie rozbudowaną grę RPG? OK, dość już tych retorycznych pytań... Ekipie z Obsidian Entertaiment nie udało się stworzyć ogromnie rozbudowanej gry RPG, choć to relatywnie młode studio deweloperskie założone zostało przez 5-u weteranów komputerowych gier RPG, o których powiedzieć można wiele, za wyjątkiem tego, że nie potrafią stworzyć solidnej gry RPG. Coś tu nie gra, prawda? Jak zwykle, gdy nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o pieniądze. Nieprzekraczalny termin wydania (zupełnie przypadkiem pokrywający się z przedświąteczną gorączką zakupów...), wyznaczony przez Lucasarts, zmusił deweloperów z Obsidian Entertaiment do wycięcia kolosalnych partii gry, co – niestety – zniszczyło Knights of the Old Republic II: The Sith Lords. Oczywiście, gra nadal jest co najmniej dobra, i zdecydowanie warto się z nią zapoznać, ale tytuł ten zwyczajnie nie jest nawet w połowie tak dobry, jak część pierwsza, pomimo iż innowacje wprowadzone do gry przez nowych producentów są świetne. Nic bowiem nie zastąpi spójnej fabuły, tym bardziej w grze RPG, i to grze RPG, na którą czekali miłośnicy Star Wars, a tych – jak wiadomo – nie brakuje. Fabuła KotOR 2 spójna jednak nie jest. Po pierwszym przejściu, gracz czuje niedosyt, ale tłumaczy to sobie swoim brakiem wnikliwości, nie odkryciem wszystkich kart. Nic bardziej mylnego. KotOR 2 wyszedł o minimum rok za wcześnie i przypomina wykastrowanego samca w haremie – potencjał jest, ale czegoś innego brak... Co prawda trudno w to uwierzyć, ale w KotOR 2 znajdują się questy, których nie można ukończyć! Niczego nie zespoiluję, jeśli napiszę, że fabryka droidów-zamachowców, którą według HK-47 (genialna postać!) mamy odnaleźć i zniszczyć, w ogóle nie trafiła do finalnej wersji gry! Ludzie z Obsidian przyznali się w jednym z wywiadów nawet do tego, iż musieli całkowicie zrezygnować z konceptu planety zamieszkałej wyłącznie przez droidy, na której gracz miał znaleźć się w końcowej fazie rozgrywki. Ponadto, nowo wykreowani na potrzeby gry tytułowi Lordowie Sith prawie w ogóle nie są nam przedstawieni, a najciekawszy z nich – Darth Nihilus – wypowiada w czasie gry aż cztery kwestie, których w dodatku nie rozumiemy, ponieważ Lord Nihilus nie używa republikańskiego języka Basic (czyli po prostu angielskiego). Słyszymy jedynie jakieś cienkie, przenikliwe dźwięki uchodzące za język Sithów, w istocie będące jedynie irytującymi piskami. Na płytach CD z grą w wersji na PC (i najprawdopodobniej na dysku DVD z wersją na X-boxa) odnaleźć można wycięte pliki audio, które są jedynie solą w oczach fanów, ponieważ zdradzają prawdziwy potencjał twórczy ludzi z Obsidian, którzy zmuszeni zostali do sklejenia za sobą początku, środka oraz niekompletnego końca gry, która tak naprawdę nigdy nie powstała. Zmarnowany potencjał, nic więcej – Lucasarts oślepiło malarza, że zacytuję Visas Marr...
Nie Squall, nie jestes jedyny... niestety nie.
Meczylem KotOR`a pierwszego setki godzin, skonczylem z piec razy. Gdy rozpoczynalem z ta gra swoja przygode, wiedzialem - zakochalem sie w tej grze. Po prostu jest piekna.
KotOR`a II mialem w dniu premiery (preorder! :D ). Niestety, juz po pierwszej godzinie gry, jakas ochydna mysl zaczela kolatac pod czaszka - "hej, cos tu jest NIE TAK jak byc powinno" :x
Skonczylem gre. Raz. I lezy ona na polce, zakurzona. Nie sprzedam jej ani nie oddam - sluzy mi za przypomnienie, ze nie wszystko zloto...
Jedyne nad czym sie zastanawiam, to - czy naprawde ta gra duzo stracila przez te niewykozystane elementy? Czy uratowaloby ta produkcje?
Minuta ciszy - dla gry ktora mogla byc wielka :(
Straciła bardzo wiele, niestety... Faktem jest, że KotOR 2, przynajmniej dla mnie, ma trochę dziwny klimat, a ten akurat by się nie zmienił - goście z Obsidian zrobili po prostu RPG w świecie Star Wars, zapominając o tym, że Gwiezdne Wojny to jednak s-f z elementami fantasy, a nie odwrotnie. I tak mamy Kreię aka Darth Treyę, która wygląda i zachowuje się tak, jakby ktoś ją wyciągnął z Baldur's Gate, złą aurę tajemniczości, teksty rodem z tanich filmów o paladynach i ich sławetnych czynach itp. Ale nawet jako pozycja z dość dziwnym dla gwiezdno-wojennego tytułu klimatem, KotOR 2 to gra, która mogła być wielka. To nie Soul Reaver, z którego wycięto masę rzeczy, tworząc później dalsze części. W przypadku KotOR 2 definitywnie wycięto jakieś 40% gry, wydając produkt pełen dziur. Niech za przykład służy Onderon - nie zauważyliście, że na tej planecie wszystko jest pod ręką? Kilka lokacji na krzyż, ważne dla fabuły budynki praktycznie obok siebie... I to ma być rozbudowane RPG? :? Cóż, ludzie z Lucasarts chcieli zarobić, więc wydali niedokończoną grę, bo wiedzieli, że ludzie i tak to kupią, mając głęboko gdzieś to, że chłopaki z Obsidian jeszcze nie skończyli. A jakim cudem niedokończona gra może być świetna? :evil:
Gra jest po prostu swietnym przykladam jak sie NIE POWINNO robic (wiem, odkrywcze).
KotOR I - BioWare robi SWOJA gre, w swiecie ktory lubia i szanuja. Efekt - wiadomo gra-cudo.
KotOR II - Obsidian dostaje zamowienie od LucasArts na expresowe wyprodukowanie sequela, poki temat (KotOR) jest jeszcze goracy i gra zbiera branzowe nagrody (ponad 40 :!: :o ). Efekt? [...] :evil:
Oczywiscie morderczy deadline tez mial swoj wplyw na final tej historii. Zreszta w swiatku developerskim wytyczne LA podobno czesto sa dosyc chore a deadline`y nie do zlamania (co miewa swoje plusy).
Squall - Nie masz racji. SW to fantasy, nie sci-fi :wink:
No nie wiem - w Gwiezdnych Wojnach jest za dużo techniki, żeby to było klasyczne fantasy, ale i za dużo elementów fantasy, żeby to było czyste s-f. Gwiezdne Wojny to po prostu science fantasy, więc nie fantasy, nie s-f, tylko jedno i drugie. Mimo wszystko, Gwiezdnym Wojną bardzo daleko do tradycyjnego sword and sorcery fantasy, a akurat KotOR 2 jest właśnie w klimatach magii i miecza, a nie w klimatach pseudonaukowych baśni, co zbliża ten tytuł do gier D&D - KotOR 1 z D&D łączył głównie system, bo klimat był już typowo gwiezdno-wojenny.
Jak grałem w KotOR2 to grało mi się bardzo dobrze, choć jak skończyłem grać, to połapałem się, że strasznie dużo wątków było urwanych. Gra jest niedopracowana pod względem technicznym (częste loadingi, beznadziejny framerate, grafika gorsza niż w jedynce, zwłaszcza na ostatniej planecie był koszmar) i pod względem merytorycznym nieukończona. Ta gra powinna w sklepach wylądować na nadchodzącą gwiazdkę, wtedy byłoby wszystko w porządku, a tak to LucasArts nachapał się kasy i zraził ludzi tak lubianej marki. Nie podobało mi się, że gra jest tak beznadziejnie prosta - jedna trudna walka na całą grę :!: (druga walka ze Syonem) Było wiele fajnych momentów, walki, intrygi i ciekawe rozważania, ale gra jest zdecydowanie nieukończona. Szkoda.:/
Dokładnie, Xelloss - masz rację w 100%. Dobrze, że wspomniałeś o Malachor V - beznadziejny design tej planety wprost walił po oczach, aż się wierzyć nie chce, że taki koszmarek trafił do tak mocarnego tytułu (mocarnego w teorii, rzecz jasna...). Z tymi wpadkami technicznymi już w ogóle dano ciała. Gra rwie i na kompie (na potężny kompach też się czasem kilka klatek zgubi...), i na X-boxie. Dobrze, że przynajmniej loadingi są na PC do zniesienia (jeśli nie jest to jakiś wrak, który ledwo spełnia minimalne wymagania). Krótko mówiąc - na optymalizację kodu nikt w Obsidian Entertainment się nie zdobył. A szkoda, jak już zauważyliście, bo gra ma bardzo fajną fabułę, z ciekawym podejściem do Mocy jako siły dążącej do równowagi za wszelką cenę; nie zważającej na przynależność ludzkich (i nie tylko ludzkich) dusz do ciemnej bądź jasnej strony. To także jedyna gra ze Star Wars w tytule, w której Rada Jedi jest ukazana jako grupa ludzi bezsilnych wobec smutnej prawdy o nieprawdziwości ich kodeksu, tchórzliwych wobec tego, co nieznane, zakłamanych wobec tak samych siebie, jaki i innych, a przede wszystkim - wcale nie lepszych (ale też i nie gorszych) niż Mroczni Jedi. Już w KotOR 1 pojawiały się teksty o tym, że przeciętny mieszkaniec Galaktyki nie widzi różnicy miedzy Jedi a Sith, ale w KotOR 2 świetnie rozwinięto ten wątek, czyniąc z Jedi zwierzynę łowną, do której mało kto ma jeszcze jakikolwiek szacunek.
No nie wiem - w Gwiezdnych Wojnach jest za dużo techniki, żeby to było klasyczne fantasy, ale i za dużo elementów klasycznego fantasy, żeby to było czyste s-f. Gwiezdne Wojny to po prostu science fantasy, więc nie fantasy, nie s-f, tylko jedno i drugie, ale Gwiezdnym Wojną mimo wszystko bardzo daleko do tradycyjnego sword and sorcery fantasy, a akurat KotOR 2 jest właśnie w klimatach magii i miecza, a nie w klimatach pseudonaukowych baśni, co zbliża ten tytuł do gier D&D - w przypadku KotOR 1 z D&D grę łączył głównie system, a klimat był już typowo gwiezdno-wojenny. Coz polemizowac mozna. Sci-fi? A gdzie tu (w SW) 'sci'? :wink: Bo 'sci' to nie to ze ludki biegaja z laser-blasterami a nie z kusza. Tak samo jak fantasy to niekoniecznie sredniowiecze + smoki & czaroksieznicy :P Ale wybawienie przychodzi z innej strony. Bonusowa plyta SW Trilogy - wywiad z Lucasem - "... star wars is a fantasy movie, not the sci-fi...". Zaciekawiony napisalem do Lucasfilm z pytaniem - jak to by skomentowali/wytlumaczyli. Czyli w skrocie - DLACZEGO Star Wars to fantasy a nie sci-fi? Odpowiedz przyszla szybko i byla tresciwa wrecz niesamowice:
"CUZ MR LUCAS SEZ SO".
Amen to that, brother :D
Pana Lucasa to ja mam, za przeproszeniem, gdzieś. Gwiezdne Wojny już dawno wymnkęły mu się spod kontroli. 8) I powtórzę się - SW to science fantasy. W sumie to action adventure sci-fi fantasy. :wink: Taka papka po prostu. Ani science, bo psuedoscience, ani pure fantasy, bo jednak pseudoscience. :P Warto jednak zauważyć, że na największej internetowej stronie filmowej naszych czasów - imdb.com - w rankingu filmów Sci-Fi Gwiezdne Wojny (Ep. IV) zajmują pierwsze mijesce. :twisted:
właśnie pierwszy raz gram w kotora II i co mnie najabrdziej póki co uderza to gorsza moim zdaniem grafika w stosunku do jedynki (albo desing), co do fabuły to póki co nie jestem nawet w połowie ale klimat zgoła inny chociaż nie moge póki co się do czegoś przczepić
pozatym szkoda że obsidian dano tak mało czasu (fragment pochodzi z holonetu - jednego z dwóch największych polskich forum o star wars), sorry za literówki ale coś ostatnio namotało się na forum
M478 - Tak nazywa siÄĹź niewykorzystana planeta robotÄłw w KotOR:TSL. W bibliotekach gry znajduje siÄĹź caĂła planeta (7 lokacji), bez scenariusza. IstniejĂą skrypty, i parametry w bazach 2da gry, sĂą gotowe moduĂły 3D i tekstury 2D dla lokacji i obiektÄłw w nich zawartych, a nawet kilkanaĂście (!) modeli robotÄłw produkcyjnych i bojowych niewykorzystanych w grze. ĂŁĂącznie kilkaset MB. Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie by wszystko podóùczyÄŚ i napisaÄŚ wĂłasny scenariusz - jest tylko jeden problem: UsuniÄĹźto (bo musiaĂły byÄŚ) z gry pliki wĂłaĂściwoĂści statycznych wszystkich 7 lokacji. Bez tych pliczkÄłw praktycznie niemoĂżliwe jest zorientowanie map w przestrzeni i okreĂślenie sposobu ich budowania z moduóijw. Pewnym problemem jest teĂż konfiguracja ukĂładu kamer (widokÄłw), ale juĂż nie tak wielkim. Natomiast wĂłaĂściwoĂści dynamiczne (ktÄłrych teĂż nie ma) to juĂż najmniejszy problem.
Nasuwa siÄĹź pytanie: Dlaczego to wszystko pozostawiono w grze a usuniÄĹźto malutkie kilkudziesiÄĹźcio bajtowe pliki, spajajace wszystko w caĂłoÜČ? Tak jakby chcieli uniknùČ sytuacji, Ăże ktoĂś to wykorzysta, a z drugiej strony zostawili furtkÄĹź dla siebie. MoĂże Obsidian jednak planuje dodanie tej planety w ramach patch-a do KotOR?
ps. Biblioteki zawierajĂą teĂż tĂła (widoki horyzontu) dla Coruscant, ale jest to jedyny element zwiĂązany z tĂą planetĂą - prawdopodobnie miaĂła tam byÄŚ jakaĂś cut-scenka. Postacie Atris i Canderousa / Mandalore (bez zaĂłoĂżonej maski), sĂą w peĂłni skonfigurowane jako NPC-Party, czyli czĂłonkowie team-u. Wynika z tego, Ăże musiaĂł istnieÄŚ scenariusz z ich udziaĂłem w druĂżynie.
No właśnie wiem - czytałem to kiedyś. Niestety, Obsidian nie zamierza wydawać żadnego patcha. Za to grupa moderów ze środowiska fanów KotOR, udzielających się na oficjalnym forum Lucasarts, podjęła się jakiś czas temu próby odzyskania przy użyciu narzędzi z Holowan Laboratories tego, co się da. Chcą stworzyć moda, który przywróci wycięte elementy. Nie wiadomo jednak, czy coś z tego będzie - niektórych elementów nie da się przecież przywrócić. A poza tym - nie wiem, czy to ma jakiś sens... :( Trochę za późno...
Nie podobało mi się, że gra jest tak beznadziejnie prosta - jedna trudna walka na całą grę :!:
Jak grasz prestizowa klasa - Sith Lord to uzywajac Force Crush Sion pada bez problemu na hardzie. On nie zdołał mi zdać obrażen nawet na 1hp :^^: Force Crush jest nieblokowalny a criticale zdjemuja z 150hp. Plus zawsze po jego uzyciu przeciwnik laduje na ziemi. Istne cudo na pojedynczych przeciwnikow :^^:
BTW: Wlasnie skonczylem Sith Lords na Hardzie po Light i Dark Side. z&Z :^^: Kolejne 300Mb save'ów do kolekcji :^^:
edit: Widze, ze w koncu Team Gizka finalizuje prace nad TSL Restoration Project http://forums.obsidi...et/index.php?sh ... 542&st=150
Gdyby ktoś nie kojarzył: To projekt robiony przez fanów, przy wsparciu Obsidian ent. który ma na celu przywrócenie wszystkich wycietych ficzerów, które poleciały poprzez naciski LucasArts. nowe planety, w tym fabryka produkujaca HK50.
Brak fabryki robotów, niedorobione zakończenie...a mi najbardziej szkoda spłyconego wątku miłosnego (IMO cholernie mocny punkt scenariusza pierwszego KotOR'a ). Walkę Attona z Darth Sionem też bym chętnie zobaczył.
W sumie strasznie narzekacie na tą grę, a nie jest wcale taka zła. Opcje dialogowe są jeszcze bardziej rozbudowane niż w jedynce, bonusowe questy ciekawsze, system walki równie dobry, a i zbiór barwnych osobowości w niczym nie ustępuje starej załodze Ebon Hawka. Ktoś tam narzekał na Darth Nihilusa, dla mnie świetna postać. Do samego końca nie dowiadujemy się kim (albo czym) jest i właśnie to sprawia, ze jest taki mroczny i tajemniczy. A jego nieludzki głos zapada nam w pamięci na długi czas. Jeden z ciekawszych Sithów moim zdaniem.
Jednego czego nie mogę jednak podarować ekipie Obsidian to klimatu. Światy są nudne, sterylne, szare i ponure, brakuje jakichś bardziej egzotycznych terenów do zwiedzania. Dominują przede wszystkim miasta i wszelakie stacje kosmiczne, a najlepsze planety... zostały zerżnięte z pierwszej części. Bardzo mocny punkt KotOR'a jedynki został tutaj totalnie zbiedzony przez brak designerskiego polotu developera.
Szkoda, że jednak Bioware nie zabrało się za robienie sequela. Mielibyśmy wtedy murowany hicior, a tak dostaliśmy tylko nieco więcej niż dobrą grę. Ale pyka się przyjemnie i w skali do dziesięciu bez wahania wystawiłbym gładką ósemkę.
Ja mam słabość do obu części ale w dwójce szczególnie mi przypadł do gustu wątek z Mandalorianami i nasza mistrzyni (?) Kreia. Sith Lord's ponadto bardziej się skupia na podziale mocy na jasną i ciemną stronę wypaczonym przez oba Zakony w wyniku nieustającej wojny. To na prawdę dobrze przemyślana historia bedąca w czołówce najlepszych rzeczy jakie mogły spotkać to komerycjne uniwersum :tak: